Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ZakochanaP

Zarejestrowani
  • Zawartość

    7
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral
  1. ZakochanaP

    Kocham żonatego mężczyznę, jestem mezatka

    Nie doprecyzowałam jak zaczęło się nasze spotykanie, to on pierwszy pisał, to on prosił o rozmowę, to on pierwszy wyznał ze kocha... I ja zaczęłam tęsknić i ja zaczęłam coś czuć. Wracając do sytuacji z mezem, starałam się przez długi czas, spełniałam zachcianki, sypiałam z nim mimo że tego samego dnia było źle, starałam się to łagodzić, ale spokój jest tylko na chwilę. Z tym drugim nigdy nie spałam, nie mam takiej potrzeby. Nie o to chodzi przynajmniej na tym etapie.
  2. ZakochanaP

    Kocham żonatego mężczyznę, jestem mezatka

    Gdy zaczęło się psuć, już byłam w ciąży i dlatego chciałam to naprawiać, ale widzę że jest coraz gozej
  3. ZakochanaP

    Kocham żonatego mężczyznę, jestem mezatka

    Rozpad naszych małżeństw nie jest zależny od tego czy będziemy razem czy nie. Nawet tak mówiłam mojej przyjaciółce. Z mężem dziś zamieniliśmy może 3 zdania. Nie ma tu już nic.
  4. ZakochanaP

    Kocham żonatego mężczyznę, jestem mezatka

    Wybacz ale chyba nie Czytasz ze zrozumieniem, u niego jak i u mnie jest źle zanim coś nas połączyło. Ona ma go za bankomat, i nic więcej. Sama nie robi nic, nie rozmawiają o niczym. Jedyne co potrafi to starać się wieczorem by był sex. Byłam u nich nie raz, zanim to się zaczęło. Widziałam jak ta relacja wygląda. I może właśnie to nas do siebie zbliżyło, on się żalił mnie, ja jemu, a nad uczuciem nie potrafiliśmy zapanować.
  5. ZakochanaP

    Kocham żonatego mężczyznę, jestem mezatka

    No tak, on jest dobrym człowiekiem. Kocha swoje dzieci, jest wspaniałym ojcem i mężem też, pracuje długo, w domu gotuje. Jednak odpłacone ma tak a nie inaczej, obawiam się tylko ze z dobrego serca nie będzie umiał rodziny zostawić. Ze postawi dobro dzieci nad nasze szczęście. Ale co to za życie w nieszczęśliwym związku, z kobietą której nie kocha, z którą nie ma wspólnych tematów, która go nie pociąga. U mnie sytuacja podobna, brak zrozumienia, brak rozmowy, tylko wyzywanie. W dodatku mąż mój w domu nie zrobi nic, twierdzi że to mój obowiązek, skoro nie pracuje, robię wszystko sama a nic nie jest docenione. Tylko ta obawa czy on też jest pewien tego że chce ich zostawić, dla mnie.
  6. ZakochanaP

    Kocham żonatego mężczyznę, jestem mezatka

    Tak, to byłoby najlepsze rozwiązanie. Oboje się męczymy. Ja narazie nie mam możliwości odejść. Muszę podjąć pracę co przy 2 latku jest trudne. Boję się, że nie da rady finansowo, mamy te kredyty, nie wiem jak to się rozstrzygnie. Nie wiem kiedy on od niej odejdzie. Mówimy sobie ze zawalczymy o to, to nie jest tylko pociąg seksualny, on mówi że nie chce mnie potraktować jak pierwszej lepszej, nie chce sexu w aucie czy hotelu, że mnie szanuje i kocha i nie zasługuje na takie traktowanie.
  7. Witam wszystkich. Pierwszy raz opowiadam swoją historię na forum. Jestem Mężatka od 7 lat, mamy dwoje synów 7 i 2 latka. Od około 3 lat w małżeństwie się sypie. Mój mąż za plecami na rak kredytów mamusi. Dowiedziałam się o tym, gdy teściowa ogłosiła upadłość i kazała nam się wyprowadzic z mieszkania jej córki bo swoje musiała oddać... Powiedziałam mężowi że w takiej sytuacji, albo wraca że mną do rodzinnego miasta albo niech zostaje tu. Postanowiliśmy to naprawić, wzięliśmy kredyt na mieszkanie, taniej wyszło już wynajem. Mieszkamy w moim rodzinnym mieście. Jednak co to za życie, ciągle jestem wyzywana, poniżana. Mąż pracuje, ja nie. W. Domu jestem jego służąca, co chce to ma ugotowane, ciągle posprzątane, dzieci czyste, zadbane... Za nic szacunku. Od tego wszystkiego od jakiegoś czasu nie mam ochoty na sex, zauważyłam że tylko wtedy jest dobrze, gdy sexu nie ma mąż ze mną nie rozmawia, uważa za powietrze, gdy sex jest to wszystko jest ok. Powiedział mi że jak w łóżku się nie układa to w życiu też nie, ja uważam że najpierw trzeba porozmawiać by wszystko się ułożyło to i na sex ma się ochotę. Pół roku temu wdalam się w romans. To nasz wspólny znajomy. On ma żonę, której ponoć nie kocha i wierzę w to bo wysyła mi wiadomości ze swoją żona, ona go okłamuje na każdym kroku, zataja prawdę, opowiada bajeczki byle mu się podobać. On pisze jej ze nigdy nie kochal i nie kocha. W domu rozmowy nie ma, tylko SMS. On ma ciężko z nią, ja mam ciężko z mężem. Zaczęło się od tego że wyznał mi że ciągle o mnie myśli, że nawet jak się nie znaliśmy a widział mnie na dworze to czuł coś niesamowitego, taka chemię, ja mam to samo. Spotykany się zadko, ciężko się wyrwać z domu, on też długo pracuje, nie chcemy przesadzić. Rozmawiamy o problemach w domu, jakiś czas temu wyznaliśmy sobie te słowa... Kocham cię... I może to wszystkich zdziwi, ale nigdy ze sobą nie spaliśmy. Całujemy się, przytulamy, rozmawiamy, jest czule, jest wspaniałe, czujemy się ze sobą świetnie. Oboje chcemy skończyć nasze małżemstwa i spróbować, jednak boję się że tego nie zrobi. Niby mam. Pewność widząc co jej pisze, wiem że z nią nie sypia od jakiegoś czasu, ona stroi się w sexy ubrania próbuje go do siebie przekonać tylko tym sposobem, i boję się że jej się to uda. Czy ktoś był w podobnej sytuacji? Czy ktoś może doradzić patrząc na to z boku?
×