Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Speedy27

Zarejestrowani
  • Zawartość

    5
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral
  1. Tez o tym właśnie myślałem.. Nie wydaje mi się, że chodzi o urodę skoro ona mi się podoba, a ja jej. Co do deklaracji, to powiedziała, że cieszy się z takiego obrotu sprawy, a dwa dni później, że z jej strony nic nie ma i tego nie ogarniam. Po co mówić coś takiego, dalej się spotykać aby po dwóch dniach zmienić zdanie. Sama nie była pewna tego, co mówi bo zmieniała zdanie kilkanaście razy (Chcę, nie wiem, nie) Jedyne co mi powiedziała, to że ma cholerny problem aby przywiązać się do kogoś. Sprawdziłem jej profile na FB, etc. To jest dość biednie, bo praktycznie nie ma żadnych komentarzy od kolegów tylko samych koleżanek, więc wnioskuje, że faceci nie za bardzo się nią interesują. Z tego co mi wiadomo, to ma dwóch chłopaków jako znajomych z którymi i tak się rzadko spotyka. Cały czas myślę o tej napiętej atmosferze co była podczas ostatniego spotkania, może jak znowu uda mi się spotkać, i zobaczy że nie jest już taka atmosfera, to się unormuje jakoś
  2. Mój kumpel wychodził laskę po 2 latach, znajomy po 6 a mój ojciec moją matkę po prawie 2 latach
  3. Myślałem nie pisać do niej przez jakiś miesiąc / dwa a potem zaproponować jakiś wypad. Wydaje mi się, że jakby coś jej się nie podobało, to już od pierwszego spotkania by mnie zbyła. Z jednej strony mówi mi, że jeszcze jej wystarczająco nie poznałem, a z drugiej, do mnie mówi, że nie tak se wyobraża swojego chłopaka mimo, że mnie też nie poznała, trochę taka hipokryzja. No nic, zobaczę w styczniu / lutym, jak nie, to będę szukał innej
  4. Problem w tym, że ona czasami odpisuje mi normalnie a czasami na odwal. A jak tak do niej napiszę, to powie, że mi się wydaje. W zamyśle mam zrobić tak, żeby spotykać się z 2-4 miesiące i ponownie spróbować coś, jak nie, to trudno.. Jedyne co mnie dręczy, to zmiana jej zachowania o 180 stopni, szczególnie, że chyba coś czuła, jakieś zauroczenie czy coś.
  5. Hej wszystkim, Piszę tutaj, ponieważ szukam rady i opinii osób, które spojrzą trzeźwo na sprawę ponieważ jak sam nie mam pojęcia co robić.. Zacznę od początku: Znalazłem na portalu randkowym pewną polkę (Mieszkam w Niemczech) z którą bardzo przyjemnie mi się pisało. Na początku wymienialiśmy po 2 - 3 wiadomości dziennie ale bardzo długie. Z czasem nasze rozmowy zaczęły być coraz płynniejsze, podrywaliśmy się delikatnie itd. Którego dnia postanowiliśmy się spotkać i był to strzał w 10-tkę. Miło spędziliśmy czas i nie mogliśmy się doczekać kolejnego spotkania (Przez prace i studia, ona mogła widywać się tylko w weekendy). Kontynuowaliśmy nasze pisanie, dziewczyna zaczęła nawet olewać studia dla naszych spotkań itd. Jak się zawsze kładła spać o 23, tak kładła się dopiero, jak skończyliśmy gadać, czyli o jakiejś 4 rano. Na 5 spotkaniu byliśmy na romantycznym spacerze, trzymaliśmy się za ręce itd. Tego samego dnia powiedziałem jej, że mi się podoba. Ona to odwzajemniła i powiedziała, że cieszy się, że idzie to w pewnym kierunku. Po tym dalej rozmawialiśmy, planowaliśmy przyszłość razem itd. Kolejnego weekendu zaprosiła mnie do siebie do mieszkania i... Tutaj wszystko się popsuło. Nie wiedziałem totalnie jak się zachować i czułem się dziwnie ponieważ nie wiedziałem co robić. W momencie gdy chciałem zbliżyć się fizycznie do niej (przytulić, oprzeć się), ona była zima, i się odsuwała. Nie wiedziałem o co jej chodzi i tak siedziałem zagubiony. Dziewczyna wysyłała mi sprzeczne sygnały. Po tej sytuacji, rozmawiałem z nią o tym. Ona mi powiedziała, że obawia się trochę takiego zachowania, i że skoro ona mi się podoba a ja jej nie, to dalej będzie dziwna atmosfera. Mówiła, że chciałaby się spotykać, potem jedna nie, choć w sumie nie wie, ale może jednak itd. Potem domagałem się jakichś wyjaśnień, powiedziała, że nie tak widzi swojego partnera i że nie będzie się tłumaczyć, dodała też, że możemy się spotykać jako znajomi, ale żebym nie liczył na nic więcej. Od tego momentu, przestała też ze mną pisać jak wcześniej. Z 6 godzinny dziennie spadło do 3 minut raz na kilka dni.. Czasami pisze do mnie w miarę normalnie, a czasami jak się zmuszała. Raz sama wypytuje jak było gdzieś tam, co porabiał etc. A czasami odpowiedzi ograniczają się do "Ok, nwm, aha" albo jakichś emotek.. Mamy kilka wypadów zaplanowanych jeszcze na styczeń. Przypomniałem jej o tym, i odpisała tylko "Nasz wyjazd do X, no fakt" I to tyle.. Czy waszym zdaniem mimo to próbować się z nią spotkać? Może jak nie będzie takie napięte atmosfery, to wróci do normalności. Szczerze mówiąc, to nie rozumiem jej zachowania, a najgorsze jest to, że jakbym nie porozmawiał o tym z nią, to prawdopodobnie dalej byśmy się spotykali. Z jednej strony mam do niej uraz, z drugiej mam wrażenie, że znalazłem tą jedyną (Byłem w 5 innych związkach i nie miałem takiego odczucia). Na dodatek, nasza wspólna znajoma powiedziała, że ona prawdopodobnie przestraszyła się związku, bo nigdy nie miała chłopaka a przez telefon wszystko jest łatwiejsze (Mamy po 27 lat). Szczerze mówiąc, to też jestem trochę tego zdania. W momencie kiedy chciałem z nią poflirtować na spotkaniu, to unikała tematu, zmieniała temat albo się tylko uśmiechała. Nie wiem totalnie co robić, teraz od prawie 3 tygodni nie rozmawialiśmy... Dodam jeszcze na koniec, że nie jestem pewien, czy jej koleżanka czegoś nie namieszała. Jak ją raz spotkałem, to ewidentnie dała mi do zrozumienia, że mnie nie lubi a fakt że jej koleżanka znalazła chłopaka który zapraszał ją wszędzie ( w tym planowaliśmy egzotyczne wakacje), wręczał kwiaty gdzie ona też nigdy nie miała chłopaka nie pomogło
×