Dziękuję dziewczyny.
Odpisałam od razu. Bardzo długi post i dzieci mnie zaabsorbowały, nie zdążyłam wysłać.
Trzymam za Was i za siebie kciuki, żebyśmy jakoś przetrwały te trudne chwile
Od dwóch dni mam jakiś kryzys. Jak jest dobrze to jest dobrze. Ale jak już mam gorsze chwile to boli tak bardzo. I taka przejmująca tęsknota
Nie mam na nic sił, nic mnie nie cieszy, obserwuję piękny świat za oknem i nie rozumiem jak to się mogło stać. I dlaczego?
Jak tylko mogę to chowam się przed dziećmi i płaczę, przeglądam zdjęcia i filmiki z ojczymem, a wieczorem jeżdżę wspierać mamę i nawet nieźle mi to na razie wychodzi.
Nie wiem. Chyba to trzeba dzień po dniu jakoś próbować.