Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Karolax3

Zarejestrowani
  • Zawartość

    12
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Karolax3

    Jak pokochać siebie?

    Chciałabym się dowiedzieć jak wy to widzicie? Pokochanie siebie nie jest wcale takie proste jakby się mogło wydawać. Jak można pokochać siebie?
  2. Uff na szczęście mój syn nie ma ochoty nawet go próbować, ale myślę że jakby chciał to po 3 r.ż bym już dała tylko z umiarem a nie do każdej potrawy:p
  3. Nie mieszkalismy już wtedy w Polsce ciesze sie, że udało mi się ciebie rozśmieszyć. Ale tak Ci powiem , że się da są kraje które pomagają w ciężkich momentach. Tak uważam, że rodzice mi za dużo nie pomogli. Skończyłam nawet liceum co prawda trochę to zajęło ale udalo się. A praca w ciężkim momencie żadna nie hańbi z tego co wiem. Pracowalam w cukierni na pół etatu gdy przyszla na to pora.
  4. Otóż to, rodzice pomogli mi tylko urzędowo/papierkowo. No i mieszkałam z nimi do 18r.ż ale do wszystkiego musiałam się dokładać W wieku 17 lat gdy urodziłam dziecko należały mi sie różne dodatki i utrzymywałam się z nich z czasem poszłam do pracy. Pomagał mi w tym partner. Rodzice nie byli obarczeni moim wyborem.
  5. Jego rodzice mieszkali już wtedy za granicą, i raczej nie zamierzał się im. Spotykaliśmy się ok 3miesiecy więc niekoniecznie im o tym powiedzial. Ale masz rację pora raczej legalnie mu o tym przypomnieć.
  6. Nie trzeba mieć milionów żeby biegać za pieniędzmi. Podjęłam wtedy decyzję, że skoro nie wierzy w to , że zrobił mi dziecko to ja nic od niego nie chce. Ale tak czy siak kiedyś będzie trzeba wyznać dziecku prawdę więc lepiej chyba gdybym spróbowała zbudować im jakąś relacje i mieć w przyszłości czyste ręce.
  7. Poinformowałam go o ciąży i o tym , że to na pewno jego dziecko a nie jakieś kłamstwa jak to stwierdził. Nie mialam ani nie mam obowiązku informowania jego rodziców o tym. Nie powodzi mi się aż tak dobrze, ale prosić się nigdy nie zamierzałam kogoś o pieniądze. Taka już jestem wolę nie mieć i żyć w spokoju niż walczyć i wyrządzać krzywdę sobie,dziecku itp. to bolesne wspomnienie. Nie rozumiem oburzenia.
  8. Chyba masz rację, chciałam się najpierw z nim skontaktować ale chyba zacznę od ojcostwa i alimentów.. może najwyższa pora aby i on wziął za to odpowiedzialność..
  9. Jego rodzice raczej o niczym nie wiedzą. Wątpię,żeby on o tym powiedzial a Ja swoim kazałam zatrzymać ta informacje dla siebie.
  10. Niee,nie chodzi mi o partnera. Od początku chodzi mi o ojca dziecka, po prostu dojrzałam do tego momentu na tyle by z nim porozmawiać. Może bardziej liczę na to, że się zmienił-dojrzal i będzie chciał utrzymywać kontakt z dzieckiem. Takie moje wyobrażenie ktore by mnie trochę odciążyło bo padam. A poza tym zapyta się o swojego tatę jak będzie miał 16lat i wtedy to już nie będzie takie proste zignorować to...
  11. On też był młodym gówniarzem i nie wiem czy zdaje sobie w ogóle z tego sprawę,że zaszłam naprawdę z nim w ciążę. Bo tak jak napisałam krótko po tym poznałam innego chłopaka z którym przez jakiś czas tworzyliśmy"rodzine" . Oczywiście nie poznałabym z marszu dziecka z tak naprawdę obcym człowiekiem, chciałabym z nim porozmawiać, opowiedzieć mu o jego synu nie wiem czy nawet wie jak się nazywa. Chociaż jego rodzice z moimi są na stopie koleżeńskiej więc może coś uslyszal. I przede wszystkim chciałabym zobaczyć czy dojrzał do roli ojca. Przez wszystkie te lata chodzi mi to po głowie bo kiedyś syn zacznie pytać i będą pretensje czemu nie powiedziałam mu o tym. Co jeśli mnie przez to znienawidzi bo nawet nie próbowałam? Alimentów od niego nie chce, radziłam sobie bez niego tyle czasu więc i kolejne lata podołam ale może wyszłoby z tego coś dobrego? Sama nie wiem, tak sobie zagmatwalam zycie, że nie wiem sama co będzie dobre a co nie. Czy po prostu porzucić ten temat i czekać....
  12. Część,pisze tu bo nie mam do kogo się zwrócić. Może tu dostanę jakąś dobrą radę. Zaszłam w ciążę młodo, miałam 16 lat gdy się zorientowałam powiedziałam o tym drugiej osobie, która uznała że kłamie. Ja unioslam sie honorem i powiedziałam mu,że nie chce jego pomocy skoro mi nie wierzy i że odezwę się tylko i wyłącznie jeśli dziecku będzie coś zagrażać i nie będę mogła mu pomóc (medycznie) krótki po tym, jeszcze w ciąży poznałam chłopaka z którym stworzyłam"rodzinę," byliśmy razem 4lata , syn się do niego przywiązał traktował jak ojca i odwrotnie. Niestety coś nie wyszło i się rozstaliśmy, na początku utrzymywali kontakt mimo rozstania ale w końcu przyszywany tata znikł. Syn ma niedługo 5lat i widzę,że potrzebuje ojca. Walczę z myślami czy odezwać się do jego biologicznego ojca który miał 5lat luzu, co mu ewentualnie powiedzieć i jak zareagował by na to syn. Czy w ogóle on by chciał poznać swojego syna. Sama nie wiem co mam zrobic.
×