Zakochałem, czyli cały czas o nie myślę, niepotrzebnie snuję jakieś pozytywne scenariusze. Kurde, mam 30 lat, takie rzeczy już dawno powinny być za mną. Dziewczyna nie jest w mim typie w 100%, jednak ma w sobie coś takiego w zachowaniu, że po prostu nie mogę przejść koło niej obojętny. Piszemy w zasadzie ze sobą codziennie, w zasadzie to ona w większości zaczyna. Tylko nie mam pomysłu, jak to rozwinąć bardziej. Nie daje się zaprosić, więc w zasadzie mogę podsumować, że z jej strony nie ma zainteresowania. A jeśli trafiłem na skomplikowaną, to jeszcze gorzej.