Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

WeteranPrzegrywu

Zarejestrowani
  • Zawartość

    76
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez WeteranPrzegrywu

  1. Już dawno się poddałem. Jestem realistą.
  2. Bo mam oczy i jako taki rozum? Nawet nie wiem czy by mi się już chciało. Tak czy inaczej marne szanse.
  3. Trafiło się ślepej kurze ziarno. Chyba żartujesz.
  4. Zupełnie inny. Całokształt. Nie jestem beta, jestem omega.
  5. Dla bogatych, przystojnych i przebojowych owszem. Natomiast dla takich jak ja jest piekłem. Zawsze miałem tego świadomość. Dlatego już od dawna kroczę po ścieżce samozagłady, czy tego chcę czy nie.
  6. WeteranPrzegrywu

    Strach przed kobietami

    Niestety nie stać mnie już na stratę nawet jednej z tych rzeczy. Tak, poddałem się definitywnie jakieś 4 lata temu. Powoli godzę się z losem, ale przyznaję, myślałem, że łatwiej mi to przyjdzie. No to jesteś pierwszą kobietą, u której wywołałem dreszcz. Może nie o taki dreszcz facetom zwykle chodzi, ale zawsze to coś Raczej inteligentny "inaczej". No nie, mam ledwo przed czterdziestką Daremny trud. Zresztą tu nie chodzi jedynie o wzrost, bo wypisałem całą litanię swych wad. Skoro już piszesz o wzroście to wiedz, że i tak przez większość kobiet byłbym skreślony. Jeszcze kilka lat temu facet zaczynał się wg nich od 180 cm. Obecnie od 185. Więc ze swoimi 173 nie łapię się nawet pod kategorię człowieka, co najwyżej pod jakieś bydło rogate albo trzodę chlewną. Tylko że ja już nikogo nie szukam. Po prostu jestem skazany na samotność. Nie mogę nic poradzić i jest mi z tym strasznie źle Nie ma kliszy, dysku, karty pamięci, które eksperyment ten by wytrzymać mogły W życiu nie pokażę nikomu swej mordy w necie. I prawdę mówiąc jest mi bardzo na rękę, że trzeba chodzić w maskach. Przynajmniej z zakrytym ryjem czuję się teraz normalniej w miejscach publicznych. Nie odrzuca. Pisałem tylko, że kobiety nie interesują się takimi rzeczami, bo to bardzo męskie hobby. Zresztą nieważne. Kurde, jakbym czytał Roxi, która pisała do mnie w podobnym tonie. Ona jako jedyna chciała mi pomóc i przynajmniej starała się mnie zrozumieć. Niestety nie zdawała sobie sprawy, że mnie nie można już pomóc. Łatwo powiedzieć: "daj sobie szansę". W moim przypadku to tak jakby powiedzieć do kuraka: " daj sobie szansę, bądź fajnym orłem". Chyba rozumiesz.
  7. WeteranPrzegrywu

    Strach przed kobietami

    Ja również się wycofałem i to całkowicie, o czym już wspominałem. Ale nie jest tak, że w ogóle nie podejmowałem prób wyjścia z przegrywu i poznania kogoś. To przez porażki dałem sobie w końcu spokój z babami. Na skutek nieśmiałości, dopiero w wieku 20 lat pierwszy raz starałem się o względy dziewczyny która mi się podobała lecz zostałem odrzucony w chamski sposób. Pewnie do dziś jestem wspominany przez nią jako "ten leszcz który nie wiadomo co sobie wyobrażał". Po dwóch latach próbowałem się zbliżyć do koleżanki z roku, naprawdę przeciętnej za to sympatycznej dziewczyny, ale i ta zaczęła mnie unikać, czemu się nie dziwię. Z ryjem jak rozjechany szczur i innymi defektami, niski, nieśmiały, nieobyty, nieprzebojowy, z lekką fobią społeczną i poczuciem własnej wartości na poziomie kanału ściekowego, niemający nic do zaoferowania - sam bym się nie chciał nawet za dopłatą w złocie. I znów na kilka lat zamknąłem się w swoim świecie pogrążając się coraz bardziej spyer.doleniu. Później, po skończeniu studiów jeszcze wiele razy podejmowałem desperackie próby ogarnięcia się, poznania kogoś, najintensywniej w okolicach trzydziestki. Sam (bo nie mam nawet kolegów) wychodziłem np. na jakieś koncerty co było dla mnie ogromnym wysiłkiem. Jednak wszystko kończyło się tak jak nasze powstania narodowe czyli spektakularnymi porażkami. W końcu ten "Weteran" w moim nicku nie jest dla ozdoby. W dodatku mam strasznego pecha. Jak ten goowniany Midas, wszystko czego się dotknę zamieniam w guano. Od 33 roku życia nie robię kompletnie nic, zaszyłem się w swojej jaskini. Nawet już nie zwracam uwagi na kobiety. Gdy jakąś mijam, spuszczam łeb jak zdychający koń. Zawsze podobały mi się, wręcz pociągały mnie zwykłe, przeciętne dziewczyny, które przez innych mogłyby być uznane za brzydule - i to w moim wieku albo kilka lat starsze. Jednak nawet gdybym był normalny, nie dogadałbym się z nimi z powodu gigantycznej różnicy w doświadczeniu, gdyż interesowałyby mnie tylko takie z możliwie jak najczystszą kartą, czyli bez dzieci i byłych mężów. Ale niestety nie jestem normalny. Ktoś kto nigdy nie dostał nawet całusa ani się nie przytulał nie może być normalny w tym wieku. Obecnie już w ogóle nie mam kontaktu z kobietami. Rodziny unikam wstydząc się piętna starego kawalera. Zostałem dziwakiem który powoli godzi się z losem przegrywa. Nawet gdyby mi baba sama z nieba spadła, nie zrobiłbym nic aby oszczędzić jej czasu i nerwów bo do niczego się już nie nadaję. Chyba tylko na przemiał i nawóz.
  8. WeteranPrzegrywu

    Strach przed kobietami

    Niestety źle zakładasz. Za 3 lata czterdziestka, więc pozamiatane. Pytanie tylko po co? Z kobietami mam styczność jedynie kilka razy w roku, najczęściej w jakimś urzędzie. Po prostu trzeba zacisnąć zęby i znieść upokorzenie. Na żaden związek nie mam szans z jeszcze kilku innych powodów, więc po co się tak stresować robiąc z siebie desperata? To jak krew w piach. Czasy kamikaze dawno minęły. Jak wyżej. Nie ma sensu, bo do spotkania w realu nigdy nie dojdzie. Żeby jeszcze pisać na tematy związane ze swoimi zainteresowaniami, to rozumiem. Niestety wolny czas wypełniam sobie dziwacznym hobby, mam nietypowe zainteresowania, które żadną kobietę nigdy nie będą obchodziły. To już się stało. Mam tylko nadzieję, że nie będę się męczył gdy przyjdzie kostucha. Ty też stary pravik? Ale wnioskuję, że raczej nie jest z Tobą tak źle jak ze mną. Może jeszcze wyjedziesz na ludzi.
  9. WeteranPrzegrywu

    Jakie macie cele w życiu. ?

    Ojciec Edmunda miał wzniosłe cele Na dobroczynny cel dawał wiele I nieraz mawiał „Mój przyjacielu Człowiek powinien dążyć do celu" I posłuchali ojca synowie Każdy ma cele lecz w Mokotowie
  10. WeteranPrzegrywu

    Strach przed kobietami

    Dokładnie.
  11. WeteranPrzegrywu

    Strach przed kobietami

    Ze mną jest podobnie. Może nie ma jakiejś tragedii typu trzęsące łapy czy jąkanie, ale denerwuję się i wstydzę podczas kontaktów z kobietami. Zupełnie nie wiem co mam gadać, co skutkuje gadaniem głupot jak potłuczony. O spotkaniach towarzyskich, randkach, a nawet znajomościach internetowych nie ma mowy. Ta wrodzona nieśmiałość która z czasem przerodziła się w strach, jest jednym z kilku ćwieków wbitych do trumny mojego życia uczuciowego. Ja nie wyobrażam sobie siebie w takiej sytuacji. Z ewentualnym zdrowotnym problemem intymnym biegłbym tylko do lekarza faceta. Natomiast gdybym jakimś cudem się pomylił co do płci specjalisty, w czasie wizyty rzuciłbym coś w stylu: "przepraszam, chyba zostawiłem mleko na gazie", po czym wybiegłbym z gabinetu i płonąc ze wstydu przepadłbym gdzieś w czeluściach przychodni
  12. WeteranPrzegrywu

    jakie macie opinie o samych sobie?

    Marzenia nie kosztują. Wybacz, nie mogłem się powstrzymać.
  13. WeteranPrzegrywu

    jakie macie opinie o samych sobie?

    Nawet szkoda gadać, bo tak źle ze mną
  14. WeteranPrzegrywu

    Na dzień mężczyzny w pracy dostaliśmy pre4erwatywy

    Częste tłumaczenie. Jako stary kawaler z kotem coś o tym wiem. Tylko teoretyzuję. Ale czujnym trza być, licho nie śpi. My w podstawówce dostawaliśmy zwykle papier toaletowy. W liceum dostawaliśmy co najwyżej kilka chooji na drogę
  15. WeteranPrzegrywu

    Na dzień mężczyzny w pracy dostaliśmy pre4erwatywy

    Wcale bym się nie zdziwił. Jeśli ktoś robi taki prezent, równie dobrze może wpaść na pomysł, by go odrobinę "podrasować" Taaaaaaa, słynny Doktor Nauk najlepszym przykładem
  16. WeteranPrzegrywu

    Na dzień mężczyzny w pracy dostaliśmy pre4erwatywy

    Niesmaczny, żeby nie powiedzieć prostacki żart, a nie prezent. Na miejscu autora nie wiem jak bym się zachował. Pewnie puściłbym buraka a potem zapadłbym się pod ziemię z zażenowania, odbierając "upominek" jako złośliwą aluzję do mojej osoby (nigdy prezerwatyw nawet w ręku nie trzymałem z powodów oczywistych). Co za ludzie, już robolom na budowie bym się nie dziwił....
  17. Dokładnie. My stare praviki wygraliśmy życie... inaczej. Mało prawdopodobne żeby mnie ktoś tu pokonał pod tym względem, bo w swym staroprawictwie dobiłem do 37 r.ż. Smutny jest obraz przeciętnego starego pravika, czasem nawet gorszy niż w opisie. Jako jeden z zainteresowanych tyle mogę powiedzieć.
  18. Tak, sam covid. Wcześniej nie cierpiałem na żadne choroby. Natomiast z utrudnień w dostępie do pomocy medycznej to były jedynie kłopoty z dodzwonieniem się do przychodni i tylko na samym początku mojej choroby (z powodu ogromnej liczby chorych w mojej okolicy zarażonych covidem z jednego ogniska). Potem lekarz sam dzwonił i kontrolował mój stan zdrowia. Mam 37 lat. Było ze mną naprawdę źle, ale chyba miałem farta. Inni niestety nie. Wiadomo mi o co najmniej 7 zmarłych z mojej okolicy, w tym o 2 małżeństwach. Co ciekawe, najciężej tą chorobę przechodzili mężczyźni w wieku zbliżonym do mojego, czyli w przedziale 30 - 40 lat.
  19. Moje życie towarzyskie nie istnieje. Na zdrowiu natomiast mocno podupadłem przez covid. Niewiele brakowało aby wysłał mnie on do grobu
  20. WeteranPrzegrywu

    Pytanie do mężczyzn

    Najprawdopodobniej obudziłbym się zlany potem i z ręką w nocniku, gdyż w moim przypadku taka sytuacja może zdarzyć się jedynie w snach
  21. Ze mną jest dokładnie tak samo, a może i jeszcze gorzej bo jestem dużo starszy i posiadam cechy dyskwalifikujące mnie w oczach kobiet. Nawet największa desperatka by mnie nie chciała. Dlatego, w zasadzie już pogodziłem się z dożywotnią samotnością, choć mniej więcej do 33 roku życia podejmowałem niezliczone próby wyjścia z przegrywu i spyerdolenia. Tak, że sumienie mam czyste, nie mogę sobie zarzucić, że czekałem aż mi baba sama z nieba spadnie.Teraz, po wielu widowiskowych porażkach, nie robię już zupełnie nic pogrążając się coraz bardziej w starokawalerskim piwniczeniu. Widocznie taki mój los, nie każdy nadaje się do związków.
  22. WeteranPrzegrywu

    Dlaczego facet przytula?

    Niczego nie da się już naprawić. Chyba z drzewem w lesie albo z wałem z kołdry, bo w moim przypadku tylko takie objęcia są możliwe do zrealizowania. No ale dzięki, dobra kobieto
  23. WeteranPrzegrywu

    Dlaczego facet przytula?

    Ja nawet nie znam tego uczucia, nigdy się nie przytulałem. Nie miałem do kogo
  24. Kurde, jakbym o sobie czytał Ciekawe co stało się z autorem? Pewnie skończył jak ja, albo rzeczywiście wyciągnął kopyta w samotności. Wszak przegrywy rzadko odbijają się od dna...
×