Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

MamaDi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez MamaDi

  1. Piszę do mam, które desperacko szukają - tak jak ja wcześniej - informacji o tym, że ich dziecko podkurcza nóżki, pręży się, robi się czerwone, czasami stęknie, ale mimo wszystko choć pasuje do objawów onanizmu niemowlęcego podejżewają, że nim nie jest. Nasze poszukiwania twały 8 miesięcy, córka się spinała czasami mniej czasami więcej, teraz już wiem dlaczego, jak znam banalną przyczynę. Byliśmy u wszystkich specjalistów, również pediatrzy kwitowali, że to onanizm, tylko, że onanizm mimo wszystko powinien prowadzić do jakiegoś rozluźnienia, a u nas tak nie było i może występować do paru/parunastu razy dziennie a nie non stop więc dalej szukałam zgodnie z listą, po pare razy w rożnych labolatoriach i u różnych lekarzy, co należy wykluczyć: pasożyty od owsików po lamblie, mocz, infekcje intymną, problemy z brzuszkiem, w tym usg jamy brzusznej, wizyta u gastrologa dziecięcego, alergiczne itd. Do sedna u nas pomogła zmiana pieluch plus smarowanie linomagiem. Po pierwszym wymoczeniu w nagietku z rumiankiem i posmarowaniu maścią natychmiastowa poprawo, dziecko przestało mi się spinać, nie mogłam uwierzyć, a dzień wcześniej prawie cały dzień podkurczała nóżki kładąc sie na brzuszku (nigdy o nic sie nie ocierała, nigdy też nie kierowała rączek do miejsc intymnych, to może dało by mi wcześniej do myślenia, dopiero jak zajżałam, posmarowałam i powiedziałam, że mama smaruje pipulkę, to raz tego dnia złapała się za pieluchę, żeby mi pokazać chyba, że coś jej przeszkadza i to był ostatni epizod. Sama dopatrzyłam się lekkiego zaczerwienienia na wargach sromowych (którego nie zauważyło dwóch pediatrów) szczególnie w okolicach ujścia cewki moczowej, na prawdę delikatne i nie byłam pewna wogóle czy tak jest normalnie czy to nieprawidłowość, dopiero po paru dniach stosowania rożnych specyfików byłam w stanie ocenić różnicę. Sprawdziłam bo czasem wydawało mi się że czuje dysdyskomfort przy sikaniu, ale na pewno nie zawsze a w badanich moczu nic nie wychodziło. Tak czy inaczej pediatra - przez teleporadę, w której stwierdziłam, że córka chyba ma intencję intymną - zalecił clotrimazolum, trosze pomogło ale to była kwestia samej konsystencji maści. Wszystkie środki, które stosowałam ( musiałam czekać 3 tygodnie na wizytę u ginekologa dziecięcego) teoretycznie na infekcje intymną miały krótkie działanie i zaczerwienienie wracało i dopiero wtedy doszłam, że to może być od jakiejś reakcji moczu z pieluchami i chodzi o maść która pewnie tworzy barierę lub koi. Pieluchy zmieniłam trochę nawilżenia i problem znikł, i to znikł permamentnie i spektakularnie. Dziecko się meczyło a my odbyliśmy się od lekarzy ciągle z kwitkiem i moim ulubionym powiedzeniem, sama wyrośnie z tego, trzeba to zaakceptować, no w końcu tak wyrosłaby z pieluch to i problem onanizmu by się skończył. U ginekologa byliśmy, ale już tydzień po zmianie pieluch i smarowaniu, więc po wszystkim śladu nie było, a ja poraz setny wyszłam na nadgorliwą matkę Yhhhh, drogie mamy mam nadzieję, że komuś pomogę tym wpisem, oczywiście nie twierdze absolutnie, że onanizmu nie ma, tylko twierdzę, że jeżeli matka widzi i instynktownie coś wie to czasami warto jej posłuchać, a jeżeli nikt nie chce słuchać to warto się nie podawać i słuchać siebie samej. Teraz jak to pisze brzmi to banalnie, ale mamy, które maja podobają sytuację, która ciągnie sie miesiącami z tej lub innej przyczyny bedą wiedziały jak okropna to sytuacja, kiedy nie jest się w stanie pomóc własnemu dziecku, a wszyscy mówią, że tak jest ok, a ty polegasz tylko na własnej intuicji. U nas zaczeła się spinać jak miała 8 miesięcy, zawsze jak leżała na plecach, praktycznie zawsze, tylko na pleckach, jak było gorzej gieła się i jak ją nosiliśmy, jak zabawialiśmy faktycznie pomagało na moment. Jak zaczęla chodzić podkurczała czasmi nóżke jedną stojąc. Do spania też i zawsze przekręcała się na brzuch. Do onanizmu nie pasował mi fakt, że przerywała zabawę, potrafiła się giąc przy piersi, robiła to stanowczo za często i nie było tu mowy o jakiejkolwiek pozytywnej gratyfikacji, odprężeniu, przyjemności czym kolwiek. Nie protestowała też nigdy jak jej przerywaliśmy. Ponadto faktem jest, że u tak małych dzieci onanizm musi mieć pierwotną przyczynę, nie jest sam z siebie odkryty, coś musi go wywołać, dlatego tak ważne jest wykluczenie wszystkich opcji. Mam nadzieje, że pomogę komuś u kogo zdażyła się taka sama sytuacja
×