Witam,
Postaram się w miarę szybko opisać moją sytuacje.
A mianowicie obecnie mam 33 lata, moja żona 32. Jesteśmy 4 lata po ślubie - w sumie razem jakieś 8. Mamy 4 letnią wspaniałą córkę.
Pracuje w systemie rotacyjnym za granicą (4 tyg. za granicą - 2 tyg. w PL - na urlopie).
Jakieś 1,5 roku temu zacząłem podejrzewać żonę o zdradę, wiadomo trochę już się osobę zna i cos mi się nie zgadzało.
Wynajęty prywatny detektyw , kwestia miesiąca i miałem dowody. Zdradzała mnie z sporo starszym kolega z pracy.
Powiedziałem że wiem. Oczywiście płacz, przeprosiny obietnice ze nigdy więcej , że chwilowa pomyłka i że liczę się tylko ja.
Dla dobra rodziny i córki, postanowiłem się nie rozwodzić. Postanowiliśmy razem spróbować jeszcze raz.
Niestety, ostatnio odkryłem że Ona dalej mnie zdradza. Nie wiem od kiedy, ale wiem że tak i że z tym samym facetem. Lepiej się ukrywają i są ostrożniejsi jednak wiem że dalej maja romans (obecnie seks tylko w miejscu pracy, nic poza pracą, zdrada idealna)
Ona nie wiem że ja wiem.
Za bardzo sam nie wiem co zrobić z tym fantem, rozwodzić się i próbować żyć od nowa?? szkoda mi jednak córki, dla mnie jest najważniejsza.
Jakie jest wasza opina.??