Jaaktozbyinny
Zarejestrowani-
Zawartość
1090 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Jaaktozbyinny
-
mialem taki okres w swoim zyciu kiedy czesto nad tym myslalem. Po rozwodzie nigdy nie myslalem ze sie zakocham jeszcze raz ze spotkam taka kobiete, taka ktora nie bedzie chciala pracowac zawodowo. Dlatego bardzo doceniam to co mam. Takiej drugiej nie znajdę ( o pierwszej zonie myslalem calkiem odwrotnie "takich jak ty to na peczki"). Ale jeśli zdarzyłoby się ze zostane sam bez szans na mloda bezdzietna, to......to będzie hamskie ale szczere....będę wykorzystywał te wszystkie w moim wieku ktore przez karierę nie zdążyły miec własnego dziecka, własnej rodziny. Albo bede sam i czekal na wnuki.
-
Moze zle sie wyrazilem " zdolnosc prokreacyjna". Bardziej mialem na mysli chec posiadania dziecka, takze adoptowanego np
-
W tej chwili moja sytuacja nie jest az tak zla. Nawet gdybym nie mogl pracowac to jeszcze calkiem niezle bym sobie radzil. Poza tym moja zona to rozsadna kobieta. Nie pracuje bo sytuacja nam na to pozwala, ale jesli bedzie trzeba to zacznie pracowac.
-
Odrozniam zakochanie od milosci. Jesli milosc to pociag seksualny, chemia itp to ja sie zako...e z 10 razy tygodniowo. Ale wiem ze to nie milosc
-
Gdybym nie mogl pracowac to nie zakladalbym rodziny.
-
Nie dalo ci to do myslenia?
-
Brak "zdolnosci prokreacyjnych" to jak brak fundamentu w domu. Nie ma co zaczynac bo i tak sie zawali.
-
raczej odwrotnie. Nie wiem jakby byla super jesli nie bedzie chciala mi urodzic dziecka to bedzie ....jak miliony innych mijanych na ulicy.
-
Pierwsza czesc twojej wypowiedzi to chyba zart. Czescia zakochania jest wlasnie to ze ktos zyje podobnie do mnie, ma podobne plany. Raczej nie wierze w milosc z kims kto diametralnie sie ode mnie rozni. Wtedy to milosc sie nie zadzieje.
-
Cenic inteligencje, poczucie humoru i pewne cechy osobowosci to ja sobie moge u roznych osob. Chec splodzenia z kims swojego potomka to calkiem inny level.
-
Tak tak. Zazwyczaj sa tak wspaniale kobiety ze zaden czlowiek na swiecie nie jest godny aby z nia byc. Poza tym dziwi mnie jedna rzecz. Bardzo czesto piszexie tutaj ze nie znacie zadnych kobiet ktore nie pracuja a w innych punktach piszecie ze znacie mnostwo kopnietych w tylek bylych pan domow. To jak to jest.
-
I kogo jest wiecej, kopnietych w tylek czy samotnych "z wyboru".
-
Jesli chodzi o powazny zwiazek, malzenstwo to jest to moze nie jedyny ale podstawowy cel. Nie znam ani jednego faceta ktory sie ozenil z laska dlatego ze ona nie chce dziecka i nie chce wspolnego domu.
-
Czy wy wszystkie pochodzicie z jakis patologicznych rodzin? Czy same osobiście znacie jakąś kobiete po rozwodzie ktora gloduje albo bezdomna jest? Poza tym to jest dlugi proces i nie dziej się to wszystko z dnia na dzień. Nie wierze ze kobieta ktora 10 lat nie pracuje jest kurą domowa nie jest jakos zavezpieczona przez meza, czy sama sie nie dopomina takiego zabezpieczenia.
-
Wasze teorie nie sprawdzają się w rzeczywistości. Smutna starosc maja zazwyczaj samotne kobiety, mezczyzni tez ale oni wczesniej umierają. Te najbardziej niezależne są zazwyczaj samotne i średnio szczesliwe. To jest kontrproduktywne.
-
Przekaze.
-
Gdybym miał panią do sprzątania na codzień ( wieksze porządki robi nam taka panią ale na codzień domem zajmuje się zona) i ona stworzyłaby mi cieply, ładny fajny dom to całkiem możliwe że zakochałbym się w tej pani a nie w zonie.
-
A ja w wieku 37 zrozumiałem że chce miec niepracujaca zone. I nigdy w życiu nie chcialem ani zniewolić ekonomicznie zadnej kobiety, ani jej jakos skrzywdzić itp itd. Z byla zona pod względem finansowym rozstałem się bardzo pokojowo. Dałem jej wiecej niz sama zarobiła przez całe życie. Dla mnie zona ma sens tylko wtedy jesli jest gotowa stworzyc dom i rodzine. W każdym innym przypadku to sex kolezanka co najwyzej. O żadnym wyższym uczuciu nie ma mowy wobec takiej kobiety.
-
No dobrze, juz dawno ustaliliśmy że to co dla jednego zajebiste nie musi być zajebiste dla innych.
-
tak jak was czytam to dopatrujecie się jakiś nie stworzonych rzeczy w tym wszystkim. A to jest bardzo proste
-
To jeszcze zalezy co znaczy fajna. Każdy rozumie to inaczej.
-
Z punktu widzenia faceta moge sie tylko wypowiedzieć. Dobre zarobki u kobiety prawie zawsze uda w parze z brakiem checi/czasu na zajmowanie się domem czy rodzina. A to rowna sie -100% atrakcyjności. To ze mezczyzni boja sie takich kobiet itp to tak jakby powiedziec ze jak facet lubi blondynki to na pewno boi sie brunetek.
-
Mnie to zastanawia czy takie kobiety, które są "zabezpieczone" jakos lepiej na tym wychodzą. Bo z tego co zauważyłem, to w zasadzie problem ich nie dotyczy bo zazwyczaj są same.
-
Bo mi caly czas mówiła że rodzina jest dla niej najważniejsza. Po co kłamała. Od razu mogła powiedziec ze ukrywa przede mną swój pracoholizm. Moze bym jej jakos pomógł, na terapię wysłał czy na odwyk.
-
Nie wazne. Wazne zeby być szczęśliwym i miec to co Ci szczęście daje. Z reszta kobiety tu nie odstają od mezczyzn. Jakos informatycy czy matematycy okreslani mianem "geekow" zbyt rozchwytywani przez kobiety nie sa.