Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

WeteranPrzegrywu

Zarejestrowani
  • Zawartość

    76
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez WeteranPrzegrywu


  1. Przed chwilą, 90%cacao napisał:

    Skąd to rpzekonanie?

    Z omegi zawsze mo żesz byc betą. to jest jakiś postęp 🙂 

    Alfa to inna bajka, bo tu trzeba się z takimi predyspozycjami osobowościowymi rpzede wszystkim urodzić.

    Ale beta mógłbys spokojnie awansowac.

    Bo mam oczy i jako taki rozum?

    Nawet nie wiem czy by mi się już chciało. Tak czy inaczej marne szanse. 


  2. 5 minut temu, AntyBazyl napisał:

    No właśnie pokazałam skrajnie otyłego, niebogatego, który ma z 10 czy 15 lat mlodsza, szczupla, ładna. 

    Trafiło się ślepej kurze ziarno.

    4 minuty temu, AntyBazyl napisał:

    Jego pokora sprawia, ze juz jest na lepszej pozycji niz ci tutaj, którzy myślą ze są Bog wie kim. 

    Chyba żartujesz. 


  3. 3 minuty temu, 90%cacao napisał:

    a jaki jesteś?

    Co powoduje, ze tak nisko się cenisz? 

     

    Już sam fakt, że jesteś samopkrytcyzny (chociaz aż nadto) powoduje , że wyróżniasz się pozytywnie na tle beciaków, którzy strasznie siłują się i napinają żeby wyglądac jak alfa, a wypada to żenująco po prostu.

    Ty zapewne jestes beta, ale jeśli tlyko masz tego świadomośc i jesteś autentyczny w tym? So be it 🙂 Nie ma w tym nic złego, ani powodu do dołowania się. KAżdy powinien znac swoje miejsce, wtedy ludzie współistnieją w harmonii. 

    Zupełnie inny.

    Całokształt.

    Nie jestem beta, jestem omega.


  4. 2 godziny temu, AntyBazyl napisał:

    Polska to raj dla mężczyzn

    Dla bogatych, przystojnych i przebojowych owszem. Natomiast dla takich jak ja jest piekłem.

    2 godziny temu, AntyBazyl napisał:

    pomyślcie jakimi wy musicie być spi3rdolinami, ze zadna was nie chce. Tyle do waszego przemyślenia

    Zawsze miałem tego świadomość. Dlatego już od dawna kroczę po ścieżce samozagłady, czy tego chcę czy nie.


  5. 22 godziny temu, kafetełe napisał:

    dużo pochłania to czasu, nerwów i pieniędzy ale w końcu przynosi plon

    Niestety nie stać mnie już na stratę nawet jednej z tych rzeczy.

    22 godziny temu, Nieduży napisał:

    Wydaje mi się, że kolega się nie "poddał" a raczej "pogodził". Pytanie brzmi, czy to dobrze, czy źle? ...

    Tak, poddałem się definitywnie jakieś 4 lata temu. Powoli godzę się z losem, ale przyznaję, myślałem, że łatwiej mi to przyjdzie.

    22 godziny temu, Pocahontaz napisał:

    Az mnie dreszcz przeszedł po plecach czytając to. 

    No to jesteś pierwszą kobietą, u której wywołałem dreszcz. Może nie o taki dreszcz facetom zwykle chodzi, ale zawsze to coś😏

    22 godziny temu, Pocahontaz napisał:

    Przykre, bo z tego jak piszesz jesteś mega inteligentny facet.

    Raczej inteligentny "inaczej".

    22 godziny temu, Pocahontaz napisał:

    Masz ledwo po 30-ce, nie poddawaj się

    No nie, mam ledwo przed czterdziestką😐

    22 godziny temu, Pocahontaz napisał:

    Jak jesteś niski to doprowadź sylwetkę do najlepszej możłiwej dla Ciebie formy i to będzie juz +50 pkt do wyjścia przegrywu 😉

    Daremny trud. Zresztą tu nie chodzi jedynie o wzrost, bo wypisałem całą litanię swych wad. Skoro już piszesz o wzroście to wiedz, że i tak przez większość kobiet byłbym skreślony. Jeszcze kilka lat temu facet zaczynał się wg nich od 180 cm. Obecnie od 185. Więc ze swoimi 173 nie łapię się nawet pod kategorię człowieka, co najwyżej pod jakieś bydło rogate albo trzodę chlewną.

    22 godziny temu, Pocahontaz napisał:

    Zapisz się na jakiś portal randkowy

    Tylko że ja już nikogo nie szukam. Po prostu jestem skazany na samotność. Nie mogę nic poradzić i jest mi z tym strasznie źle😭

    22 godziny temu, Pocahontaz napisał:

    Tylko zrób dobre zdjęcie. Jedno, ale wyraźne i z usmiechem najlepiej

    Nie ma kliszy, dysku, karty pamięci, które eksperyment ten by wytrzymać mogły😐 W życiu nie pokażę nikomu swej mordy w necie. I prawdę mówiąc jest mi bardzo na rękę, że trzeba chodzić w maskach. Przynajmniej z zakrytym ryjem czuję się teraz normalniej w miejscach publicznych.

    22 godziny temu, Pocahontaz napisał:

    Ps. jakie to hobby, które tak odrzuca kobiety?

    Nie odrzuca. Pisałem tylko, że kobiety nie interesują się takimi rzeczami, bo to bardzo męskie hobby. Zresztą nieważne.

     

    12 godzin temu, KorpoSzynszyla napisał:

    Oni sami się spławiają i nie dają sobie szansy by być fajnym człowiekiem ...

    Kurde, jakbym czytał Roxi, która pisała do mnie w podobnym tonie. Ona jako jedyna chciała mi pomóc i przynajmniej starała się mnie zrozumieć. Niestety nie zdawała sobie sprawy, że mnie nie można już pomóc. Łatwo powiedzieć: "daj sobie szansę". W moim przypadku to tak jakby powiedzieć do kuraka: " daj sobie szansę, bądź fajnym orłem". Chyba rozumiesz.


  6. 13 godzin temu, Argen napisał:

    Takie życie.

    Ja też nie mam szans na związek, dlatego się wycofałem. Z rówieśniczkami (w chwili pisania tego posta mam 32 lata) się nie dogadam - brak doświadczenia związkowego. Z młodszymi - nie mam czym im „zaimponować”, jestem dla nich nudny, nieimprezowy itp.

    Starsze - mnie nie interesują tym bardziej.

    Cechą wspólną jest to, że nie znam w swoim otoczeniu żadnej wolnej. Mam wprawdzie młodsze kuzynki - ale ich koleżanki są też pozajmowane.

    Także jak widzisz, obojętnie w którą stronę nie ruszę, jest ...

     

    Ja również się wycofałem i to całkowicie, o czym już wspominałem. Ale nie jest tak, że w ogóle nie podejmowałem prób wyjścia z przegrywu i poznania kogoś. To przez porażki dałem sobie w końcu spokój z babami. Na skutek nieśmiałości, dopiero w wieku 20 lat pierwszy raz starałem się o względy dziewczyny która mi się podobała lecz zostałem odrzucony w chamski sposób. Pewnie do dziś jestem wspominany przez nią jako "ten leszcz który nie wiadomo co sobie wyobrażał". Po dwóch latach próbowałem się zbliżyć do koleżanki z roku, naprawdę przeciętnej za to sympatycznej dziewczyny, ale i ta zaczęła mnie unikać, czemu się nie dziwię. Z ryjem jak rozjechany szczur i innymi defektami, niski, nieśmiały, nieobyty, nieprzebojowy, z lekką fobią społeczną i poczuciem własnej wartości na poziomie kanału ściekowego, niemający nic do zaoferowania - sam bym się nie chciał nawet za dopłatą w złocie. I znów na kilka lat zamknąłem się w swoim świecie pogrążając się coraz bardziej spyer.doleniu. Później, po skończeniu studiów jeszcze wiele razy podejmowałem desperackie próby ogarnięcia się, poznania kogoś, najintensywniej w okolicach trzydziestki. Sam (bo nie mam nawet kolegów) wychodziłem np. na jakieś koncerty co było dla mnie ogromnym wysiłkiem. Jednak wszystko kończyło się tak jak nasze powstania narodowe czyli spektakularnymi porażkami. W końcu ten "Weteran" w moim nicku nie jest dla ozdoby. W dodatku mam strasznego pecha. Jak ten goowniany Midas, wszystko czego się dotknę zamieniam w guano. Od 33 roku życia nie robię kompletnie nic, zaszyłem się w swojej jaskini. Nawet już nie zwracam uwagi na kobiety. Gdy jakąś mijam, spuszczam łeb jak zdychający koń. Zawsze podobały mi się, wręcz pociągały mnie zwykłe, przeciętne dziewczyny, które przez innych mogłyby być uznane za brzydule - i to w moim wieku albo kilka lat starsze. Jednak nawet gdybym był normalny, nie dogadałbym się z nimi z powodu gigantycznej różnicy w doświadczeniu, gdyż interesowałyby mnie tylko takie z możliwie jak najczystszą kartą, czyli bez dzieci i byłych mężów. Ale niestety nie jestem normalny. Ktoś kto nigdy nie dostał nawet całusa ani się nie przytulał nie może być normalny w tym wieku. Obecnie już w ogóle nie mam kontaktu z kobietami. Rodziny unikam wstydząc się piętna starego kawalera. Zostałem dziwakiem który powoli godzi się z losem przegrywa. Nawet gdyby mi baba sama z nieba spadła, nie zrobiłbym nic aby oszczędzić jej czasu i nerwów bo do niczego się już nie nadaję. Chyba tylko na przemiał i nawóz.


  7. 7 godzin temu, kafetełe napisał:

    Nie wiem ile masz lat, zakładam że jeszcze nie masz 30.

    Niestety źle zakładasz. Za 3 lata czterdziestka, więc pozamiatane.

    7 godzin temu, kafetełe napisał:

    Dla Ciebie najlepsza byłaby terapia szokowa czyli szukanie za wszelką cenę kontaktów z kobietami, jak najczęstsze przebywanie w ich towarzystwie. 

    Pytanie tylko po co? Z kobietami mam styczność jedynie kilka razy w roku, najczęściej w jakimś urzędzie. Po prostu trzeba zacisnąć zęby i znieść upokorzenie. Na żaden związek nie mam szans z jeszcze kilku innych powodów, więc po co się tak stresować robiąc z siebie desperata? To jak krew w piach. Czasy kamikaze dawno minęły. 

    7 godzin temu, kafetełe napisał:

    Jeśli się tego bardzo boisz, zacznij od niezobowiązującego pisania z nimi w necie a potem zacznij się spotykać.

    Jak wyżej. Nie ma sensu, bo do spotkania w realu nigdy nie dojdzie. Żeby jeszcze pisać na tematy związane ze swoimi zainteresowaniami, to rozumiem. Niestety wolny czas wypełniam sobie dziwacznym hobby, mam nietypowe zainteresowania, które żadną kobietę nigdy nie będą obchodziły.

     

    7 godzin temu, kafetełe napisał:

    Musisz się przełamać, inaczej zostaniesz sam jak palec na stare lata w dodatku jako prawiczek.

    To już się stało. Mam tylko nadzieję, że nie będę się męczył gdy przyjdzie kostucha.

    2 godziny temu, Argen napisał:

    O ile w spotkaniach czysto formalnych - nie ma problemu.

    Jeżeli nie ma punktu zaczepienia, nie gadam głupot, nie denerwuję się - po prostu milczę.

    Ty też stary pravik? Ale wnioskuję, że raczej nie jest z Tobą tak źle jak ze mną. Może jeszcze wyjedziesz na ludzi.


  8. Dnia 13.03.2021 o 18:10, Nieduży napisał:

    Ja odczuwam taki strach przy jakimkolwiek kontakcie z atrakcyjną kobietą. Nawet jeśli są to kontakty czysto formalne

    Ze mną jest podobnie. Może nie ma jakiejś tragedii typu trzęsące łapy czy jąkanie, ale denerwuję się i wstydzę podczas kontaktów z kobietami. Zupełnie nie wiem co mam gadać, co skutkuje gadaniem głupot jak potłuczony. O spotkaniach towarzyskich, randkach, a nawet znajomościach internetowych nie ma mowy. Ta wrodzona nieśmiałość która z czasem przerodziła się w strach, jest jednym z kilku ćwieków wbitych do trumny mojego życia uczuciowego.

    Dnia 13.03.2021 o 21:46, Jaaktozbyinny napisał:

    natomiast jesli chodzi o rozmowy oficjalne to tylko raz sie wstydziłem, jak musiałem lekarce małego pokazać. Ale jakos sie przełamałem.

    Ja nie wyobrażam sobie siebie w takiej sytuacji. Z ewentualnym zdrowotnym  problemem intymnym biegłbym tylko do lekarza faceta. Natomiast gdybym jakimś cudem się pomylił co do płci specjalisty, w czasie wizyty rzuciłbym coś w stylu: "przepraszam, chyba zostawiłem mleko na gazie", po czym wybiegłbym z gabinetu i płonąc ze wstydu przepadłbym gdzieś w czeluściach przychodni😐

    • Haha 1

  9. 24 minuty temu, BoniBluBabciaBandzior napisał:

    Kot pogryzł.

    Częste tłumaczenie. Jako stary kawaler z kotem coś o tym wiem.

    23 minuty temu, Argen napisał:

    Trzeba nalać wody i sprawdzić czy nie przecieka. Dzięki za czujność!

    Tylko teoretyzuję. Ale czujnym trza być, licho nie śpi.

     

    22 minuty temu, Leżaczek napisał:

    U mnie w lo taki prezent dostaliśmy

     

    17 minut temu, Argen napisał:

    Męska część mojej klasy z LO dostała różowe majtki 😉 Śmieszne ale w granicach. O prezerwatywach nikt nie myślał.

    My w podstawówce dostawaliśmy zwykle papier toaletowy. W liceum dostawaliśmy co najwyżej kilka chooji na drogę😐


  10. Niesmaczny, żeby nie powiedzieć prostacki żart, a nie prezent. Na miejscu autora nie wiem jak bym się zachował. Pewnie puściłbym buraka a potem zapadłbym się pod ziemię z zażenowania, odbierając "upominek" jako złośliwą aluzję do mojej osoby (nigdy prezerwatyw nawet w ręku nie trzymałem z powodów oczywistych). Co za ludzie, już robolom na budowie bym się nie dziwił....


  11. Dnia 14.09.2019 o 13:23, Gość Gość napisał:

    Znaczy, że wygrałem życie? Nie powiedziałbym🤔

    Dokładnie. My stare praviki wygraliśmy życie... inaczej.

     

    Dnia 14.09.2019 o 14:57, Gość Gość napisał:

    Hahaha, Onsam to najstarszy pråvik na kafe 😂

    Mało prawdopodobne żeby mnie ktoś tu pokonał pod tym względem, bo w swym staroprawictwie dobiłem do 37 r.ż.

    Smutny jest obraz przeciętnego starego pravika, czasem nawet gorszy niż w opisie. Jako jeden z zainteresowanych tyle mogę powiedzieć.


  12. 20 godzin temu, Ono napisał:

    Ale covid sam w sobie, czy pośrednio przez utrudnienia w dostępie do pomocy medycznej?

    Tak, sam covid. Wcześniej nie cierpiałem na żadne choroby. Natomiast z utrudnień w dostępie do pomocy medycznej to były jedynie kłopoty z dodzwonieniem się do przychodni i tylko na samym początku mojej choroby (z powodu ogromnej liczby chorych w mojej okolicy zarażonych covidem z jednego ogniska). Potem lekarz sam dzwonił i kontrolował mój stan zdrowia. 

     

    20 godzin temu, Ono napisał:

    A ile masz lat? (chociaż mniej więcej)

    Mam 37 lat. Było ze mną naprawdę źle, ale chyba miałem farta. Inni niestety nie. Wiadomo mi o co najmniej 7 zmarłych z mojej okolicy, w tym o 2 małżeństwach. Co ciekawe, najciężej tą chorobę przechodzili mężczyźni w wieku zbliżonym do mojego, czyli w przedziale 30 - 40 lat.


  13. 1 godzinę temu, Paparapa napisał:

    Pytanie do facetów - co byście zrobili, gdyby wasza kobieta mówiła wam, że was szanuje, kocha, ma z wami najlepszy seks, twierdzi że jesteście mądrzy, rozsądni i widzi w was swojego przyszłego męża ? 

    Najprawdopodobniej obudziłbym się zlany potem i z ręką w nocniku, gdyż w moim przypadku taka sytuacja może zdarzyć się jedynie w snach 😥

    • Haha 2

  14. 2 godziny temu, Antaress napisał:

    Ja już jestem stracony i nie wierzę że taki dziwak jak ja jeszcze kogoś znajdzie

    Ze mną jest dokładnie tak samo, a może i jeszcze gorzej bo jestem dużo starszy i posiadam cechy dyskwalifikujące mnie w oczach kobiet. Nawet największa desperatka by mnie nie chciała. Dlatego, w zasadzie już pogodziłem się z dożywotnią samotnością, choć mniej więcej do 33 roku życia podejmowałem niezliczone próby wyjścia z przegrywu i spyerdolenia. Tak, że sumienie mam czyste, nie mogę sobie zarzucić, że czekałem aż mi baba sama z nieba spadnie.Teraz, po wielu widowiskowych porażkach, nie robię już zupełnie nic pogrążając się coraz bardziej w starokawalerskim piwniczeniu. Widocznie taki mój los, nie każdy nadaje się do związków.


  15. 46 minut temu, pari napisał:

    Koniecznie to trzeba, w tym roku naprawić🙂

    Niczego nie da się już naprawić.

     

    36 minut temu, Electra napisał:

    Życzę Ci najukochańszych objęć w takim razie 🤗

    Chyba z drzewem w lesie albo z wałem z kołdry, bo w moim przypadku tylko takie objęcia są możliwe do zrealizowania. No ale dzięki, dobra kobieto😏


  16. Dnia 19.12.2018 o 08:43, Gość Zauważ mnie napisał:

    Który to już w moim 35 letnim życiu? Nie pamiętam, żebym spędził go inaczej niż siedząc samemu w domu. I tym razem pogrążony w smutku będę gapił się w komputer, podczas gdy inni spędzą ten czas ze swoimi przyjaciółmi, dziewczynami. Zwykle staram się nie myśleć o swoim losie przegrańca, lecz są dni w roku, kiedy rozklejam się zupełnie. Święta, Sylwester, to czas w którym przygnębienie doskwiera  najbardziej, to podsumowanie kolejnego roku w samotności. Ktoś taki jak ja po raz kolejny uświadamia sobie, że był, jest i zawsze będzie nikim. Nawet nie wiem jak to jest mieć dziewczynę, całować się, przytulać... Nienawidzę Sylwestra, nienawidzę życia, nienawidzę siebie. Zdechnę sobie w samotności. Oby jak najszybciej. Tak tylko chciałem się pożalić 😢

    Kurde, jakbym o sobie czytał😔 Ciekawe co stało się z autorem? Pewnie skończył jak ja, albo rzeczywiście wyciągnął kopyta w samotności. Wszak przegrywy rzadko odbijają się od dna...

×