Rozpamiętujesz, pogrążasz się w myślach o nim, cierpisz i nie możesz zapomniec. I jeszcze znajdujesz przyjemność w tym, prawda?
Mogę tylko podzielić się moimi "sposobami" na odmienienie takiego stanu ducha. Słuchanie innej muzyki (czyli nie tej, którą mi się kojarzy z tą osobą czy z naszą historią), zmiana tras rutynowych dojazdów. I, np. zamiast grania w autobusie w ulubioną grę uczę się języka - szczególnie to mi dobrze robi.
Powodzenia!