Girl

Co sądzicie o wyjezdzie we dwoje na wakacje z koleżanką/kolegą płci przeciwnej? Czy może to być wyjazd czysto po koleżeńsku czy raczej jest coś na rzeczy? Czy bylibyście skłonni pojechać tak po koleżeńsku bez romantycznych zamiarów?

Nawet jeśli przez pół roku po rozstaniu pisałby, że was kocha?

Po tym jak po 1,5 roku związku chłopak powiedział mi, że nie wie, czy chce ze mną być, nie wie co czuje i nie wie, czy mu zależy, a uczucie w ostatnich miesiącach nie było takie mocne i że chce rozstania, zaproponował mi, że mogę z nim jechać po przyjacielsku na zakupy, a ja oczywiście się zgodziłam. Brawa dla mnie. Czy wy też robiliście po dostaniu kosza jakieś bardzo „mądre” rzeczy?

„Niby związku”

Zgadzam się. Z tymi tabletkami to było nieodpowiednie. Jeszcze po tym wszystkim mówił, że jestem miłością jego życia, kupował kwiaty itd, przepraszał, natomiast wcześniej stało się co się stało i to spowodowało, że jednak mnie rozczarował i nie wiem czy potrafiłabym znowu zaufać

No właśnie zastanawiam się jak to się stało, bo przez pierwszy rok była bajka, a potem taka zmiana, ale może po prostu muszę nauczyć się stanowczego stawiania granic.

W moim przypadku partner chciał wrócić, natomiast miałam różne wątpliwości, czy jest to dobry pomysł, bo te wahania uczyć się powtórzyły. Najpierw były po roku związku i chciał przerwy, potem po 1,5 roku, stwierdził, że nie wie, czy mu zależy i chciał rozstania. Poza tym stawiał mi terminy na zamieszkanie z nim, mimo że tłumaczyłam mu, że jestem chętna, ale jeszcze nie teraz, powiedział raz, że mój tata ma zapchlonych znajomych, że jak moi rodzice zaczną z nim rozmawiać o związku to se mną zrywa, a wtedy gdy po 1,5 roku związku przez jakiś czas nie potrafił stwierdzić co czuje, nie chciałam u niego nocować ani z nim sypiać, więc stwierdził, że może czekać na seks miesiąc/dwa, pół roku czekać nie będzie i nie jedzie ze mną na wakacje jak nie będę brała tabletek antykoncepcyjnych. Jak miałam dosyć to zaczął zmieniać zdanie co do wszystkiego i mnie przepraszać. Te różne wydarzenia sprawiły, że cały czas mam wątpliwości.

Dlaczego uważasz, że nie z miłości?

To nie ma znaczenia, ze dzień bezpłodny, bo plemniki pozostają w drogach rodnych przez kilka dni. Dlatego kalendarzyki są tak zawodne

W każdy dzień cyklu można zajść w ciąże. Jak zsunęła się prezerwatywa to myślę, że warto byłoby wziąć tabletkę po (następnym razem, bo za dużo czasu minęło). A test ciążowy raczej warto zrobić wtedy jak będzie się spóźniał okres.

Teraz raczej nie wychodziłabym z inicjatywą

Gdyby mu zależało, to raczej byłby chętny na spotkanie i nie odmawiałby bez konkretnego powodu. Może rzeczywiście żartował z tym spotkaniem.

Współczuję

Każdy moment jest zły na rozstanie.

Skoro lęk przed uczuciami to miała jakieś wątpliwości co do uczuć do ciebie albo raczej wahania uczuć, że raz zakochana, a raz nie wie?

U mnie też był partner z DDA. Jak to się w przypadku twojej partnerki przejawiało?

Teraz to widzę

To miało być w celu zatrzymania go przy sobie

Na mój temat?

No i chyba tak trzeba. Jadąc na zakupy po tym wydarzeniu tylko pokazałam, że nie mam do siebie szacunku. Ale wtedy nie widziałam jak żałośnie to wygląda.

Nie wiem co mam robić. Jest mi bardzo przykro. Rozstaliśmy się z chłopakiem pół roku temu, bo zaczęliśmy się strasznie kłócić a poza tym w czasie 1,5 roku związku 2 razy nie wiedział co czuje, raz chciał przerwy, nie wiedział czy mu zależy, czy chce ze mną być i chciał rozstania. Poza tym stawiał mi terminy na zamieszkanie z nim, powiedział, że mój tata ma zapchlonych znajomych i raz stwierdził, że będzie kupował jedzenie tylko dla siebie jak do niego przychodzę. Po tym jak stwierdził, ze nie wie co czuje, przestałam brac tabletki antykoncepcyjne, bo nie chciałam po tych słowach tego robic. Napisał mi, że bez tego nie jedzie ze mną na wakacje. To sprawiło, że bardzo mnie zawiódł, bo inaczej wyobrażałam sobie związek i przez prawie cały rok na początku było cudownie. Jednak juz pol roku mnie przeprasza i pisze, że żałuje a ja jestem miłością jego życia. Pomocy!!! Czy spróbowalibyście jeszcze raz biorąc pod uwagę wasze zakochanie ale też te przykre sytuacje?

Ale czy w takim razie myślisz, że lepiej jest nie wracać?

Mamy parę lat więcej. W każdym razie twierdził potem, że „nie wiem co czuję” znaczyło, że nie wie co czuje do siebie, nie do mnie, a mnie zawsze kochał i nigdy nie miał wątpliwości. Strasznie to pokręcone.

Dodam jeszcze że zaczął chodzić na terapię, żeby zmienić swoje zachowanie. Podobno ma zaburzenia osobowości.

Mogłabym Cię prosić o uzasadnienie?