Detoks
-
Zawartość
11 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez Detoks
-
-
3 minuty temu, Słodki listopad napisał:Traktuj ją jak koleżankę, nie licz na nic więcej. Ona tak traktuje ciebie, jak kumpla.
Niestety masz rację, liczyłem na taką odpowiedź, żeby już się nie łudzić. Dzięki
-
12 minut temu, TenX napisał:Albo mi się wydaje, albo już ten temat był.
Sytuacja ma miejsce tu i teraz. A mianowicie od środy nie było mnie w pracy. W środę tylko pisała smsy, w czwartek dzwoniła, w piątek podobnie. Kompletnie nie czaję o co jej chodzi. Tylko próbuję się zbliżyć, ucieka. Nie robię nic, piszę, dzwoni, wymyśla wyjazdy...
-
Koleżanka z pracy, z którą znam się już od kilku lat. Przez większość czasu była w związku, po czym chłopak ją zdradził. Rozstała się z nim, przeprowadziła do mojego miasta. Pracujemy razem, więc pierwsze co przyszła do mnie, że chciałaby ze mną dojeżdżać (50km). Oczywiście zgodziłem się. No i tak jakoś zaczęliśmy codziennie rozmawiać w czasie jazdy, poznałem ją, jej problemy, wszystko. Wtedy spotykałem się z inną dziewczyną, więc nie traktowałem jej jako potencjalnej dziewczyny. Nagle z tamtą nie wyszło, z koleżanką spędzaliśmy trochę czasu razem, w pracy, w czasie jazd. Poza tym zaczęliśmy jeździć razem na narty, chodzić ze znajomymi na kolację itd. Covid nad rozdzielił, mnie wysłali w jedno miejsce, ją w drugie. Ale kontaktowaliśmy się, tzn, ona zawsze rozpoczynała pisanie, nigdy ja. Potem wróciliśmy do wspólnych jazd. Stwierdziłem zaryzykuję i umówiłem się z nią. Tzn. nie określiłem tego jako randkę, ale tak wyglądało. Odmówiła pół godziny przed spotkaniem. Wkurzyłem się strasznie i odpuściłem. Po wszystkim wyjechała na urlop. Co chwilę pisała w czasie urlopu, wysyłała zdjęcia, o które nie prosiłem. Po wszystkim powiedziała, że pojechała z kumplem. W tym tygodniu znowu spytała się, czy pojadę z nią na jakiś festiwal. No i nie wiem kompletnie, o co chodzi... Mamy po 30 lat.
-
Im krócej tym lepiej. U mnie podstawowym problemem było to, że rozstała się z chłopakiem i przez długi czas to przeżywała. No i prawdopodobnie do dzisiaj jej nie przeszło, a mnie traktuje jako poduszkę. Usłyszałem od niej, że chce być sama, dobrze się tak czuje. No i na drugi dzień chciała ze mną gdzieś wyjechać. Nie jest to zdrowe, ta ciągła zmiana aury. Próbuje ją trzymać na dystans, ale nie odpuszcza. Raz jest wszystko ok, a na drugi dzień do dupy. Toksyczne i chore, wiem, że z tego nic nie będzie.
-
2 minuty temu, youNeverKnow napisał:Nie wiem czy to jest to samo.
Ja nie wierzę, w przyjaźń pomiędzy kobieta a mężczyzną. Szczególnie jeżeli ten kontakt jest częsty i dochodzą do tego różnego rodzaju zwierzenia. Kiedyś sam nawet jej wspomniałem, że nie wierzę w coś takiego. Bo zawsze jedna ze stron się zaangażuje (a dochodzi do tego jeżeli jedna ze stron komuś się podoba). Co innego jeżeli ten kontakt jest sporadyczny to wtedy można powiedzieć, że jest to przyjaźń
Dlatego gdzieś chodzi mi po głowie, że może poznając mnie bliżej coś się zmieniło? Zobaczyła jakieś wartości których poszukuje? Czy taka sytuacja mogła mieć miejsce?
Tak było w moim przypadku, że jej zachowania jak i poglądy na różne tematy bardzo mnie rozczarowały bo miałem zupełnie o niej inne zdanie. Choć te spotkania są sporadycznie to czuję się bardzo swojo i komfortowo w jej towarzystwie.
Nie chce wejść w pułapkę, a coś czuje, że może to zmieniać to w tym kierunku i w sumie nie wiem co teraz robić.
Gdyby tak było, bylibyśmy już razem. Wiem o W. bardzo wiele, mówi mi prawie wszystko, rzeczy, o które nie pytam i nawet mnie nie ciekawią. Dzisiaj mam wolne i dzwoniła już dwa razy. Chore kompletnie, lepiej odpuścić. Jesteśmy prawie w równym wieku i co z tego.
-
przeczytaj moją historię i zrozumiesz swoją sytuację
-
Koleżanka z pracy, w której niestety się zakochałem. Trochę nie rozumiem dlaczego, nastąpiło to dopiero po 3 latach znajomości. Przez cały czas była z chłopakiem, którym się rozstała rok temu. Widzę, że cały czas jest w nim jeszcze zakochana. Jednak spędzamy w pracy dużo czasu, kiedyś nie rozmawialiśmy, teraz często przychodzi pogadać. Poza tym poprosiła mnie, że chciałaby ze mną dojeżdżać. Zaprosiła do siebie, wyjeżdżaliśmy też razem na narty, zwiedzanie. Wygląda to niestety tak, że nie chce się spotkać po pracy. Jednak ciągle przychodzi z kolejną niezrealizowaną propozycją - tu ugotuje mi to, napijemy się tego. Znowu proponuje mi, żebyśmy pojechali razem na koncert, na wyjazd. Widzę, że co chwilę zmienia status na facebooku - to ukrywa wszystko, to pokazuje, skąd jest, uczelnię. Po chwili znowu coś zmienia. Wysyła mnóstwo zdjęć, o które nie proszę. Wiem, że jest to toksyczne, ale co próbuję jej unikać, to ona znowu zaczyna obiecywać, pisać, dzwonić.
-
Koleżanka z pracy, z którą znam się już od kilku lat. Przez większość czasu była w związku, po czym chłopak ją zdradził. Rozstała się z nim, przeprowadziła do mojego miasta. Pracujemy razem, więc pierwsze co przyszła do mnie, że chciałaby ze mną dojeżdżać (50km). Oczywiście zgodziłem się. No i tak jakoś zaczęliśmy codziennie rozmawiać w czasie jazdy, poznałem ją, jej problemy, wszystko. Wtedy spotykałem się z inną dziewczyną, więc nie traktowałem jej jako potencjalnej dziewczyny. Nagle z tamtą nie wyszło, z koleżanką spędzaliśmy trochę czasu razem, w pracy, w czasie jazd. Poza tym zaczęliśmy jeździć razem na narty, chodzić ze znajomymi na kolację itd. Covid nad rozdzielił, mnie wysłali w jedno miejsce, ją w drugie. Ale kontaktowaliśmy się, tzn, ona zawsze rozpoczynała pisanie, nigdy ja. Potem wróciliśmy do wspólnych jazd. Stwierdziłem zaryzykuję i umówiłem się z nią. Tzn. nie określiłem tego jako randkę, ale tak wyglądało. Odmówiła pół godziny przed spotkaniem. Wkurzyłem się strasznie i odpuściłem. Po wszystkim wyjechała na urlop. Co chwilę pisała w czasie urlopu, wysyłała zdjęcia, o które nie prosiłem. Po wszystkim powiedziała, że pojechała z kumplem. W tym tygodniu znowu spytała się, czy pojadę z nią na jakiś festiwal. No i nie wiem kompletnie, o co chodzi... Mamy po 30 lat.
Związek z wyższą dziewczyną
w Życie uczuciowe
Napisano
Nie ma między nami dużej różnicy, około 3-4 cm, ale ona nie rezygnuje z obcasów. Jest mi to zupełnie obojętne, ona też ma raczej silny charakter. Mamy po 30 lat