Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

markuson14

Zarejestrowani
  • Zawartość

    30
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

3 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. markuson14

    Odrzucenie w chorobie

    Miała guza piersi, na ile poważnego tego nie wiem. Wiedziała, że jej bym nie zostawił i wspierał w tym bo niestety, ale takie przypadki miałem już i w rodzinie i wśród bardzo bliskich znajomych.
  2. markuson14

    Odrzucenie w chorobie

    Owszem, w skrócie miało to niby przesłanie zachęcające do badania, pogubiłem się w tym już mocno, przestałem o tym myśleć, ale jak to zobaczyłem to mnie najzwyczajniej w świecie ścięło z nóg... głupio to zabrzmi ale naszły mnie wyrzuty sumienia, aczkolwiek potem doszedłem do wniosku iż jednak była to jej decyzja ze chce sama przez to przejść, mimo ze tak jak mówiłem odrazu „zgadłem” czym jest ta choroba i nawet sam ja namówiłem do zrobienia tych badań, przez które to zostało wykryte, tym bardziej nie rozumiem ordynarnego wyrzucenia mnie z życia i teraz nagle pokazania wszystkim co to było, bez jakiegokolwiek kontaktu ze mną
  3. markuson14

    Odrzucenie w chorobie

    Wiem, sam ja namawiałem do profilaktyki w tym zakresie, ale nie wiem bezpośredni od niej tylko tak jak wspomniałem z ...ycznych social mediów. Do mnie dalej się nie odezwała. Zreszta jest to coś o co ja zapytałem wprost już w grudniu i wtedy zaprzeczyła.
  4. markuson14

    Odrzucenie w chorobie

    No i widzisz minęło półtorej miesiąca, zacząłem żyć swoim życiem, czytaj skupiłem się na pracy popadając w mnogie nadgodziny żeby oderwać umysł od tego. Przestalem o tym myśleć owszem, nic się nie zmieniło pod względem jej rzeczy czy kluczy, ale zmieniło się w kwestii jej zdrowia. Tak była chora i dalej jest, dowiedziałem się o tym z social mediów, początkowo myślałem, że z jej strony tez było to wyrzucenie mnie ze względu na realizacje zawodową bo głównie to było gdzieś tematem w jej życiu przez ten czas, aż nagle strzał prosto w twarz gdzie opisała co jej się działo na jednym z portali. Nie wiem co zrobić z tym wszystkim czy zamknąć ten rozdział kompletnie w swojej głowie i pozostawić bez wyjaśnień, czy czekać na nie... zero kontaktu od grudnia, dodam tylko iż było to coś o co ją odrazu zapytałem i zaprzeczyła. Sam ja namówiłem na badania w tym kierunku kiedy usłyszałem ze nigdy nie sprawdzała się pod tym względem. Cieszę się tylko ze przez wczesne wykrycie i moje miesięczne naciskanie żeby znalazła na to czas, wykryła to na wczesnym etapie. Nie wiem czy się odezwać czy dalej czekać na to magiczne „odezwę się” czy już kompletnie odejść od tej relacji psychicznie...
  5. markuson14

    Odrzucenie w chorobie

    Minęło półtorej miesiąca, dalej się nie odezwała, ani nie oddała kluczy, sam nie wiem co o tym wszystkim myśleć, boli myśl o tym ze jesteś dla kogoś tak bardzo obojętny, nie odezwę do niej bo sensu to nie ma, tylko co z tymi kluczami... nie rozumiem tylko jednej rzeczy, jeżeli chce się skończyć jakaś relacje bez względu na powód to dlaczego nie zrobiła tego w klarowny sposób tylko takim wymijaniem, niedomówieniami, zostawieniem swoich rzeczy? Serio jest to dla mnie sytuacja w której nie czuje się komfortowo z takim niedomknieciem tego i mi siedzi to z tylu głowy..
  6. markuson14

    Odrzucenie w chorobie

    Być może napewno natomiast zostałem sam z kotem, korpo i nowymi doświadczeniami życiowymi, co nie do końca jest takie złe
  7. markuson14

    Odrzucenie w chorobie

    Może komuś w przyszłości to pomoże. Ostatecznie sprawa skończyła się w ten sposób, iż zadzwoniłem po tym jak w poprzedni weekend zobaczyłem, kilka ciekawych relacji z imprez itp. Rozmowa była dość sztywna, jedyne informacje jakie uzyskałem to ze w następnych dniach idzie na badania i odda mi klucze jeżeli bede w mieszkaniu a jeżeli nie to wrzuci do skrzynki po zabraniu swoich rzeczy. Tkniety sumienie poprosiłem następnego dnia o szczera rozmowę na co dostałem odpowiedz, ze możemy porozmawiać. I tu sytuacja znowu robi sie irracjonalna, dzwoniłem dwukrotnie żeby się umówić oraz napisałem kiedy mam taka mozliwosc w następnych dniach, nie dostałem ani odpowiedzi, ani nie zjawiła się po swoje rzeczy. Nie ukrywam, iż lekko się przestraszyłem ze być może została po tych badanych w szpitalu. Otoz nic bardziej mylnego, w piątek kolejna impreza a dzisiaj następny wyjazd. Kontaktu dalej brak. Niestety, ale przez to wszystko przestałem wierzyć w jej rzekomą chorobę. Sam nie wiem co z tym wszystkim zrobić, odbijam się od ściany juz prawie miesiąc. Zbliżają się jej urodziny, zdecydowałem jednak, iz kolejnych ruchów nie wykonuje aby nie wyjść na desperata i zachować resztke szacunku do siebie. Nie oceniam i nie stawiam wyroków, ale bolesne jest to iż mówi o badaniach, zdając sobie sprawę z tego, iż przejmuje się tym, a po tym następuje cisza.
  8. markuson14

    Odrzucenie w chorobie

    Byłaś kiedyś w poważnym związku? Wiesz jak to jest bać się o drugiego człowieka? Wcale nie jestem zły na nią, że się nie odzywa to nie jest priorytetem. Mam dużo złych doświadczeń z chorobami bliskich osób. Wiesz jak to jest być obudzonym przez telefon w środku nocy i zanim odbierzesz wiesz, że zaraz dowiesz się o śmierci najbliższej osoby? Jak to jest być przy kimś kto jest ciężko chory? Bo ja wiem. Boje się o nią, w dupie mam plany jakie mieliśmy, najważniejsze jest dla mnie to żeby była zdrowa. Ale tak wg Ciebie jestem egoistycznym dupkiem, który martwi się o siebie, związek to dwie osoby, które są przy sobie niezależnie od tego co się dzieje. Kiełbie we łbie? Znajdź innego 23 latka, który zamiast imprez chce stateczności, utrzymuje się sam od kilku lat i myśli o założeniu rodziny.
  9. markuson14

    Odrzucenie w chorobie

    To nie jest tak, ze ja myśle odrazu o zmianie zamków, tylko proszę zrozum tez moje położenie. Jestem kompletnie zdezorientowany, to jest kobieta która bardzo kocham, jeżeli planuje z kimś wspólna przyszłość to uwierz, że traktuje to bardzo poważnie. Dla mnie teraz najważniejsze jest to żeby z nią było wszystko w porządku, nawet jeżeli miałaby mnie zostawić to to zaakceptuje, nie mogę na nią wpływać, to jej decyzja, ja najzwyczajniej w świecie bardzo się boje, że coś jej się stanie, straciłem w swoim życiu wiele osób i sama myśl związana z choroba czy tez śmiercią jest dla mnie niezmiernie bolesna. Na mnie tez ma to ogromny wpływ, nie mogę dalej żyć w tak ciągłym napięciu które powoduje problemy z odzywianiem czy tez spaniem bo sam stanę się wrakiem człowieka...
  10. markuson14

    Odrzucenie w chorobie

    Właściwie określiłem już taki okres, następny telefon wykonam w przyszły piątek, będzie to gdzieś bezpośrednio przed jej urodzinami, jeżeli nie odbierze to wysyłam jej rzeczy w paczce razem z prezentem który miała dostać na święta/urodziny to nic wielkiego jednak i tak nie mam pomysłu co z tymi rzeczami zrobić. O wymianie zamków tez pomyśle, jednak staram się zawsze chłodno do wszystkiego podchodzić... Praca która dostałem raczej będzie mi bardzo dużo czasów zajmować wiec zbędnego czasu na zastanawianie się nad tym wszystkim już będzie brak (korpo wysysa życie), myśle ze to najlepsze co mogę teraz zrobić.
  11. markuson14

    Odrzucenie w chorobie

    Update jest taki, że zadzwoniłem jednak wedle tego co założyłem, niestety nie spotkałem się z jakakolwiek reakcja nawet nie odebrała, poczekam jeszcze jakiś czas, ale ja tu happy endu nie widzę na horyzoncie wszystkie te jej „problemy” związane ze mną to już przeszłość, szkoda ze nie mam nawet okazji żeby to pokazac... czy chociażby dowiedzieć się czy wszystko w porządku.
  12. markuson14

    Odrzucenie w chorobie

    Generalnie psycholog polecił mi spore zdystansowanie się i obserwowanie sytuacji, tak tez uczynię, lekko się uspokoiłem, popatrzyłem tez na swoje potrzeby i jak narazie będę je realizował, nie ma sensu przejmować się rzeczami na które nie mam wpływu... być może jest to tez jakaś gra z jej strony, jak narazie nie chce w żaden sposób oceniać, przyjdzie czas na wyciągnięcie jakichś wniosków w najbliższym czasie.
  13. markuson14

    Odrzucenie w chorobie

    Szczerze mówiąc, postaram się zrobić co w mojej mocy, dwa pierwsze dni były dla mnie dosłownie destrukcyjne, zle się to odbiło i na moim śnie i na odżywianiu, tak niestety reaguje. Co do aspektów materialnych czy tez innych o które mogła mieć problem, sprawa się rozwiązła w pozywtyny sposób, psycholog jest mi potrzebny do tego aby zrozumieć swoje uczucie w tym momencie i spróbować ocenić wszystko na chłodno. Mieliśmy kilka kłótni ale zawsze byliśmy szczerzy wobec siebie, nie wiem co się stało, tym bardziej ze ostatnie tygodnie to była moja nieustanna poprawa względem irytujących ja zachowań, podejmując temat rozmowy z jej tata, może to głupie ale boje się ze to może ja jakoś poirytować sam się zastanawiam czy jej o tym powiedzieć. Wciąż się nie odzywa a ja nie wiem co robić. Ta jej wymarzona prace zaczynam w poniedziałek... strasznie to dziwne wszystko i nie daje mi spokoju... niestety ale nie umiem dalej trwać w takim zawieszeniu i tak jak wspomniałem wcześniej postawie sprawę jasno, albo w jedna albo w druga stronę bo takie działanie może być długofalowo destrukcyjne względem mnie.
  14. markuson14

    Odrzucenie w chorobie

    Tutaj właśnie dużo się nie klei... dlatego chce dzisiaj skorzystać z pomocy psychologa żeby to poukładać w głowie i podjąć sensowne kroki...
  15. markuson14

    Odrzucenie w chorobie

    Tutaj właśnie dużo się nie klei... dlatego chce dzisiaj skorzystać z pomocy psychologa żeby to poukładać w głowie i podjąć sensowne kroki...
×