Jaaktozbyinny

Nie przeszkadzalo mi to, wrecz za kazdym razem mialem wrazenie ze jestem madrzejszy od tego Zdziska i ze ona to mowi jako zly przyklad myslenia w kontrze to mojego dobrego myslenia.

Ja sie spotykalem z 3 kobietami jak rzexzywiscue nie bylem rozwiedziony, bylem w trakcie rozwodu. Wiesz ile dostawalem komplementow ze robie to z klasa. Jakas byla byla czescia twojego zycia, jesli chcesz jej opowiadac o swoim zyciu to ta byla musi sie pojawic w tych opowiesciach.

No i tutaj sie mylisz. Faceta poznaje się po tym jak kończy nie jak zaczyna. Jesli mowisz o bylej w sposób kulturalny to to jest na twoj plus.

Ja sie przyznaje ze tak robilem i dzisiaj czesto zona jak chce mnie zdenerwować to cytuje moja byla zone, chociaż zna to tylko z opowieści.

A co ci w zasadzie to przeszkadza?

Nie sądzę aby to o to chodziło, raczej chca na żywym przykładzie pokazac co mu sie podobało a co było do bani.

Z moja ex znałem się prawie 20 lat. Trudno wymazać kawal zycia z pamieci tylko dlatego ze pojawiała się tam ex

Przed chwila gdzies tam pisalas ze to kobiety za wszelka cene chca miec kalesony i na wszystko sie zgadzaja. Ty chyba poprostu zazdroscisz tym wszystkim ktorym sie udalo.

Wg mnie kazda rozmowa zsczyna sie od "dzien dobry" tudziez "jak leci" co slychac.

Ja to napisalem pol zartem a ty juz od razu nie wiadomo co. Mam nadzieje ze umiesz te swoje madrosci zastosowac tez wobec wlasnej osoby.

to napisz jak wygladala ta poprawa rozmowa.

Na poczatku na pewno spotykala sie z innymi. Pewnie sex tez byl, ale mysle ze wiekszosc raczej bez. Na poczatku wogole mnie to nie obchodzilo, a czym bardziej obchodzilo to ona coraz rzadziej sie spotykala z innymi podobnie. Mysle ze miala podobna droge niz ja, tylko sie troche szybciej zdecydowala. W koncu wiadomo, pokonalem rywali swoja zajebistoscia :))

I jak zwykle ktos z boku wie najlepiej jak masz sie zakochac. Ja sie zako...e tak jak opisalem i pewnie przez dlugi okres bylem swinia jak to opisalyscie tutaj ale dzieki temu trafilem na odpowiednia kobiete, jestem pewien swoich uczuć i mysle ze daje szczescie tej drugiej osobie. Calkiem inaczej niz w przypadku pierwszego malzenstwa.

Zako...ą sie zako...e. Smutne byloby zycie gdybg sie ludzie nie zakochiwali. Co wiecej po tych dwoch latach dochodzisz do wniosku ze najbatdziej ci zalezy, najbardziej sie przejmujesz itd ta ktora wcale nie jest " mozliwie najlepszym wyborem ". I wtedy to jest milosc. Mozesz miec wiele ale chcesz tylko jedna.

Wole byc świnią ale wybrać dobrze, nawet umawiając się "na zakladke", niz miec inne podejście i wybrać zle. Wpakować siebie i ja w nieszczęśliwe malzenstow, rozwody itp. Lepiej byc świni przez kilka miesięcy niz choojowym mezem cale zycie. I co jest zlego w kobiecie ktora kogos chce miec, lepiej się zwiazac z taka ktorej nie zalezy.? Wole mniej atrakcyjna którą chce niz atrakcyjna ktora robi łaskę.