Po ponad 10 latach na Emigracji (UK i Skandynawia) wróciłem z żoną i dziećmi do Polski. Mieszkamy już w PL drugi rok. Żonie bardzo zależało na powrocie do ojczyzny,bo rodzina blisko
,bo lepiej dla dzieci, bo ile można się tak szlajać po Europie, bo wszędzie źle,a w kraju będzie cudownie.
Mam okropną depresję, ludzie w kraju są strasznie smutni i ponurzy. Rozumiem że pandemia, że zarobki niskie,ale poziom zawiści rodaków wykracza poza wszelkie normy.
Najgorsze jest to że widzę że sam się zaczynam zmieniać w okropną "cebulę"
Dodatkowo ,podejście pracodawcy do pracownika też jest dla mnie nie zrozumiale. Jako handlowiec/tłumacz zarabiam 2600zl , w tym roku wypracowałem prawie 500zl tys zysku dla firmy,
i właśnie dostałem 250 zł premii .
Polacy nie lubią rozmawiać o pieniądzach, marzeniach,planach na przyszłość,o swoich pomysłach na życie.