Kania-dzdzu
Zarejestrowani-
Zawartość
1257 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
11
Wszystko napisane przez Kania-dzdzu
-
I dodajmy, że ona tych e-booków namnożyła jak pompi kup w salonie. I one jej ciągle generują dochód. No i współprace. Więc ona nadal ma spokojnie kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie. A ziemniaczki, nierzadko żyjące od pierwszego do pierwszego i tak ją wspomogą. No cóż, głupich nie sieją. Każdy robi że swoją kasą co uważa za stosowne.
-
Daisy Bucket - bohater na jakiego nie zasługujemy, a którego potrzebujemy. Love You I czy ona kazała swojej 'asystentce' ściągnąć certyfikat szczepieniowy B.asimira? Wstyd. Chyba się jej pracownik ze służącym myli.
-
Swoją drogą rozwala mnie to "Łuki", ona tak zawsze o nim, tak ma w telefonie wpisane. Dorosły ponad 30 letni facet i jak jakaś Czubaka z gwiezdnych wojen no nie podoba mi się ta ksywka wybitnie, ale grunt, że im pasuje. A z innej beczki, to cruelty Ann dziś pisała, że za pierwszego e-booka, tego z Amelką na okładce miała zyski rzędu 30-40 tys miesięcznie. Niech anna ma nawet połowę z tego + alimenty na utrzymanie B i można z gawry nie wychodzić.
-
A te pasty dla biedry, to chyba nawet Alka Rokicka z wegannerd robiła.
-
Ewa zu Beck potrafiła dosłownie kilka dni temu z Antarktyda przez telefon satelitarny wysyłać wiadomości tekstowe do znajomej, żeby ta zamieściła je na jej insta. Żeby na bieżącą informować swoich obserwatorów jak idzie wspinaczka na szczyt Antarktydy. To się nazywa szacunek dla odbiorców. A mogłaby oszczędzić sobie wysiłku, wrócić i dopiero wrzucić stories. I mimo że ma miliony wyświetleń na Youtube i ponad 600 tys followersow, to dba o nich, bo właściwie dzięki nim podróżuje. I wiem, wiem gdzie sapula, a gdzie Eva. To jakby Pradę do Pepco porównać
-
No ja jestem zgnilak od początku, bo mnie zafascynowały najpierw wątki na kafe i afera na warsztatach u cebuli. Ja nawet nie wiedziałam wtedy co to są lajwy! (Insta mam może od roku i niewiele kont obserwuję) Oglądałam jej lajwa jak siedziała sama w pokoju i coś tam bredziła szeptem o introwertyźmie. I sobie myślę, kto to kurna jest? Co ona gada i do kogo i po co? I tak wsiąkłam w to konto jako moje guilty pleasure. Ale jej nie obserwuję, o nie, podglądam dopóki nie zamknie konta
-
Ależ ona zupełnie nie szanuje 'swoich ziemniaczkow'. Cały weekend cisza. Nawet 1 kafelka w stylu 'sorry, jestem b zajęta, widzimy się w poniedziałek' nie wrzuci. Już nawet zdjęcia na insta wrzuca raz na 2 tygodnie, tak jak i minutki. Ale jak trzeba coś kupić, zalajkować post sponsorowany, to wspierajcie, bo ja tu dla Was TWORZĘ WARTOŚCIOWY CONTENT!!! Nie sprząta, już prawie nie gotuje, nie ogarnia domu, dziecka ani psa, nawet insta olewa albo totalne lenistwo i w dupietomaizm, albo galopująca depresja.
-
Mama Gie to już pewnie nawet zapomniała o istnieniu Ann Myślałam że zastanawiasz się czy Róża, autorka, wie o istnieniu takiej wegańskiej celebrytki. Mój fu.ckup
-
Nikłe pojęcie o SA i nikłe pojęcie o wychowywaniu dzieci w ogóle. Jasne że nikt z nas nie jest alfą i omegą i każdy popełnia błędy i fu.ckupy wychowawcze. No ale A.n.k.a wyjątkowo dużo i ciągle te same. Mnie jako matkę dzieciom zszokowało, że ona dopiero teraz odkryła, że dziecko 6 letnie jara się klockami lego (I to nie ona kupiła te klocki, tylko dostała młoda w prezencie) i ogarnia zasady planszówek i można z nim grać. Chociaż teraz jak to piszę, to uświadomiłam sobie, że wtedy, kiedy ona wrzucała okienko z prośbą o polecenie sklepów z grami w Wawie, to wcale nie było dla Ba... to było szukanie planszówek pod nowego gacha!
-
Proszę Cię, właśnie sobie przypomniałam jak z jedną przyjaciółka (A było nas 4) facet zerwał po 3 latach ' poważnego związku' i myśmy (pozostałe 3) łaziły za tym gościem po mieście, czekały na niego po treningach, robiły siarę przy jego kumplach, że jak ON ŚMIAŁ Z NASZĄ PRZYJACIÓŁKĄ zerwać. No krindż jak ..uj na nasze usprawiedliwienie dodam, że miałyśmy wtedy po jakieś 17 lat
-
Ona zadaje te pytania ile powinno kosztować tanie danie i ile wydawać na zakupy tygodniowo żeby było tanio, bo sama nie ma pojęcia. Tanio, oszczędnie i ekonomicznie to dla niej pojęcia obce. Zawsze miała pieniądze i wsparcie finansowe, a to rodziców/babci i Ukiego, więc nie chce 'przestrzelić' z nowym ebookiem. Bo jej potem fanki napiszą że jest oderwana od rzeczywistości (A jest). Zresztą moim zdaniem jak ktoś szuka oszczędności, to ostatnią rzeczą którą by kupił są poradniki, tym bardziej w dobie Internetu, gdzie taka wiedza dostępna jest ZA DARMO.
-
Napisałaś, że z wiekiem ludzie starzejąc się zaczynają mieć charakterystyczny zapach starości i że wiesz to z doświadczenia i mnie się wydaje po prostu, że niektóre dziewczyny tutaj myślały że Ty sama jesteś staruszką i o sobie tak piszesz a nie że nie możesz mieć własnych opinii czy przemyśleń, bo wiek nieodpowiedni.
-
Ej dziewczyny, ale niekoniecznie Lukrecja jest staruszką może mieć np pod opieką starszego członka rodziny.
-
Bo ten pies jest z pewnością przekarmiany. Dostaje karmę, z insektów podobno, a do tego na pewno żebrze o ludzkie jedzenie, bo taka natura psów. A że An i Ba jedzą słodki albo wysoko przetworzony syf, to i pies to dostaje, poza tym zjada walające się wszędzie resztki jedzenia. I problemy jelitowe gotowe.
-
Inflacja, drożyzna, nowy ład, a Sapulka tworzy e-booka taniego, więc za miesiąc będzie wmawiać ziemniaczkom jaka to z niej minimalistka i jaka ona oszczędna. Szykuje sobie zaplecze pod marketing nowego 'dzieła'. A jak tylko wpadnie hajs z e-booka to się zacznie szał zakupowy. Ciekawa jestem czy tylko fast fashion ją boli, a konsumpcjonizm już nie? Czy tak samo jak w odzieżówce będzie się ograniczała w zakupach w krukam, zara home i w apisie? Poza tym znając aneczkę, to świadome zakupy będą polegały na tym, że przestanie kupować w sieciówkach, a będzie kupowała tylko u insta koleżanek ubrania w jakości sieciówkowej, ale za to z czterokrotną przebitką cenową
-
O Pepsi to u niej jest stały element. Na bardzo wielu ujęciach z kuchni się przewijają duże butle. Zawsze też jak robi jakąś kolację dla gości (czyli 2x, dla helloZos i drugi raz dla tej całej cebuli), to pepsi stało na stole. Raz widziałam też wodę mineralną smakową. Więc ile ona kalorii wlewa w siebie nawet nie zauważając. Miałam w bliskim otoczeniu osobę uzależnioną od jedzenie i chorobliwie otyłą. I widzę same podobieństwa między tą osobą A Alex. Ta osoba też uważała że wcale dużo nie je. A ciągle podjadała. Piła napoje gazowane słodzone litrami. I też miała takie dziwne tłumaczenia w stylu ogórków kiszonych nie jem, bo za słone dla mnie i podnoszą mi ciśnienie, ale kupne wątpliwej jakości przesolone szynki/kabanosy/kiełbasy były ok. Wszystko najlepiej smakowało smażone. A warzywa czy owoce zawsze były dosładzane, czyli np koktajl z truskawek z cukrem, pomidor do obiadu ze śmietaną i cukrem, pure z kalafiora z cukrem itd. U tej znajomej otyłość wynikała z nie radzenie sobie że stresem i emocjami i zajadanie problemów. Była też kompulsywną zakupoholiczką. Więc naprawdę wypisz wymaluj Alex.
-
Może szukać wymówek do odwołania livea, tylko że ona faktycznie wrzuciła to story rozbabrana prosto z łożka z Ba w piżamie. Zanim młoda się ogarnie, zje śniadanie i zanim dotrą do p-kola, to będzie po 10. Jak ta kobieta ogarnie się od września jak dziecko będzie w 1 klasie???
-
A skądże znowu! Normalne że nie sprząta Chodziło mi o to, że pies jak sika i s.ra w nocy, to hałasuje. Drapie, piszczy, zakopuje, stęka, zeskakuje i wskakuje na łóżko kilka razy itd...
-
Obstawiam, że po pierwsze niewybiegany/niewybawiony wystarczająco w ciągu dnia. To mały, młody, aktywny pies, a w ciągu dnia pewnie śpi z nudów, bo panna A.n.n.a nie ma dla niego czasu/Nie chce się jej wymyślac zabaw, aktywizować psa. Jej zabawy z nim ograniczają się do rzucania mu piłeczki z kanapy. Więc jak się pies wyśpi w dzień, to szuka rozrywek w nocy. A po drugie on nie jest nauczony podstaw higieny, wydala kiedy chce i gdzie chce. Więc nocami też pewnie leje po kątach.
-
Do sałatki też smażyła, pardon, karmelizowała gruszkę. Nie ma się co dziwić że patelnie koszmarnie uje.bane jak ona codziennie coś smaży albo i kilka razy dziennie. A ona w ogóle to strączki jada? Poza ciecierzycą. Jakieś fasole, grochy, soczewicę?
-
Niekoniecznie idealne. Obstawiam że niedopieczone w środku. Akurat robiłam wczoraj na śniadanie i penkejki takiej wielkości i tak dość słabo przyrumienione raczej będą surowe pośrodku. W tej minutce ewidentnie chodziło jej tylko o wygląd potrawy. A BTW co z kurkumą od kumpeli-siostry?
-
Bo to nie żadne przyjaźnie, tylko interesy. Instagram to plarforma do zarabiania, dla niektórych bardzo łatwo, szybko i dużo. Nie wierzę w ani jedną 'przyjaźń' instagramową. A te oznaczenia innych kont przez naszego Olafa wyglądały jakby w średniej szkole kłótliwa, zarozumiała i nie lubiana laska chodziła od grupki do grupki znajomych z tekstem: 'heeeej, nie chcecie mnie zaprosić na waszą imprezę w weekend?' No cringe jak stąd do Galapagos.