Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Miaina

Zarejestrowani
  • Zawartość

    853
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Miaina


  1. Dnia 21.04.2024 o 14:56, poszukująca prawdy napisał:

     Byłaś może u dietetyka?

      Super, super, że udało Ci się potasem odstawić leki na arytmię :):):)

    Jak najbardziej leki moczopędne wypłukują elektrolity w tym również i magnez, który też odpowiada za prawidłowe funkcjonowanie akcji serca. A jak masz z magnezem? Badasz? Uzupełniasz?

    Na serduszko świetny jest koenzym Q10. Sama biorę z polecenia i serce mam w lepszej kondycji niż wcześniej. I Q10 też dobrze działa na artymię.  

    Wiem, że niedobór magnezu też może doprowadzić do zaburzeń glikemii. 

    Nie byłam u dietetyka .Wszystkie odpowiedzi można znaleźć w internecine. Ale kilka kwestii które omawiałyśmy skłoniły mnie do przemyśleń. Dziękuję Poszukująca Prawdy. 

    • Like 1

  2. 4 godziny temu, MamaMai napisał:

    Obejrzałam dopiero 2 ostatnie odcinki. Wcześniej nic, nawet pierwszego sezonu z udziałem Pań. Za to kiedyś obejrzałam cały sezon z udziałem Panów. Generalnie fajny program. Utożsamiam się ostatnio z tą dziewczyną co po schudnięciu 12 kg miała kryzys i jadła parówki. Tyle że ja po ciąży schudłam prawie 11 kg a mój kryzys z przerwami trwa już z dobry rok 🤪 a teoretycznie w tym czasie również miałam się pilnować. Niestety za małe ciuchy i sadelłko na brzuchu otrzeźwiły mnie jak odzyskałam z 6 kg z tych utraconych. Jest ciężej i trudniej, bo wtedy byłam na rodzicielskim. A uważam że na dietę i sport przy dzieciach nie ma za dużo czasu i możliwosci i to nie wymowki, choć pewnie niektórzy mnie za to zbanują. Bo niby dla chcącego nic trudnego...no ale jednak przykład z ostatniego tygodnia...Wracałam z pracy do domu ok. 17. Mąż po pracy a dzieci po szkole głodne chcieli jeść więc robiłam tzw. obiadokolację, nawet przy odgrzewaniu tego co ugotowałam np.w weekend, schodziło się do 30-40 minut. We wtorek i środę uczyłam córkę do sprawdzianów, siedziałam po dobre 2 godziny z nią. A przecież trzeba było czas i uwagę poświęcić jeszcze synowi. Nie wspomnę o praniu, prasowaniu, ogarniania domu,no cokolwiek, na to też musiałam wygospodarować czas. Kto ma dzieci to wie że pralka chodzi prawie w każdym dniu. Mimo że gonię dzieci do porządków to i tak trzeba trochę po nich poprawiać. Nie wspomnę o mężu, któremu też mogłabym więcej czasu poświęcić...ehhh. A są dni kiedy przychodzę tak wypruta z pracy że najchętniej zaleglabym na kanapie, przejrzała neta i poszła do wyra, bez chęci do diety i aktywnosci. Mimo to walczę, bo nie akceptuje tego jak teraz wyglądam. 

    Rozumiem i  podziwiam. Życzę Ci tylko wygranych .

    • Like 1
    • Thanks 1

  3. Dnia 20.04.2024 o 08:22, Molly_00 napisał:

    Również nie zdążyłam przeczytać.

    Moja waga dziś 60,2. Nadal trzymam dietę. Ale szczerze mówiąc... dieta to ostatnia rzecz o której teraz myślę przez moje problemy zdrowotne. Nie dość że wczoraj miałam atak paniki wieczorem (kilka lat miałam spokój), to jeszcze na 90% mam ZZSK - czyli Zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa. Oczywiście diagnozę postawi tylko lekarz ale wczoraj weszłam na grupę gdzie są osoby z różnymi chorobami układu kostnego, i po opisaniu moich objawów (sztywnieje odcinek szyjny kręgosłupa i barki, ból w odcinku lędźwiowym z promieniowaniem do pośladków, lekki wdowi garb oraz rano ból pleców do momentu gdy się trochę rozruszam), więc te objawy które mam już z rok z przerwami wskazują na ZZSK. U reumatologa leczę kolano a powinnam była też powiedzieć o tych objawach. No cóż.. w lipcu mam ortopedę to jemu powiem. Gdybyście wiedzieli co ta choroba potrafi zrobić z człowiekiem, jak czytałam posty na grupie to chciało mi się płakać. Ludzie są na rencie, po wizytach w szpitalach, mają dzieci, rodziny a nie mogą się z tymi dziećmi bawić bo te bóle im na to nie pozwalają. Ech..

    Muszę się zapisać do rodzinnego, może da mi skierowanie na jakieś badania nim pójdę do specjalisty. 

    I do tego ten atak paniki wczoraj... zaczęło się od tego że zabolało mnie w klatce piersiowej. A że mam paniczny lęk przed zawałem serca, to automatycznie pomyślałam sobie że to może zawał... nagle zaczął mnie brzuch boleć, zrobiło mi się tak zimno że dostałam drgawek, ciśnienie 139 na 90 (a jestem niskociśnieniowcem) na szczęście miałam jeszcze tabletki na uspokojenie takie ziołowe bez recepty, tam jest 100mg melisy, wzięłam i po jakiś 20 minutach wszystko przeszło, ciśnienie spadło, unormowało się. Dziś cały dzień nigdzie nie wychodzę odpoczywam. Miłego. 

    Przykro mi ale ważne jest teraz żebyś nie ładowała się złymi emocjami to one doprowadzają Cię do ataków paniki. Z wieloma problemami możesz sobie poradzić. Lekarz zawsze potraktuje Cię jak nr. choroby. przedmiotowo. Czarci pazur pomaga na bóle różnego pochodzenie. Polecam.

    Trzymaj się:  )

    • Like 1

  4. Dnia 19.04.2024 o 21:58, poszukująca prawdy napisał:

    MamaMai, dokładnie, nadal piszemy, walczymy:) W grupie siła:):)

    Qurcze, gdybym wiedziała, że wątek poleci to skopiowałabym moje posty, które dzisiaj napisałam.

    Dziewczyny, które przeczytały je a nie zdążyły odpisać napiszcie, że je przeczytałyście. Jak nie to napisze je jeszcze raz.

    Napisałam posty do MamaMai, Torgasiry, Molly i Naina... coś tam. Wybacz mi ale nie pamiętam dokładnie Twojego nicka.  

     

    Witaj zdążyłam przeczytać. Berberynę brałam ale to nie pomogło .Próbowałam też dedykowane diabetykom Gymnema Sylvestre bez większych rezultatów. Chodzę po lekarzach tylko ze względu na badania które zlecają, dają mi jakiś wymierny obraz tego co dzieje się w moim organizmie i pomagają korygować dietę. Dwa tygodnie temu zaczęłam uzupełniać potas i mogłam odstawić leki na arytmię. Po tabletkach na nadciśnienie częste oddawanie moczu, możliwe że zaburzyły gospodarkę elektrolitową. Mogły też doprowadzić do cukrzycy. Więc i nad tym pracuję. Czas pokaże. Jestem dobrej myśli;  )

    • Like 2

  5. Dnia 15.04.2024 o 20:20, alice82 napisał:

    A Aleksandra nie ładniejsze?

    Z perspektywy czasu inaczej patrzę na imiona. Jeżeli ma nieść jakąś intencję, życzenie dla dziecka wybierz imię oznaczające daną intencję. Jeśli nie ma to dla Ciebie znaczenia niech poprowadzi Cię intuicja. Ja zanim urodziła się mo ja córka przejrzałam cały kalendarz i tylko jedno imię było tym właściwym.

    Powodzenia :  )


  6. 22 godziny temu, marawstala napisał:

    Zawsze może być lepiej... patrząc na mój opis (przejrzałam tak z grubsza książki) dostrzegam podobieństwo... wiem, że w pewnych sytuacjach reaguje w określony sposób jak już wiesz to łatwiej jest się temu przyjrzeć z tzw dystansu... poza tym tam są też konkretne wskazówki w jaki sposób można się ulepszyć... nie sądzę by nie było warto. 

    Warto Maro tylko wtedy gdy na taką wiedzę jesteśmy gotowi. Dziś mówi się o 17 stanach świadomości. A jeżeli jest ich więcej?

    ''Umysł lubi komplikować wszystko''

    ;  )

     


  7. Dnia 18.12.2023 o 02:15, Otiss napisał:

    Witam. 

    Od prawie 8lat mam problem ze skórą (aktualnie stwierdzony gronkowiec i palaczka coli.) Jednak mimo, że stosuje wiele diet, leków, witamin to nic nie działa. Ostatnio skóra zaczęła być nawet gorsza, przez co zaczęłam robić nowe różne diety a także ćwiczenia na ruszenie perystaltyki. Próbowałam głodówki głównie 4dniowe, jedzenie dużej ilości błonnika i kiszonek oraz pije bardzo dużo wody, czasem nawet ponad 2litry dziennie. Tydzien temu zaczelam używac kropel z oreganem, doustnie i czasami na twarz. Mam też problem z pasożytami od dzieciństwa, więc prawdopodobnie też mają one wpływ na moją skórę. Więc zastanawiam się czy macie może jakieś porady albo własne doświadczenia? Chętnie spróbuję nowych działań.. 

    Temat bardzo złożony jeśli nie boisz się niestandardowych rozwiązań napisz na priv. Najpierw trzeba  pozbyć się pasożytów, sprawdzić czy organizm nie jest zakwaszony i oczyścić krew.

    Pozdrawiam: )


  8. Dnia 16.08.2023 o 00:46, LilGość napisał:

    Co myślisz, jeśli godzina w rozmowie z ludźmi powoduje już obniżony nastrój pozatym nie szczególnie dużo się rozmawia na codzień i ma się trudności w kontaktach co stanowi pewien tryb życia i nawyki to jak przebrnąć przez proces zmiany i czy to wogole wykonalne będąc w tej zmianie samej  ?

    Jeśli czujesz się ze sobą niekomfortowo zmiany są konieczne, zacznij od tego co najmniej Ci przeszkadza. Małymi kroczkami można zajść dalej.


  9. Cześć Dziewczyny:  )

    Spróbowałam post przerywany... inne bez efektu. Trzeci tydzień. Z wizualnych - chomicze  policki zaczynają maleć , głód nadal odczuwalny ale już w  mniejszym stopniu. To pocieszające. 

    wszystkim życzę satysfakcji z efektów ich pracy:)


  10. 20 godzin temu, buzdygan1991 napisał:

    To jest niestety święta prawda. Interesuję się mocno kobietami od w zasadzie dzieciństwa, prawdopodobnie i zwyczajnie z powodu wysokiego libido. Ten motor, jakkolwiek prymitywny, sprawiał jednak, że miałem w ogóle ochotę zbliżać się do "tematu". 

    Nawiązywałem kontakty z niezliczoną ilością kobiet i dziewczyn, od dużo młodszych, do dużo starszych, z przeróżnych środowisk, krajów,  pułapów intelektualnych, socjo-ekonomicznych, poglądowych i jeszcze pewnie innych kategorii. 

    Naprawdę wiele razy starałem się, żeby z kobietą mogło "zaiskrzeć", w jakikolwiek sposób, nie mówię tu koniecznie o miłości czy pożądaniu, ale o jakiejkolwiek coś znaczącej relacji. Próbowałem kobiety zrozumieć, czytałem o psychice kobiet, rozmawiałem z nimi godzinami. Mimo ciągłego wrażenia, że w środku jest pustka albo conajwyżej nierokująca na jakąkolwiek poprawę słabość, wierzyłem w- i chciałem odnaleźć w nich jakąś wartość, może coś czego sam muszę nauczyć się doceniać albo wyczekać cierpliwie aż może dana kobieta sama rozwinie skrzydła gdy da jej się ku temu odpowiednie warunki. 

    Mam już 31 lat, masę doświadczeń, i nie znalazłem nic oprócz nudy, nudy i słabości. Nawet te cechy nie są jakieś spektakularne, są po prostu wyraźne i bez cienia nadzieji na poprawę. No może oprócz głupoty, głupota kobiet bywa spektakularna, ale nie kładę tego jako argument obciążający kobiety, bo ludzie ogólnie bywają strasznie głupi. Nie piszę zresztą tego wszystkiego, żeby obrazić kobiety czy potępić. Jestem po prostu sfrustrowany tym, czemu w kobietach nic nie ma? 

    Nie będę się tu rozwodził o tym o czym to kobiety rozmawiają, a o czym faceci i dlaczego to jest nudne albo nie. Choć podawane tu konkretne przykłady trafiają do mnie i pokrywają się z moim doświadczeniem to zawsze jednak można sięgnąć po argument, że płcie się po prostu różnią i każda ze stron ma "inne" zainteresowania 😉 (a czarni nie mają statystycznie większych fajfusów, a Azjaci nie mają mniejszych ;DD) 

    Zresztą są kobiety, które mają zainteresowania z tych samych stereotypowo kategorii co mężczyźni. Sięgnę zatem głębiej, bliżej istoty problemu choć samo jego źródło nie jest mi szczerze znane - najłatwiej powiedzieć, że kobiety po prostu są głupie - mimo, że moje wnioskowanie i doświadczenie jak najbardziej popierają to twierdzenie, nadal staram się wierzyć, że kobiety mają jednak ukryty potencjał, a klucz do tego to jakaś wielka i wspaniała tajemnica.. 

    Ale do rzeczy - Co poza rodzajem zainteresowań sprawia, że kobiety są, przynajmniej w moim praktycznym odczuciu, straszliwie denne? Przede wszystkim we wszelkich działaniach brak im iskry, pasji, kobiety nawet w swojej, jakby się zdawało, domenie - miłości, nie potrafią intensywnie. Ewentualnie można być świadkiem jakichś mocnych wyładowań typu agresja, zazdrość, płacz. Tak, wtedy jest intensywniej, ale to są generalnie jakieś zwierzęce, prymitywne reakcje. Na to stać nawet psa. Czemu kobiety są całkowicie letnie jeśli chodzi o jakiekolwiek, typowo ludzkie aktywności? Rozmowa, zainteresowania, miłość, pomoc, nie wiem, zarządzanie, nawet jeśli chodzi o "typowo" kobiecą cechę jak opieka, albo altruizm, ale też chęć zdobywania wiedzy, umiejętności, rzucam jakieś losowe przykłady, niekoniecznie są one jakieś reprezentatywne w moim rozważaniu, po prostu jest milion różnych cech i aktywności, i w żadnej z nich kobieta nie jest "gorąca", zmotywowana, poruszona czy szczerze zainspirowana. Tak jak wspomniałem wyżej, stany pobudzenia obserwuje się u kobiety conajwyżej w związku z podstawowymi funkcjami życiowymi, ewentualnie wyższymi dla ssaków tj. prymitywne zachowania społeczne. Czemu kobiety są takie niezainteresowane intensywnością na innych polach? Przecież intelektualnie nie są opóźnione, liczyć umieją, pisać i nie przewracają się przy chodzeniu 😄

    Wracając do meritum, kobiety są kuresko nudne!! Czy kobiety boją się życia? Przeoczają je? Nie widzą możliwości dookoła nich? 

    Widzę tylko dwa rozwiązania:

    - albo kobiety kolektywnie, narawdę są aż tak, jak się twierdzi, zrepresjonowane przez patriarchat i ich "dusza" jest od samego dzieciństwa zmięta i wypluta jak u jakiegoś złamanego torturami Golluma

    - albo są jakoś nieodwołalnie, biologicznie wręcz głupie, puste, bez iskry, a cały mit o kobiecie jako równej partnerce to jakiś mit i fantazja, której należy się pozbyć

    Jeśli opcja nr 1 jest prawdą, to dla tych co znaleźli w sobie tyle cierpliwości, żeby związać się z kobietą i mieć z nią dzieci, prośba - jeśli będziecie mieli córkę wyzbądźcie się wszelkich stereotypów dotyczących wychowania dziewczynki i brońcie jej przed takim wpływem z zewnątrz. Może świat ujrzy jeszcze naprawdę silne, wrażliwe i piękne kobiety, nie podróbki, nie nudną tandetę z "markową" etykietą. 

    Jeśli ktoś ma pomysł na inną przyczynę tej strasznej degrengolady wśród kobiet zapraszam do dyskusji, również kobiety. 

     

    Masz zaledwie 31 lat wiec Wszystko dopiero przed tobą- napisała stara polska baba.😂


  11. Dnia 24.01.2022 o 23:24, Małgosia poly napisał:

    Wiecie co? Rok temu myślałam że umrę.  Byłam zmęczona przez przemocowego faceta. Uciekłam od niego, podchodziłam na terapię żeby jakoś się pozbierać, nacieszyłam się samotnością.

    Teraz pierwszy raz czuję, że chciałabym się zakochać. Rok temu nie wierzyłam, że kiedykolwiek przestanę cierpieć, a jednak przestałam 🙂

    ❤️Przesyłam dużo miłości dla tych, którzy przechodzą ciężkie chwile w życiu.

    To minie.

    🙂 owszem, mija.

    Życzę Ci powodzenia:)

    • Like 1

  12. 23 godziny temu, Ada2567 napisał:

    Mam pytanie. Chce zbudować mały domek dla ptaków z drewna. Drewno chciałabym  łączyć klejem na gorąco. Pytanie moje brzmi czy klej wytrzyma na dworze mrozy i deszcze czy lepiej użyć czegoś innego?

    Sam klej na gorąco nie da rady. Klej do drewna też musi być wsparty przynajmniej małymi gwoździkami.

×