Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

plus28

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Cześć, to nie było żadne postanowienie noworoczne. Zaczęło się bardzo niewinnie. Idąc na autobus pod górkę nie mogłem dojść i złapać oddechu. Pomyślałem, tak nie może być. Ja zawsze dobrze się czułem. Jednak 25 lat palenia daje ,,popalić". Próbuję myśląc ,,spróbuję do końca dnia”. Następnego dnia ,,do wieczora jakoś wytrzymam". Małymi krokami. Zaczyna się kryzys. Pozbycie się nałogu uzależnienia od papierosów to sprawa bardzo poważna, ponieważ palenie papierosów jest porównywalne do uzależnienia do narkotyków z tym, że nie ma tak szybkiego spustoszenia jak w przypadku tych drugich. Pracuję w biurze, co mi też to pomaga nie palić. Spotyka mnie bardzo przykra sytuacja w pracy i muszę się zwolnić. Zapalam po miesiącu papierosa. Mam wyrzuty sumienia, że tyle zmarnowałem. Znajduję pracę i od tego czasu już nie sięgnąłem po fajki. Mijają dwa miesiące. Mówię sobie, co kolwiek się stanie, jakakolwiek sytuacja mnie spotka i będę zdenerowamny nie kupię paczki fajek. Dużo mi pomaga modlitwa. W pracy mnie podziwiają, że mam silną wolę a ja jeszcze pół roku temu nigdy nie sądziłem, że kiedykolwiek będzie to możliwe i rzucę papierosy. Patrząc na uzależnionych od alkoholu trochę się w duchu z nich zaigrywam - niech spróbują rzucić fajki. To dopiero wyzwanie. Minusami są: często mam zawroty głowy, powróciła choroba lokomocyjna, mam często zgagę, cały czas pluję (już nieco mniej) ciemną ,,smołą". Plusy - cerę mam jakieś 2 lata młodszą a mam 46 lat, kolor zębów mam znacznie jaśniejszy. Na razie nie odczuwam plusów finansowych. Mogę jedynie powiedzieć, że było to moje największe w życiu wyzwanie pozbycie się tego ,,wstręctwa". Aha - ciuchy już tak nie śmierdzą. I jeszcze jedna rada. Wszystko jest możliwe i wszystko jest w głowie ale nie zakładaj, że za pierwszym razem wygrasz jednak kto nie próbuje, ten nie wygrywa. Szczęśliwego Nowego Roku 2021!
  2. Witajcie, jako poznaniak myślę typowo pragmatycznie i praktycznie. Dla mnie nie są ważne jakieś dywagacje, które tu przedstawiacie czy jest Corona czy jej nie ma czy 10 stopień tylko bardziej istotniejsze a mianowicie: - ludzie tracą firmy, - sklepy padają jeden za drugim. Widzę to w Poznaniu. Masakra. Urząd Pracy zapchany. Właśnie nawet basen nam zamknęli i co ? - tracą pracę tj. ja. Ile wytrzymam ? Mam zapewnienone środki do 3-mcy. I co dalej? - ilu ludzi jest w podbne sytuacji jak ja ? Pewno sporo. - gospodarka zostaje znowu wstrzymana. Gdzie szukać odpowiedzi na te ważne pytania? Odpowiedż może trzeba szukać w tym jak kiedyś sobie ludzie radzili. Po wojnie nikt nie miał żadnych układów, pracy od ręki, mieszkania na raty i dostawy pizzy do domu, pełnej lodówki, komornik ich nie ścigał a mimo to jakoś żyli. W czasie wojny też przecież chodzili do pracy i musieli organizować jedzenie. Moim zdaniem dla ludzi którzy utracili dochody powinno się wstrzymać wszelkie płatności : za czynsz, za media, za raty, za jedzienie. Nie ma roboty chociaż bym wziął każdą. Nie ma płatności. Koniec tematu. Jedzenie na kartki dystrybuowane. Co my mamy zrobić i kto może pomóc zwykłym ludziom i kto o tym decyduje, że wszystko tracimy pozostawiając nas samych sobie bez możliwości opłat ? I tutaj jest pytanie. Bo wirusy, wojny i epidemie były są i będą tylko jak żyć skoro nie można zdobyć pieniędzy na opłaty i życie. No jak żyć ? I to jest problem i ważne pytanie wielu ludzi bo Kto nam pomorze. Może trzeba jakąś zrzutkę zrobić albo fundusz dla tych którzy stracili pracę i firmy - często małe jednosobowe i z tej puli dzielić na opłaty i bierzące życie. I tu jest pies pogrzebany. Co mamy robić my którzy jesteśmy zdrowi i siedzimy w chaci ?
×