wolna_kobieta

Na twoim miejscu poszłabym jeszcze do pięciu innych lekarzy i przez pięć dni powtarzała badanie bety, najlepiej w różnych laboratoriach.

Bywam także na forach anglojęzycznych, czeskich, włoskich i rosyjskich. Zapraszam.

Na podstawie twoich wpisów. Nie chciałabym być Twoim dzieckiem.

Chrzanisz jak potłuczona. Skąd w takim razie pierdylion postów na polskich forach ciążowych o braku zarodka, betach, usg w 5 tc, duphastonach i luteinach na podtrzymanie?

Do psychologa idź, ale ze sobą. Nadopiekuńczość jest formą przemocy. Tu gdzie mieszkam już dawno miałabyś kontrolę z opieki społecznej.

Ale w czym niby mamy ci pomóc? Albo się ciąża utrzyma, albo poronisz. I żeby przez takie coś od zmysłów odchodzić, bez przesady... Tu gdzie mieszkam betę robią tylko w szpitalu, gdy są wskazania. Do 12 tc nie ratuje się ciąż zagrożonych i tak być powinno.

Dlatego zawsze będę zachwalać tygodniowe (pięciodniowe) żłobki i przedszkola. Super sprawa i szybko leczy bachora z dzikich zachowań.

Odpowiedź jest prosta: zacząć być matką i przestać się bać reakcji własnego dziecka. Dziecko już od trzech lat powinno być w żłobku, a potem w przedszkolu. Wychowujesz go na typową niedorajdę życiową. Matki córek miejcie się na baczności, by wasze córki w przyszłości nie trafiły na syna autorki wątku.

Tu gdzie mieszkam pierwsza wizyta i usg wykonujuje się najwcześniej w 12 tc.

Współczuję twojemu dziecku. Upał nieziemski a matką ...ka pozwoliła łaskawie dziecku chodzić w domu bez koszulki...

Ja bym powiedziała, że zdecydujemy się po czterech skrobankach.

A boli Cię ząb?

Nie chodzi o oceny, tylko o Twoje podejście. Z takim podejściem do życia nadajesz się tylko do szorowania kibli za najniższą krajową na śmieciowej umowie. I to tylko wtedy, gdy pracodawca okaże się desperatem.

W życiu nie zatrudniłabym kogoś, kto siedział z dzieckiem 4 lata w domu, bo to znaczy, że jest leniem do kwadratu.