Dżalapeńjo
Zarejestrowani-
Zawartość
1856 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
8
Wszystko napisane przez Dżalapeńjo
-
Siostro, jedna tutejsza siostra poleciła mi jeden specyfik do picia przy PCOS. Ja co prawda nie z PCOS a z niedoborem progesteronu i pomogło w miesiąc... Jestem w totalnym szoku, a dla siostry 4 bezy w podziękowaniu posłałam. Ze swojej strony też polecam ziółka o.Klimuszki albo o.Sroki - też bardzo pomagają.
-
Po nicku widać, że jesteś naszą trzecią siostrą. Dziękujemy dla Ciebie za niezajęcie nicka olejek dżodżoba, zdaje się, że Zadra chciała go przytulić. Czym czirsujesz? Jakieś naleśniczki przy niedzieli, czy może beza na pół? Jesteś mamoł? Łączysz pracę z macierzyństwem i mrożeniem warzyw na zupę?
-
Hm, moim zdaniem to nie od słodyczy a od całościowo źle ułożonej diety (tj. sposobu żywienia). Ona pochłania węgle i tłuszcze w ilości ogromnej, do tego je rzeczy, które ewidentnie źle trawi (pszenica), mało dobrego źródła białka (jak jajka to tylko smażone z dodatkowym boczkiem i fasolą, brak dobrze zrobionej jajecznicy czy jajek gotowanych, ryb, past rybnych, past warzywnych) zero błonnika z warzyw, słabe nawodnienie, ukryty cukier, zwiększone porcje i kaloryka nieodpowiadająca jej potrzebom. Plus do tego brak ruchu i problemy hormonalne i mamy to, co mamy. Gdyby nawet jadła tego batona codziennie, ale chodziła z Fajka na prawdziwe spacery (tempem 5km/h a nie 2km/h) to by to spaliła w trakcie spaceru. Jaki tytuł vloga?
-
Następna z jakimś dziwnym nawykiem pracowania. Może pozwoli Ci wziąć urlop co drugi miesiąc? Nie no, tak serio to trzymam kciukasy. Czirs gofrem gryczanym.
-
Zrobiła sobie kuku bo zaczęła nosić aparat, ruszyła zęby i nie skończyła leczenia, ruszone zęby ustawiły się jak chciały. Nie aparat zrobił kuku tylko głupota i lenistwo Luśki. To mniej więcej tak, jakbyś złamała sobie rękę, nie założyła gipsu i potem się zdziwiła, że ręka złożyła się sama, ale nierówno
-
Jeśli w kwietniu się nie pojawi, to już nie będzie miała po co się pokazywać na YT. Jej widzowie nie będą czekali pół roku na filmiki. Dodać trzeba, że na pytanie czy wolałaby mieszkanie swoje czy L., odpisała, że podoba jej się mieszkanie L, ale woli swoje, bo woli jasne kolory. Ale jak to? Przecież tapety u Luśki są PASTELOWE. Odpowiedzi o sklepach z dodatkami nawet nie skomentuję, śmiechłam głośno xD
-
Dziewczyny, ale ile można mieć rzeczy? Słowo daję, ja mam 4 ścierki do naczyń - przecież minimum raz w tygodniu robi się pranie, więc zawsze jakieś są prane a inne używane w międzyczasie. I żyję tak od 5 lat. To samo z kocami, narzutami itd. Ile można mieć koszyczków, pojemniczków, tabliczek ze słodkim napisem i innych pierdółek? Nie dość, że to jest nieekologiczne (nierozkładający się plastik to jedno, ale ile wody trzeba zużyć żeby wyprodukować nawet bawełniane ścierki to kolejna kwestia...). Kurka też niedługo zginie w tych wszystkich rzeczach, poszewkach, podusiach, kocykach, durnostojkach rzeczach dziecięcych... Za 250 zł w A. mogły kupić fajne ryby, orzechy, bakalie, ja lubię A. właśnie dlatego, że kupuję tam w dobrej cenie parówki i kabanosy rybne (genialny skład i cena o 60% niższa niż w C.), ciekawe sery, orzechy, jedzenie z półki eko i "bez-" w dobrych cenach.
-
Tak szczerze to myślę, że po 3 przyjdzie do nich zdrowy rozsądek i zakończą na trzecim. Bo zarobić na 6 osobową rodzinę jest ciężko, mało kogo na to stać. Nie sztuka narobić dużo dzieci żeby potem żyć byle jak. Tam stałą robotę i pewny fach w ręku ma tylko Pablito, kasa z insta kampanii kiedyś się skończy, bo MS są bardzo "płynne" i trendy szybko się zmieniają. Dodatkowo są pewne kwestie logistyczne, którym oni raczej nie podołają (samochód 6 osobowy, większe lokum, Maciardo do szkoły, Minio do przedszkola, reszta w domu, to trzeba dużych zdolności organizacyjnych żeby to ogarnąć i nie zwariować).
-
Kurna, chciałabym 250 ziko do Auchan, ale nie za cenę prywatności. Mogłabym dostać tak po prostu
-
Tradycja było to, ze rok temu tylko Dżak i Pablo chodzili do sklepów a reszta siedziala w domu oraz to, ze Luska zwracała Dzakowi kasę za pośrednictwem Blika. Luska przecież zawsze reklamuje to w co wierzy
-
Akurat to ze dzienny jadłospis nie jest w żaden sposób planowany to u niej widać.
-
Ja mam za to zwykły szkicownik z Empiku, za mniej niż 20 zł, brałam jaki był ale żeby się chociaż trochę podobał. Ma puste strony, jest dość duży, nie nosze go ze sobą tylko zostaje na biurku. Notuje w nim co mam do zrobienia, ale tez jakieś notatki do pracy, notatki z telekonf itd. No generalnie mam tu cały potok myśli, jak coś zrobię to wykreślam i nie martwie się ze „szkoda”. Ale z tego co pamietam to Łuska ma ze 3 kelendarze i jeszcze excela xD
-
Och, siostry, ratujcie. Mam ciężki moment w pracy (znaczy: świat się nie wali, ale jest nerwowo). Pocieszcie jakoś. Tak, wiem, nikt mi nie kazał pracować.
-
A weź kurz z tego usuń - ani to higieniczne, ani ładne, ani praktyczne. Niestabilne (małe dziecko to jeszcze ale już bardziej ruchliwe). Dramat. Wspominała też, że łóżeczko ma malutkie. Ciekawe jakie - czy kupiła takie do 3msc? Przecież są łóżeczka które rosną razem z dzieckiem, tańsze, praktyczniejsze i ekologiczne, bo nie zmieniasz mebla co chwilę...
-
Kazał ci ktoś pracować? ŻARTOWAŁAM. Nie no - spoko. Ja tego nie widzę, ale może nie zwracam uwagi specjalnie na takie rzeczy. Nie umiem ocenić, kto w ciąży przytył dużo, a kto nie i w zasadzie nie widzę sensu w takich rozważaniach. Wiem też po swoim ciele alergika, że potrafię w ciągu kilku godzin tak napuchnąć, że z ubrań w rozmiarze 34 wskakuję w 38. Po nocy albo po kilku dniach to znika - ot woda i napuchnięcie. Ale jakby mnie ktoś wtedy zobaczył, pomyślałby, że jestem małym grubaskiem, bo wywala mi głównie brzuch i nogi. I tak mi przyszło na myśl, że Luśka może rzeczywiście źle znosić niektóre produkty spożywcze i gdyby je odstawiła - pewnie spadłoby z niej dużo wody, a to byłby dobry start do odchudzania.
-
Ja np. zapisuję jak mam dużo na głowie prywatnych rzeczy - typu pismo dla X (nie służbowe), zająć się Y, lekarz, badania, kolokwium, wypisuję które doksy muszę zgromadzić i w jakim terminie, kiedy i gdzie zanieść, czy już to zrobiłam, czasem listę zakupów jak ciągle sobie przypominam że zabrakło mi kolejnej rzeczy. No ja generalnie zapisuję sobie, żeby zwolnić umysł z myślenia o tym. Poza tym wykreślanie rzeczy z listy działa na mnie uspokajająco.
-
Jest i nowy post u żony brata: "Miałam dziś cały dzień odpoczywać i czytać książkę... Ehee tylko, że ja tak nie potrafie . Musze być naprawde chora i bardzo źle się czuć, żeby przeleżeć cały dzień w łóżku. Zrobiłam więc pranie ręczne ciuszków i kocyków Młodej, które odkładałam w nieskończoność, odwiedziłam rodziców, poodpisywałam na maile, przygotowałam zdjęcia pod nadchodzące współprace, a co najważniejsze spisałam swoje plany i cele na najbliższy czas." Ad. 1 No - wiadomo, wszystkie tam tyracie od rana do nocy, życie na pełnym speedzie, mało się nie powywracacie w tym życia pędzie. Ad. 2 Czy ostatnio, przy skurczach, nie pisała, że uprała i uprasowała wszystkie ciuchy dla dziecka i spakowała się do szpitala? Ad. 3 - nooooo, tyyyyyyyle obowiązków, że sama bym nie wyrobiła na zakrętach, dobrze że to spisujesz w planerku, bo jeszcze coś byś przegapiła! Uf, tyle zajęć, zero odpoczynku. No i najważniejsze - miała czytać książkę - dlaczego więc czyta planer? Wy też dla przyjemności czytacie swoje kalendarze?
-
Zobaczyłam story z półnagą Fajką i mi niedobrze. Jak można robić coś takiego i wrzucać do sieci. Czy marka, dla której jest na kampania, zaakceptowała takie zdjęcie? Czy ktoś nad tym panuje?!
-
Podłoga spoko u Luski? Błagam... podłoga jest do natychmiastowego wywalenia (przynajmniej dla mnie). Ani to deska, ani dobre panele. Ona położyła jakieś linoleum na podłogę
-
Dokładnie! Nie oglądałam Q&A Kurki ale jak czytam streszczenie to mam lekkie dreszcze. Nie wiem na ile tam jest realne patrzenie na plany i marzenia, a na ile palcem po wodzie pisanie. Dom za miastem może się dać postawić z jednej pensji, gdy masz już kupiona działkę z doprowadzanymi mediami, pozwoleniem na budowę i zatwierdzonym planem zagospodarowania. Drugi warunek: duży wkład pracy własny i budowa systemem gospodarskim. Trzeci warunek: dom nieduży. Postawić dom to jedno, weź to jeszcze wykończ, a ceny wyposażenia do domu poszły w gore strasznie w ciągu ostatniego roku, szczególnie moduły i elementy podzespołów (np do mebli kuchennych). Bobek pracowity chłopak wiec Olsztynski kredyt mogli już nawet spłacić, mieszkanie mogliby sprzedać i zawsze to trochę lżej finansowo. No ale kolejna rzecz: jak Bobek będzie na budowie własny dom ogarniać, to nie będzie zarabiać na chleb, wiec kasa rozejdzie się jeszcze szybciej niż się wydaje. Poza tym do budowy domu trzeba być mobilnym, trzeba pojechać na budowe, przypilnować, coś sprawdzić, przywieźć (tu ci nie przywiozą cementu na czas, tutaj zabraknie pustaków etc). Ale kolejna rzecz to przepuszczanie kasy przez Kurkę- ona na spacerze z dzieckiem złe ubrana wchodzi do HM i kupuje szmaty za kilkaset złotych jakości takiej, ze rozleci się po 3-4 założeniach. To samo w YUSK, tigerkach itd. Ona kasę rozwala wcale nie gorzej niż Luska. A czemu Gruba zaszła w ciążę z kolegą? Jaki w tym sens? i można tak pytać bez końca...
-
Czy ktoś uświadomił Luśkę, że św. Rita to nie jest święta od Ritter Sporta?
-
Rozmiarem chyba raczej nie pasuje... Słowo daję, Luśka jako ambasadorka eko-kampanii brzmi jak podły żart. Te tony plastiku przewalające się przez jej ręce. Te tony ciuchów do włożenia "na raz", leżące latami w piwnicy (nie trzeba być znawcą tematu, żeby wiedzieć ile wody marnuje się na wytworzenie nawet bawełnianych ciuchów...). Czekam aż ktoś zrobi z Luśką kampanię dotyczącą zdrowego żywienia, kampanię przeciw cukrzycy i otyłości a na koniec kampanię przeciwko alienacji rodzicielskiej. Która to? Mam bana, więc nie sprawdzę, a chciałabym wiedzieć, gdzie nie kupować
-
Oj siostry, coś źle zrozumiałyście - ona napisała "porozumienie bez przemocy" a że porozumienia (między nią i ojcem nie ma), to i przemocy nie ma. Czaicie?
-
No jak jest TZ to samotności nie powinno być Jak masz drugą osobę, to masz już prawie wszystko. Nowa praca przyjdzie. Za naprawę zdrowia bierz się raz dwa. Dasz radę
-
Siostro, dopiero doczytałam - w PL ten krem kosztuje 170 zł. W funtach to wychodzi ponad 2 razy drożej. Czemu on u Was taki drogi?