Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

margolcia_987

Zarejestrowani
  • Zawartość

    31
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez margolcia_987

  1. W sumie nie wiem po co to pisze, chyba żeby ktoś to przeczytał, bo najbliżsi i znajomi sądzą, że w naszym małżeństwie wszystko gra. Mówiąc w skrócie - mój mąż to góra lodowa, zero inicjatywy jeśli chodzi o bliskość, czułość, namiętność, on żyje praca, sportem, kolegami. Mamy synka rocznego i od tego momentu mam wrażenie, nastąpiło ochłodzenie relacji. Mój mąż ma głównie do mnie pretensje, że w naszym domu panuje wieczny bałagan. To zabawne, bo codziennie sprzątam, piorę, składam czyste pranie, robię dwudaniowy obiad, na bieżąco staram się ogarnąć to co tego wymaga plus nie zapominajmy, że jest synek, który potrzebuje uwagi. Tak mija dzień. Może faktycznie w szafkach nie jest perfekcyjnie, ale mogę codziennie zaprosić kogoś niespodziewanego na kawę i się nie przestraszy. Dla mojego męża to niewystarczająco. Wczoraj powiedział, że wystawia mi ocenę niedostateczną za to jak prowadzę dom i przez to jest do mnie zniechęcony, nie kochamy się nie wiem od kiedy, bo wg niego jest bałagan. Dla mnie to wszystko jest śmieszne. Jak można warunkować miłość, bliskość, pragnienie od tego czy w domu jest tak czy siak. Poza tym chyba to nie są moje jedyne życiowe zadania? Dodam, że mąż mi mało pomaga - sprzątanie, gotowanie oczywiście sama. Jak choruje to mąż wszystko robi w nerwach i pretensjach i co chwila pyta gdzie co jest, bo on nie może znaleźć i najlepiej żebym wstała i mu pokazała, dała, przyniosła. Patrzy na mnie tymi swoimi lodwatymi oczami. Ostatnio mu powiedziałam, że może warto zastanowić się do czego zmierzamy, bo chyba odbydwoje w inna stronę. Ja jestem wychowana w bliskości i miłości rodzinnej, a moj mąż to zimny chów. Przykłady jego zachowania mogę podawac bez końca. Jestem nieszczęśliwa. I żyje w iluzji, w wiecznych pretensjach o głupoty, wg niego to wielkie rzeczy. Oczywiście są przebłyski jakiegoś uczucia, ale trwa to do pierwszej irytacji i wybuchu (dzień). Ostatnio usłyszałam, że jestem psychiczna, jak potem zapytałam czy to było w porządku, to się dowiedziałam, że tak powiedział bo ja coś zrobiłam. Oczywiście nie przeprosił, bo do tego się nie zniża. Schemat ja winna, on święty. Rozmowy nie wchodza w grę, bo że ściana nie ma rozmowy. On uważa się za ideała. Nauczyłam się już z tym żyć, kiedyś ciągle chciałam rozmawiać, wyjaśniać, godzić się. Tetaz jest mi to obojętne. Przytłacza mnie pandemia. On pracuje zdanie, kiedyś dużo wyjeżdżał, pracował w biurze był czas na tęsknotę. Teraz non stop siedzimy na sobie. Dodam, że on lubi się mną chwalić kolegom itp lubi jak mnie chwalą bo jestem ładna i zaradna, ale mój maz tego nie widzi. A najlepsze że uważa się za katolika, osobę wierzącą a jest po prostu zły.
  2. Ja robię swoje. Nie nadskakuje, nie robię pod jego dyktando. Dodam, że mój mąż potrafi przyjść i powiedzieć że żeby mnie zachęcić i zmotywować to pomyślał że można by dzisiaj posprzątać te szafke... Albo łazienkę. Żenada. On jest człowiekiem pracy, nie umie siedzieć i się nudzić a jak widzi że ja siedzę to od razu by mi coś wymyślał. Jak to wszystko napisałam widzę jaka ta relacja jest toksyczna. A najśmieszniejsze jest to że mój mąż uważa że to wszystko moja wina...
  3. Co do źródła, to mój mąż nie toleruje jak mu się zwraca jakakolwiek uwagę lub coś nakazuje. Działa to na niego jak plachta na byka. Najlepiej proponowac systemem chwalący, ja już od tego rzygam, bo skoro mnie cały czas krytykuje to ja nie mam za co go chwalić. Tez nie jestem typem cichym i mówię to co myślę. Brzydzi mnie to, że potrafi się codziennie nie kąpać, nie myć zębów - po zwróceniu uwagi w życiu tego nie zrobi bo nie jest pod czyjeś dyktando. Milion razy już się o to kłóciliśmy. Dwa wkurza mnie to że on długo pracuje np do 18 30, i na wstępie jestem pretensjonalna jak skończy bo za chwilę syn idzie spać, a mówiąc szczerze też zależy mi na ich relacji, więm że mężowi też ale zawsze jest coś to zrobienia. Kolejna sprawa jak poproszę go żeby wyjął zmywarkę to są nerwy, ale jak koledzy wyciągną go na sport o jakieś rannej godzinie typu 5 lub wieczorem to nie ma problemu leci niezależnie czy jest zmęczony. Żeby pomóc w domu już zbyt zmęczony. Sport to jest jego pasja ma na tym punkcie ...ca. 3 razy w tygodniu piłka w godzinach które kolidują usypianie syna czy bawienie się z nim np godz 18 czy 19. Nie da sobie przetłumaczyć nic bo lubi się poruszać. Lubi też szybką jazdę samochodem i nie przeszkadza mu jechać 200 km/h autostrada gdzie ja na tyle jestem z dzieckiem, oczywiście on jest wściekły że zwracam mu uwagę bo on jedzie bezpiecznie... Taki jest mój mąż. Chce czułości? Mam mu dać czułość, seksu? Zainicjować i najlepiej się obsłużyć. I oczywiście na wszystko zasłużyć, bo inaczej on nie ma humoru...
  4. Dodam, że o wszystko jestem krytykowana. Co tak dużo naleśników, po co to, po co tamto. Jakies głupie pytania kontrolne. Czuję się jak w klatce...
×