Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Róża32

Zarejestrowani
  • Zawartość

    63
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

22 Excellent

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Róża32

    In vitro 2021

    Hej dziewczyny, odnośnie mojej sytuacji to powtórzyłam betę po 2 dniach i niestety spadła. Nasz ostatni zarodek nie przeżył musiałam się po tym pozbierać i przemyśleć co dalej. Kilka dni temu rozmawiałam z lekarzem i zlecił dodatkową diagnostykę, zobaczymy czy coś wyjdzie. Jeśli wyniki będą ok to jesienią pewnie spróbujemy jeszcze raz. Jeśli w kariotypach coś wyjdzie nie tak to właściwie jesteśmy zdecydowani na adopcje zarodka. Widziałam że niedawno była na ten temat ożywiona dyskusja. Jeśli chodzi o mnie to ja miałam dużo czasu na pogodzenie się z tym że posiadanie dziecka w moim przypadku nie będzie łatwe bo pierwsze objawy pcos zaczęłam miec w wieku 13 lat. Kiedy poznałam męża to poinformowała go na dość wczesnym etapie że to może być problem i jeśli nie jest w stanie zdecydować się na in vitro a w razie jego niepowodzenia na adopcje to lepiej niech poszuka kogoś innego. Dzięki temu mam poczucie że miał szansę podjąć świadomą decyzję. Wiem, że dla wielu osób niepowodzenie w staraniu się o dziecko spada jak grom z jasnego nieba i myślę, że wtedy jest trudniej choć pewnie każdy przeżywa to trochę inaczej. Od dawna również jestem zdecydowana na adopcję, mąż ma więcej obaw i ja myślę że ich opowiadanie nie jest niczym złym, wręcz przeciwnie, dorosły odpowiedzialny człowiek myśli o konsekwencjach swoich czynów i wie że może by różnie, nie tylko cudownie ale też po prostu trudno. Zawsze chciałam dać dom dziecku, które go nie ma bo chyba nic lepszego nie mogę dać drugiemu człowiekowi niz szansę na szczęśliwe życie. Rozumiem i szanuję też ludzi którzy myślą inaczej. Co do mroziaczków to jak ktoś już zauważył w Polsce nie można niszczyć prawidłowych zarodków i zresztą nie potrafię sobie tego wyobrazić... dla mnie to zabicie swojego dziecka, wiem że to ostre słowa ale ja tak to widzę. Ja byłam i jestem nastawiona, że chciałabym wrócić po wszystkie zarodki nawet jeśli to by oznaczało 5 dzieci. Jeśli lekarz powiedziałby, że to ponad siły mojego organizmu to oddałabym je do adopcji choć byłoby to dla mnie strasznie trudne i pewnie zawsze bym już się zastanawiała czy żyją i jest/ są szczęśliwe.
  2. Róża32

    In vitro 2021

    Z tego co kojarzę to długi protokół robią dziewczyny z niskim amh albo jeśli w poprzedniej stymulacji uzyskano mało komórek jajowych. Ja mam odwrotny problem więc zawsze mam krótki. Chyba możesz się starać w tym cyklu bo chyba zawsze zaczyna się od pierwszych dni cyklu a nie od środka ale to już musisz dopytać lekarza
  3. Róża32

    In vitro 2021

    Pobiegłam dziś rano oddać krew na betę, strasznie dużo ludzi było teraz "tylko" czekać do 15...
  4. Róża32

    In vitro 2021

    Mi się nigdy nie zdarzyło a brałam wiele razy. Kazda z nas jest inna, może zapytaj lekarza o to. Mój mąż jest chyba mało wrażliwy bo mówił, że szału nie ma ale nie było tragicznie.
  5. Róża32

    In vitro 2021

    Mi lekarza też polecał mio-inozytol (sprzedają to pod różnymi nazwami handlowymi np inofem) brałam 3 miesiące bez żadnych efektów ale to już dawno jak jeszcze lekarz próbował innych sposobów przed in vitro. W kontekście lepszej jakości komórek jajowych to nie wiem, u mnie było z tym ok. Myślę że warto spróbować, czytałam jakieś badania, że u wielu kobiet pomógł.
  6. Róża32

    In vitro 2021

    W czwartek... Po moich dotychczasowych przeżyciach wcześniej nie widzę sensu... Jak zobaczę serduszko to zacznę mieć nadzieję... Koszt procedury w mojej klinice zbliżony, wizyty+ monitorowanie cyklu chyba 600 zł niezależnie od ich ilości więc też nieźle a na leki mam jeszcze refundację więc zamknęłam zeszłoroczną procedurę w 8,5 tyś. Byłam ciekawa jak w gdzie indziej to wychodzi bo z tego co dziewczyny pisze na forum to moja klinika bierze stosunkowo nie dużo. Kokolina strasznie mi przykro... Mój jest oporny więc przychodzi dopiero po 4-5 dniach po odstawieniu leków... Ale u mnie generalnie okres często trzeba wywoływać Myślę że badanie progesteronu ma sens tylko przy cyklach naturalnych bo na sztucznym to wszystko i tak jest z leków a one nie wychodzą w badaniach krwi
  7. Róża32

    In vitro 2021

    Ja miałam przy dwóch poprzednich udanych transferach. Kilka kropel brązowawej krwi, podobnie jak Goralka. A przy tym transferze nic a mimo to 2 pasek na teście dziś bardziej widoczny niż w niedzielę. Rodzi się we mnie maleńka nadzieja. Jadę dziś do diabetologa niech mi da insulinę bo przez skoki cukru stres mnie wykończy
  8. Róża32

    In vitro 2021

    Justysiek a jaki jest koszt procedury w Czechach? Trzymam kciuki za Twoją fasolkę
  9. Róża32

    In vitro 2021

    Kokolina a kiedy miałaś transfer? Te super czułe dość szybko wychodzą oczywiście po transferze blastki mrożonej. Bo przy świeżym to zastrzyk na pęknięcie pęcherzyków potrafi daj fałszywe nadzieję... Z krwi oczywiście pewniejszy wynik Tak czy siak trzymam kciuki
  10. Róża32

    In vitro 2021

    Mój lekarz przed krio każe mi brać od 2dc estrofem czyli chyba standardowo i na wizytę przyjść w 11, 12 lub 13 dc i na podstawie usg okresla kiedy transfer
  11. Róża32

    In vitro 2021

    Ja miałam 3 kriotransfery i blastki się rozmroziły bez problemu. Więc też myślę, że o to nie ma co się martwić Cukier mi dziś mocno skoczył po śniadaniu, jakby mało było innych problemów to jeszcze cukrzyca mnie dobija wczoraj nie wytrzymałam i zrobiłam sikacza... 2 blada kreska daję mi nadzieję, że kruszynka walczy... Jutro powtórzę sikacza a w czwartek zrobię betę
  12. Róża32

    In vitro 2021

    Mi lekarz kazał liczyć że jeśli okres pojawił się przed 12 to jest to pierwszy dzień cyklu jak po to dopiero od następnego dnia. I zastrzyki koniecznie wieczorem bo wizyty często są popołudniu a na nich lekarz decyduje o postępowaniu. Ponownie co lekarz to inne zasady
  13. Róża32

    In vitro 2021

    Dzięki dziewczyny za poprawienie mnie w kwestii aktualnie obowiązującego rozpożądzenia. Ja akurat mam ten komfort że mogę sobie ogarnąć pracę szybciej bo jak pracuję na miejscu to robię sporo dupogodzin powiedziałam swojemu kierownikowi jaka jest moja sytuacja i że albo pracuje ile mogę albo biorę L4 i nie wiem kiedy wrócę. Co do rozpoczynania stymulacji to ja byłam na wizycie pod koniec cyklu i na niej dostałam recepty na leki i rozpiske jak przyjmować żeby precyzyjnie od 2 dnia zacząć symulację i następna 7 dc. więc znów co lekarz to inna metoda. Lula ja często odczuwam takie ciągnięcia i lekki ból w podbrzuszu i mój lekarz mówi że to normalne, że jedyne co mnie powinno niepokoić to silny ból albo regularne skurcze. Myślę że warto jednak żebyś porozmawiała o tym ze swoim lekarzem, będziesz spokojniejsza. Myślę że to trudne znosić długotrwały ból zwłaszcza jak jest niewiele sposobów aby go zmniejszać. Pewnie nie ma takiej rzeczy która Cię pocieszyć, może uśmiech Twojej kruszynki za jakiś czas sprawi ze o tym zapomnisz
  14. Róża32

    In vitro 2021

    Dodam jeszcze że znalazłam taką informację: "Przepisy rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 10 września 1996 r. w sprawie wykazu prac szczególnie uciążliwych lub szkodliwych dla zdrowia kobiet wyraźnie wskazują w załączniku do tego rozporządzenia, że obsługa monitorów ekranowych kobiet w ciąży nie może przekraczać 4 godzin. Zatem ilość godzin pracy kobiety ciężarnej powinna zostać obniżona do maksymalnie 4 godzin na dobę" A co to żałowania kolegów i koleżanek z pracy to też miałam rozterki ale doszłam do wniosku że dziecka bardziej żałuję i od transferu jestem na zdalnej i pracuję max 4 h dziennie.
  15. Róża32

    In vitro 2021

    Super ❤ Po wielu perypetiach ciężko uwierzyć że w końcu jest dobrze
×