Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Osiek

Zarejestrowani
  • Zawartość

    14
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

1 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Rozumiem zapłacić za nich w tej sytuacji co powiedziałeś. Można powiedzieć że widzę że kawał świata zwiedziła i nie zrobiłoby to jej ani jej rodzicom różnicy. Nie jestem żadnym skąpcem. Place za nią wszędzie cały czas. Lecz to? Myślę że to za dużo. Z tego co napisaliście to myślę że rzeczywiście powinien tego nie robić. Ale.dalej się zastanawiam i mnie to meczy
  2. Ludzie, JĄ STAĆ bo jak mówiłem rodzice biedni nie są. Dlatego to mnie zastanawia. Czy zostawić to w rękach jej rodziców. Jak powiedział Pan wyżej, mężem nie jestem. Więc no ehh
  3. No witam. Jestem z moją dziewczyną już od ponad roku. Mam 21, ona 20 lat. Ona studiuje, żyje z rodzicami, ja pracuje i mieszkam sam. Chciałbym pojechać z nią i moim rodzeństwem na wakacje, wiem że moje rodzeństwo sobie poradzi z finansami. Ale pytanie czy ja powinienem jako DZENTELMEN zapłacić załóżmy 3 lub 4 tysiące złotych za jej wakacje czy nie? Ogolnie ona wyjeżdżała za granicę, czy do Hiszpanii, Portugali, Francji za wszystko płacili jej zawsze rodzice. Ja z moim rodzeństwem nie pojechaliśmy nigdy nigdzie. I mam zagwostke bo ja byłbym w stanie to zrobić ale z jednej strony sądzę że robiłbym z niej na siłę księżniczkę która nic nigdy nie musi, niestety czasami mam takie głupie myśli lecz nie sądzę że bezpodstawnie. Co robic? Jak się zachować? Jeśli nie powiniemem płacić, jak o tym powiedzieć?
  4. Osiek

    Czy ja tańczę monotonnie

    No macie racje z jednej strony ale tańczyć jednak trzeba lubić, ja nie zawsze mam ochote no ale czasami trzeba. Poćwiczę z nią
  5. Osiek

    Czy ja tańczę monotonnie

    No ja, proste że ja. Tylko w tancu mam np z 10 ruchów takich które umiem wykonać, jakieś obroty, pare przejść i tyle i się zastanawiam czy wam kobietom to wystarcza czy jesteście takie że co piosenke inny taniec trzeba tańczyć..
  6. Osiek

    Czy ja tańczę monotonnie

    Porażka to forum
  7. Osiek

    Czy ja tańczę monotonnie

    Nie ma szans, wyobraź sobie że tańczę typowy discofox z różnymi dodatkami ale żadnego innego tańca nie.
  8. No hej, problem jest taki że mam wrażenie że tańczę bardzo monotonnie. W sensie tańczyć umiem ale robię to zwykle w jeden sposob mi wygodny. Dodaje do niego pare takich ruchów dodatkowych ale pozycja podstawowa się nie zmienia. Mam pytanie czy każdy tak ma i to normalne? Bo się zastanawiam czy ludzie na weselach maja juz we krwi różne style tańca a ja jadę na łatwiznę. Jeszcze moja kobita jest urodzoną tancerką i nie chce żeby w głowie sobie pomyślała że już jej się nie chce bo ciągle to samo
  9. Witam mam pewien problem. Podczas pobytu w obcym kraju szukałem pracy we własnym wyuczonym zawodzie. Jako że jestem świeżo po szkole to jestem "ambitny" albo głupi. Za granicą niedawno miałem propozycje pracy na magazynie, prosta robota za około 1500-2000 euro. Ale wróciłem do polski żeby zdobyć doświadczenie w zawodzie a potem wrócić ponieważ wszędzie wymagają minimum roku doświadczenia. To jest dobry ruch czy ryzykowny? Musiałem przez to opuścić dziewczyne na długi czas, zastanawiam się czy dobrze zrobiłem bo sam nie wiem czy to się opłaci. Jest ktoś w stanie to określić jak to jest?
  10. Ehhh. Widze zamiast zapytać o szczegóły już mnie osądzasz. Znamy sie od 3 lat. Ona mowi biegle w dwóch jezykach w tym po polsku. Kiedy przyjechała na wakacje do polski to jeszcze bardziej sie zblizylismy i zostalem zaproszony do niej. Jeszcze jej tata znalazl mi prace. Ale nie wyszlo. Do tego wyjaśniłem ci ze jej rodzice nalegali na to abym sie tym nie przejmowal ale ja sie przejmuje i darmozjadem byc nie chce. Widze chyba nje jesteś osoba obiektywna z tego co widzę, nie miales oceniac a pomoc a ty mi wmawiasz co ja myślę
  11. I uwierz ze probuje, chodze na kursy języka, jezdzilem z jej tata do pracy ale co mi da raz w tygodniu. Ja zostawiłem dla niej rodzinę i wzzystko w polsce ale nie wychodzi, ona nie musi myśleć o niczym i nie mysli a ja jeztem teraz klebkiem nerwoe jak bedzie jutro
  12. Chce jechac na 3 miesiące zarobić cokolwiek, ledwo skończyłem szkole, nie mam nawet samochodu, chce miec cokolwiek a mam tysiac zloty w portfelu, ida święta. Ona ma studia, ma co robić a ja nie mam oprócz niej nic. Z miłości wyzyje wkrótce? Będę wiecznie za darmo mieszkac? Moze i bym mogl z nia bezposrednio z nia o tym gadac ale wiem ze z automatu zalamala by sie od razu bo nie umie w takiej sytuacji postawić sie w miejscu kogos innego czyli mnie vo bedzie myslec o tym tylko i wyłącznie o tym ze ja wyjeżdżam
  13. Cześć, mam pewien problem którego nie mogę rozwiązać w swojej głowie. Mianowicie jestem z dziewczyną od ponad 3 miesięcy. Naprawdę lepszej nie moge sobie wyobrazić. Ona nie mieszka w polsce, od 2 miesięcy mieszkam razem z nią u jej rodziców. Gdy wyjeżdżałem do niej, wyjeżdżałem również do pracy której niestety z pewnych przyczyn już nie mam, zostalem zwolniony po 4 dniach. I tak od 2 miesięcy siedze bez wlasnych dochodów. Nie chce siedziec tu tak jak darmozjad mimo zapewnień że jestem członkiem rodziny i mam się nie martwić. Chce wrócić do polski na jakieś 3 miesiące. Potrzebuje wlasnych pieniędzy, chce sie rozwijac finansowo a trzyma mnie to że nie chce się z nią fizycznie rozstawać bo bym ją tym bardzo skrzywdził. Ciężko mi tu znaleźć pracę, potrzebny język ktorego ledeo co umiem i nie chodzi o angielski. To dziewczyna bardzo emocjonalna, jest bardzo kochana i nie chce jej stracić. Ale jednocześnie chce zrobić coś dla siebie. Ona ma studia które ledwo zaczęła i ma co robić. I nie wiem jak mam to ze sobą pogodzić, jak jej powiedzieć. I czy wgl powinienem wracac do polski... Czy to sensowny ruch?
×