

Lilys
-
Zawartość
552 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez Lilys
-
-
Odeszłaś więc zajmij się swoim życiem jak będzie chciał porozmawiać to się odezwie.
-
Nie namawiaj, nie przepraszaj, współczuję bo na początku znajomości takie wahania nic dobrego nie wróżą, zrobisz co zechcesz ale przebywanie z takimi osobami ryje psyche. Nigdy nie będziesz pewny czy za chwilę jej się nie odmieni jak na karuzeli. Jak ma problem z bliskością to niech idzie na terapie a nie Ciebie obarcza swoimi problemami, nie jesteś psychologiem. Bycie z drugą osobą i to jeszcze na początkowym etapie to ma być przyjemność a nie udręka i zastanawia ie się o co chodzi.
-
15 godzin temu, Bolek napisał:To jak nie masz siły i od dawna mieszkacie osobno to po co kombinujesz?
Znajdź sobie jakąś fajną dùpe, odzyjesz i jak porównasz do tego co było złożysz 5 wniosków
Najpierw to niech przepracuje sytuację i ogarnie się a na dupy jeszcze zdąży.
-
Miałam wątpliwości i cichą nadzieję że da się jeszcze coś zrobić ale podświadomie wiedziałam że nic się nie zmieni a jeśli już to na gorsze. Trzeba wziąć to na siebie, myśleć o sobie, chcieć dla siebie czegoś więcej niż tylko wymuszone zmiany na chwilkę.
-
Mężczyzna nic nie musi zarabiać na Ciebie, masz dwie ręce i nogi to do roboty a nie czekasz na zasilenie od męża. Nie dziwię się że uciekł bo kto by chciał być wołem do utrzymywania kogoś, gdzie tu wsparcie, dążenie razem do osiągnięcia czegoś więcej. Mąż to nie bankomat, kobiety powinny dążyć do niezależności a nie prosić o drobne na waciki.
-
Bardziej odpowiedni byłby tytuł co się stało z nami a nie z mężem. Z tego co opisujesz to już nie wieje chłodem a mróz trzaskający. Swoją drogą ja bym nie dała rady wytrzymać ale co kto lubi.
-
1
-
-
3 minuty temu, arek82 napisał:Proponowalem takie rozwiazanie, niestety bezskutecznie. Moja zona u rodziny ma zapewnione miejsce, maja dom, bedzie mieszkala wspolnie z matka i ojcem, siostra najstarsza na wyciagniecie reki. Ogolnie to rodzina z problemem alkohlowym w przeszlosci. W mojej ocenie wszystkie siostry to DDA, kazda ma gowniane malzenstwo. uwazam ze najstarsza ma duzy wklad w to ze moja zona zdecydowala sie na separacje. Po prostu potrzebuje jej go plotek. jej maz praktycznie nie istnieje, zdegradowany do bycia bankomatu
Może siostry mają kiepskie związki ale to nie Twój problem, patrząc z drugiej strony Twój związek też mocno kuleje. Dziwne ze skoro rodzina ma problem z alkoholem to żona chce tam wrócić z córką. Nie ma co skupiać się na jej rodzinie tylko rozwiązywać swoje problemy.
-
2 minuty temu, arek82 napisał:Corka ma tlumaczone, że rodzie nie beda razem... jezeli idzie o podjecie decyzji to zakładam, że żona nie chce jej podjąc tylko chce na mnie zrzucic odpowiedzialność a potem przed znajomymi informować, że to mąż nie chciał małżeństwa...
Klasyka ktoś musi być winny bo tak łatwiej dla drugiej strony bo to nie ona wniosek złożyła ale zastanów się co jest ważniejsze otoczenie czy Twoje życie. Wolisz żyć udając że wszystko jest ok Twój wybór i prawo, nie mi to oceniać. Zawsze są wątpliwości że może można było zrobić coś więcej, dawać kolejne szanse tylko to strasznie wypala wewnętrznie. Musisz sam podjąć decyzję nie szukaj potwierdzenia jej u innych. Rób co czujesz.
-
2 minuty temu, arek82 napisał:Zlozenie pozwu byloby dla mnie o wiele latwiejsze, gdyby nie było dziecka. Widze jak corka przezywa ta sytuacje, moja zona jest jakby slepa na jej cierpienie.... pierwsze 3 miesiace mowilem o terapii wspolnej ze wzgledu na zone. niestety po pol roku czasu oddailem sie od żony, tym bardziej ze nawet nie zapyta co slychac, jak sie czujesz? Moze nigdy tego nie bylo w malzenstwie, ale ogolnie dziwne to dla mnie... dodam, że pomysl z separacją to byl pomysl żony. Ja od poczatku chcialem isc na terapie bo wiedzialem ze niemieszkanie wspolne raczej ludzi nie przybliza do siebie tylko oddala
Tak naprawdę to już nie jesteście razem chyba tylko na papierze a córka to widzi nie jest już malutka, zamiast skupiać się tylko na sobie powinieneś/powinniscie wytłumaczyć jej tą sytuację. Życie w zawieszeniu nie tylko Ciebie boli bo co najwazniejsze dziecku odbieracie poczucie bezpieczeństwa nie potrafiąc podjąć decyzji. To nie wstyd że ludzie na przestrzeni lat się zmieniają i czasem ich drogi się rozchodzą, ważniejsze jest czy potrafią załatwić sprawy najlepiej na ile to jest możliwe. Macie dziecko które widzi co się dzieje i będzie czerpać z tego wnioski w swoim życiu. Warto o tym pomyśleć.
-
Jeśli druga strona nie widzi potrzeby ani nie stara się pracować nad związkiem do niczego jej nie zmusisz. Decyzja należy do Ciebie czy chcesz tak dalej żyć, ewentualnie czekać może coś się zmieni. Jednakże nic samo się nie zadzieje jak obie strony nie wykażą chęci. Z tego co napisałeś rozmowa była o rozwodzie bez orzekania o winie, nie łudź się ze złożysz wniosek a żona zmieni zdanie bo jakby chciała dążyłaby do porozumienia to tak z własnego doświadczenia napisałam.
-
1
-
Przyjaźń z eks dziewczyną/chłopakiem? Co o tym sądzicie?
w Rozwodnicy, "eks", wdowy/wdowcy
Napisano
Nie rozumiem przyjaźni z exami. Co po takiej niby przyjaźni przecież jakby w związku się przyjaźnili, ufali, lubili to nie byłoby rozstania. Skoro to ex to bez konkretnego powodu ludzie się nie rozstaja a później chcą się przyjaźnić tylko po co, zaiste dziwny tok rozumowania.