Moi drodzy i drogie, potrzebuję pomocy
Mieszkam w bloku i kilka pięter pode mną mieszka interesujący sąsiad. Kilka lat starszy, znaliśmy się z widzenia. Któregoś dnia przed windą do mnie zagadał i spytał o imię. Od tej pory jak się widywaliśmy to mówiliśmy sobie cześć i tyle.
W lato jakoś tak się złożyło, że zaczęłam go spotykać częściej. Od tego czasu wracamy z pracy o podobnej porze, więc nieraz się spotykamy a to w autobusie, a to przed windą, a to przy wejściu do bloku. Zawsze bardzo miło nam się rozmawia, tak szczerze i normalnie. Sporo sobie o sobie powiedzieliśmy, ale mimo to nie znamy się zbyt dobrze. Chciałabym go lepiej poznać. Jest interesujący i mi się podoba.
Ostatnio wpadłam na świetny pomysł i znalazłam go na facebooku. Odważyłam się i wysłałam zaproszenie. Przyjął, przywitał się, spytał jak go znalazłam. Powiedziałam, że znam ogólnie nazwiska sąsiadów. On powiedział, że cała przyjemność po jego stronie. No, ale nic więcej z tego nie wyniknęło. Nie zagadał do mnie później, choć miałam na to ogromną nadzieję. Chciałabym móc dłużej z nim porozmawiać niż tylko 10 minut w drodze autobusem. Jestem bardzo wyczulona jeśli chodzi o narzucanie się ludziom, bardzo nie chciałabym tego robić.
Ostatnio odwiedziła mnie mama, poszłyśmy razem do sklepu. Akurat tak się złożyło, że ten sąsiad czekał na windę na dole, a my zjeżdżałyśmy na dół. Ja wyszłam z windy pierwsza, za mną mama i potem mi powiedziała, że ten sąsiad jest chyba mną zainteresowany bo jak przeszłam to się cały odwrócił i patrzył za mną z zaciekawieniem.
Czyli mam taki problem, że ja chcę go lepiej poznać, chcę z nim porozmawiać, a nie wiem co z tym zrobić. Może mogłoby się to przerodzić w coś więcej jakby okazał się w porządku. Tylko ja nie wiem, co mogłabym zrobić w tej sytuacji żeby mu się nie narzucać. Wiem, za bardzo analizuję
Moglibyście powiedzieć mi, co o tym sądzicie? Czy powinnam czekać aż on do mnie kiedyś zagada na fejsie, czy mogę zagadać pierwsza i zacząć jakiś ciekawy temat (mamy wiele wspólnych zainteresowań więc znalezienie tematu nie będzie trudne), czy może czujecie, że on jest tylko miły z natury i rozmawia ze mną bo na siebie wpadamy. Chociaż ja staję w takim miejscu przystanku, że on musi specjalnie do mnie podejść żeby porozmawiać. Mógłby spokojnie iść gdzie indziej i tylko rzucić mi cześć. Pomocy