Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Blanca30

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1577
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Blanca30

  1. Blanca30

    Czy za te słowa byście wybaczyły?

    Też całkowicie rozumiem to jego zdenerwowanie, tym bardziej, że tym ważnym kwitem mógł być na przykład paragon za seksowną bieliznę albo fakturka za pobyt dla dwóch osób w luksusowym hotelu, o czym żona nie miala prawa wiedzieć Przez lekkomyślne działanie bab same komplikacje
  2. Blanca30

    dlaczego tak nagle zmienił nastawienie?

    Żadne tam nowe miejsce, nowa praca czy nowi znajomi i być może jakiś stres z tego wynikający nie są absolutnie usprawiedliwieniem, żeby pisać "s.......ć" bo dziewczyna "dobranoc" nie odpisała czy nie odpowiedziała, no sorry, coś nie tak ten facet ma pod deklem chyba. Ja bym mu odpisała vice versa i dała sobie z nim spokój.
  3. Otóż to, tak było z moim pierwszym małżeństwem. Kiedy poznałam (właściwie zobaczyłam) mojego przyszłego ex męża, od razu się w nim zakochałam, to był prawdziwy strzał amora, niestety on na mnie nie zwracał uwagi, w dodatku okazało się, że ma dziewczynę, więc sobie odpuściłam, bo jestem z tych dziewczyn, że jak nie to nie i łaski bez. Po jakimś czasie zaczęłam studiować na tej samej uczelni co on, miałam swoje życie, swoich znajomych, jakiegoś tam chłopaka i wtedy on zaczął krążyć wokół mnie, a ja pamiętając to "upokarzające odrzucenie" zaczęłam księżniczkować i to jeszcze jak. Długo musiał się nagimnastykować, żebym w końcu zgodziła się z nim spotkać, on, największe ciacho na uczelni nie mógł tego pojąć, no a jak już zaczęliśmy ze sobą chodzić, to te moje motyle przesłoniły mi cały świat i praktycznie mało się znając, rozpoczeliśmy wspólne życie. Na początku była tylko miłość, miłość i miłość, wszystko mi pasowało, wszystko odpowiadało, ale po jakimś czasie zaczęło do mnie docierać, że coś jest nie tak..... Nasze małżeństwo to wskrócie jedna wielka impreza, jedna impra się kończyła, a następna zaczynała, ciągle pełno obcych ludzi (w sensie znajomych, bliższych i dalszych) w domu, praktycznie nigdy nie byliśmy sami, mój ex-dusza towarzystwa w siódmym niebie, nasze wspólne życie to był jeden wielki spontan, pojawiał się jakiś pomysł i bez zastanowienia go realizowaliśmy natychmiast, tak było ze wszystkimi wakacjami, w środku nocy wymyśliliśmy ot tak jakieś miejsce, a już rano pakowaliśmy walizki. Na początku bardzo mi to pasowało, ale niestety zaczęły się schody...choćby to, że mój ex nie był w swoim domu niczego nauczony, jeśli na środku salonu byłoby nasikane to on by to umiejętnie omijał, ale nigdy nie sprzątnął, o gotowaniu to już w ogóle mowy żadnej nie było, a do jakieś byle usterki wzywał fachowców, nic kompletnie nie umiał (a raczej nie chciał) sam zrobić. Poza tym zawsze zwalał winę na innych, nawet jeśli chodziło o jakąś bzdurę, nigdy on nie zawinił, to była zawsze wina kogoś tam, kłamał jak najęty i to mnie najbardziej zaczęło wkurzać, bo jak mial na przykład zrobić przelew za energię i się go pytałam czy to zrobił to z uśmiechem, patrząc mi w oczy mówił, że tak, i dalej nie robił tego przelewu (i nie chodziło wcale o pieniądze) aż nam odcięli prąd, i wiele było tego typu sytuacji, i zawsze słyszam, że jakoś tam będzie, żebym nie panikowała, niepotrzebnie się stresuję i takie tam, co mnie cholernie wkurzało. Ja się bardzo podziwiam za to, że w takich warunkach w ogóle skończyłam studia, i to w terminie, a on mimo, że był dwa lata wyżej ode mnie skończył dopiero parę lat po mnie. O, to to
  4. Szczerze pozazdrościć tylko Też znam takie pary wśród znajomych z długim stażem ok 10 lat i więcej, mnie się niestety nie udało za pierwszym razem, pierwsza młodzieńcza miłość nie wytrzymała próby czasu, ja dojrzewałam, a mój ówczesny mąż nie, no cóż bywa i tak niestety.....ale ani przez chwilę od samego początku naszego związku nie pomyślałam, że tak się stanie jak się stało
  5. Zdecydowanie za rzadko, niestety, ale fakt, niektórym się to udaje..... Kiedy wiążemy się z tym wymarzonym to mamy nadzieję, że to będzie na całe życie, żadna z nas raczej nie ma z tyłu głowy, że to będzie tak tylko na razie, na chwilkę, bo nic nie trwa wiecznie Nie jesteśmy z natury tak wyrachowane (chociaż bywają oczywiście wyjątki) Te motyle w brzuchu potrafią nieźle namieszać, a że życie pisze nieraz nieprawdopodobne scenariusze to już inna sprawa.....
  6. Blanca30

    niespodziewane wydarzenie

    Zdrada, zdrada, zdrada Podstępne zimne oczy gada Wpisano zdradę w pocałunek W czułe spojrzenia, w szlachetny trunek Przypływa w nocy, jak zimna woda Dla zdrady żadnej chwili nie szkoda O jessku, żona, siostra żony, koleżanka ze studiów, koleżanki z pracy........ Nie wiem już nawet, kto kogo zdradza Niepewność straszna zatruwa mi życie Byle nie widzieć, byle nie słyszeć
  7. Blanca30

    Dlaczego kobiety to takie zazdrośnice

    Na żaden priv, wszystkie chcemy ocenić
  8. Blanca30

    Dlaczego kobiety to takie zazdrośnice

    A faceci to co? Zazdrośnicy, że szok
  9. Mój Przyjaciel stwierdził przez pryzmat mojej szafy, że mój mąż nie będzie miał ze mną łatwo. Mój mąż nie zagląda do mojej szafy, w ogóle nie orientuje się, czy zegarek, który mam na ręce jest 6, 8 czy 27 Nie wie czy mam na sobie nową ...enkę czy starą. Jak mu pokazuje nowy zakup i pytam czy mu się nowa ...enka podoba, odpowiada "a to nie miałaś takiej??", a jak mam na sobie starą ...enkę to potrafi mi powiedzieć "ślicznie wyglądasz, to nowa ...enka?" Kiedyś mnie to irytowało, ale z czasem zrozumiałam, że on nie ogarnia tego wszystkiego, dla niego nawet w worku na kartofle wyglądałabym szłowo i dałam sobie spokój, ale na początku naszej znajomości to był dla mnie jakiś kosmos, bo mój poprzedni mąż był zupełnie inny.
  10. Blanca30

    Mąż mnie traktuje jak służącą.

    Też mi się tak wydaje, ale sama muszę się przekonać. U mnie baseny czynne, ale akurat w tym tygodniu byłam bardzo zajęta, a siłownie zamknięte, ta, gdzie chodziłam na zumbę cały czas zamknięta
  11. Blanca30

    Mąż mnie traktuje jak służącą.

    Trzeba się pospieszyć, bo nie wiadomo czy nie zamkną znowu stoków. My mieliśmy jechać tydzień temu, ale mnie wpadło zleconko i dobrze bo jakieś dantejskie sceny się działy, a teraz podobno już spokojnie w miarę Rower jak najbardziej super Ale ja tylko latem jeżdżę.
  12. Blanca30

    Mąż mnie traktuje jak służącą.

    Brawo!! Prawdę mówiąc, nie lubię siłowni, mnie to okropnie nudzi, może kiedyś dorosnę, na razie wolę basen, tenis, i takie różne zumby, makumby, gdzie coś się dzieje, no i w sobotę jadę na narty A koleżanka namawia mnie na jogę, żebym sobie z filmikami z neta poćwiczyła, i mam zamiar wkrótce zacząć
  13. Blanca30

    Mąż mnie traktuje jak służącą.

    No bywa i tak niestety, nie wiem z czego to wynika, że kobieta przestaje o siebie dbać, i nie tylko dotyczy to mężatek, ale na szczęście są kobiety zadbane, zarówno te wolne jak i zajęte. Jak choćby JA
  14. Blanca30

    Mąż mnie traktuje jak służącą.

    Nie prowadzę żadnych statystyk, więc nie odpowiem. Co do drugiego pytania....jak najbardziej patologia szczególnie ta z wielomilionowymi majątkami
  15. Blanca30

    Mąż mnie traktuje jak służącą.

    Moja koleżanka odwrotnie. W czasie trwania małżeństwa "nie wyglądała" delikatnie mówiąc. A po rozwodzie zupełnie inna kobieta, taka laska się z niej zrobiła, że hej.
  16. Blanca30

    Mąż mnie traktuje jak służącą.

    Jeszcze może wystąpić taka sytuacja, orzeczenie rozwodu z powodu ewidentnej winy męża. Oboje są dobrze sytuowani, w momencie orzeczenia żona nie wnosi o alimenty, ale pech chce, że po kilku latach poważnie zachoruje, ulegnie wypadkowi i nie jest zdolna do pracy, i wtedy z takim wyrokiem o winie męża może się ubiegać o alimenty. Wiele lat po rozwodzie.
  17. Blanca30

    Mąż mnie traktuje jak służącą.

    To już mam dwa plusy
  18. Blanca30

    Mąż mnie traktuje jak służącą.

    To prawda, ale szkoda, że jej nie ma, chociaż dla niej na pewno lepiej
  19. Blanca30

    Mąż mnie traktuje jak służącą.

    Najbardziej "kropka"
  20. Blanca30

    Mąż mnie traktuje jak służącą.

    No baaa....i nic nie poradzisz
  21. Blanca30

    Mąż mnie traktuje jak służącą.

    A nie mówilam? Mały telewizorek i kropka
  22. Blanca30

    Mąż mnie traktuje jak służącą.

    Wiem, że kasę można ukryć, można również nieruchomości i ruchomości poprzepisywać na bliższych i dalszych krewnych, można również przepuścić w kasynie. Wiem to, za kogo mnie masz? I nie o tym jest ta cała dyskusja, nawet nie o rozwodach, tylko o żono-służącej Ja tu tylko weszłam celem odmóżdżenia, bo przez kilka dni tłumaczyłam takie cóś, że mnie wszystkie włosy bolały, i wiesz co, ja chyba już nic nie sądzę
  23. Blanca30

    Mąż mnie traktuje jak służącą.

    Dokładnie. Są różne sytuacje, ale zawsze chodzi o kasę. Jeżeli kasa jest taka powiedzmy "średnia" to lepiej wcześniej namówić klientów, żeby się dogadali, winny małżonek sypnie trochę kasy niewinnemu, i wszyscy zadowoleni, łącznie z pełnomocnikami, no trudno, mniej kasy, ale poszło szybko, sprawnie, i można brać się za następnych....Przy trochę większej kasie warto się jednak pomęczyć i zawalczyć o "winę", wszak procent od tego jest bardziej satysfakcjonujący
  24. Blanca30

    Mąż mnie traktuje jak służącą.

    Nie jest proste, to oczywiste. Pisałam, że postępowanie z orzeczeczeniem winy jest długotrwałe i bardzo wyczerpujące, nawet tam gdzie są ewidentne przesłanki co do winy jednego z małżonków często pełnomocnicy zachęcają do zawarcia umowy ugodowej i zrezygnowania z publicznego "prania brudów", i dużo par się na to decyduje. W necie sam sobie szukaj, wiem, że są takie rozwody.... O Maryli Rodowicz sobie poczytaj i jej apetycie na męża kasę?
×