-
Zawartość
932 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez MamaAniola
-
Kochana, Twój organizm może się właśnie przygotowywać do porodu
-
Wszystkiego najlepszego!!! 🥳 Myslalam wczoraj o Tobie. Życzę z całego serducha, zebys zobaczyła niebawem szybująca betę!
-
Kochana, nie zacznie Ci spadać choćby nie wiadomo co. Nie odciążysz się z dnia na dzien
-
Strusio, powtórzę to co już raz pisałam. Beta teraz nie ma znaczenia. Mi dojechała do 10 000 przy prawidłowych wzrostach, a miałam puste jajo płodowe. Musisz poczekać na usg, ono Ci powie czy ciąża prawidłowo się rozwija - czego oczywiście życzę Ci z całego serca i naprawdę wierzę, że tak jest.
-
Ja też wydałam ponad 60 tys, z czego zamierzony efekt osiągnęłam już dwa lata temu, bo urodziłam córeczkę. Teraz walczę o rodzeństwo. Moja koleżanka pracuje w klinice w Gdańsku, opowiadała, że trafiła do nich para z drugiego końca Polski. Spłacali kredyt 200k na in vitro w kilku klinikach w Polsce. Na codzień mieszkają na południu Polski, tu wynajmują kawalerkę i kobieta na czas procedury tu się przeprowadza. Historie są naprawdę różne...
-
Natalia, mam nadzieję, że moje pytanie nie jest nie na miejscu. Poznalas przyczynę tego co się stało?
-
Powiem szczerze, że nikt mi mojego skierowania z invicty nie podważał. Pytali jedynie jaki specjalista wystawił - mówiłam, że ginekolog. Ja polecam. Zamiast 1000zl na badania wydałam 200 (coś było spoza mojego pakietu). Przy naturalnym cyklu hormony sprawdzałam kilkukrotnie - wszystko z PZU.
-
Ja niestety się podpisuje pod tym co napisała LuLa. u mnie w poprzedniej ciąży prawidłowe przyrosty bety, sprawdzane kilkukrotnie. Puste jajo płodowe. Nawet w dniu diagnozy beta 10 000.i co z tego? Organizm aż do wywołania poronienia myślał że jest w ciąży, nie było nawet oznak, że coś jest nie tak. Mało tego - brzuszek zaczął się zaokrąglać. Beta to wyznacznik sukcesu na początku drogi potem tylko usg.
-
W PZU możesz realizować badania że skierowania z innej placówki, innego lekarza niż z PZU. Ja właśnie tak robię. Większość badań zrobisz tym sposobem na pakiet medyczny
-
Ty jesteś w Novum, prawda?
-
Ja też o nim słyszałam, ponoć jeden z lepszych specjalistów w Polsce.
-
Jak każdej z nas... Wypije dzisiaj za Ciebie lampeczke
-
Wiesz, kochana, jak mi bardzo przykro... Jestem caly czas myślami i sercem z Tobą i sama jestem rozczarowana, że ta wizyta przebiegła w ten sposób. Mimo, że wiem, że byłaś przebadana wzdłuż i wszerz, obstawiona lekami to wierzyłam, że lekarz podpowie coś nowego, może coś zauważy, zaproponuje. Najwyraźniej to nie jest lekarz dla Ciebie. Ja bym poszła do kogoś innego na konsultacje, nie bój się młodych lekarzy, jak Lewicki. Młodzi nie popadli jeszcze w rutynę, myśla poza schematami. Wierzę, że taka osoba może wnieść coś pozytywnego do Twojego leczenia. I tego z całego serca Ci życzę. P. S. Ja już też mam zmarszczki i 2 siwe włosy, które systematycznie wyrywam ale cały czas na ringu razem samy radę!
-
Robisz to samo co Strusio. Ciąże biochemiczna można stwierdzić na podstawie zbyt małego przyrostu bety, a przyrosty zobaczysz tylko dzięki badaniu krwi. Kolor kreski nie ma znaczenia. Pozytywny oznacza, że jesteś w ciąży.
-
Wspaniale! Gratulacje i oby tak dalej! Póki macie dom w budowie to go odpowiednio powiększcie, żebyście się z 8rgiem dzieci pomieścili
-
Marta777 pięknie rozpoczęła dzień wyników bety moje gratulacje! Czekamy na Strusio i Basiulke
-
Stresuję się jakbym na własną betę czekała dziewczyny, trzymam kciuki!
-
Kochana, przecież taki podział to całkowicie naturalny proces miałaś transferowany zarodek bardzo dobrej klasy, a jest tu kilka dziewczyn, które zostały mami z zarodków nizszej klasy. Zaufaj Embriologom, oni naprawdę znają się na swojej robocie
-
Kochana, to normalne! Wiesz jak ja schizowalam po transferze? Ale pomysl, że dzisiaj Twoje szanse na to, że jesteś w ciąży są nieporównywalnie wyższe od tych jakie były np miesiąc temu! Zrobiłaś krok do przodu! I to jaki! A w dodatku czeka na Ciebie cała zgraja zarodeczkow. Głowa do góry
-
Dokładnie tak! Właśnie chciałam to napisać Kokolina25, życzę Ci, aby u Ciebie to też ten ostatni, najsłabszy zarodek utarł wszystkim niedowiarkom nosa i zagościł na dobre w Twoim życiu
-
Podchodzac do pierwszego transferu byłam przekonana, że się uda. Udało się, ale dobrze wiesz jak moje szczęście zostało mi przez los brutalnie odebrane. Drugi i trzeci transfer to było rozpaczliwe chwytanie się nadziei - potrzebowałam ciąży, żeby nadać kierunek mojemu życiu. Błędne nastawienie. Brak ciazy był dla mnie jak kolejny cios, rozdrapanie ran. Czwarty transfer to był transfer ostatniej, najsłabszej blastki. Nie miałam nadziei. Podchodziłam do transferu tylko po to, żeby wykorzystać ostatni zarodek i moc ruszyc z kolejna procedura. I z tego transferu urodziłam zdrowa córeczkę Przy piątym transferze znowu los ze mnie zadrwil - byłam przekonana, ze się uda. W ciążę zaszłam, ale ja straciłam. Puste jajo płodowe. Pani psycholog, z którą rozmawiałam zwróciła uwagę na ten proces. Nie mając doświadczenia z ciaza, bądź mając za sobą szczęśliwa ciążę do kolejnego transferu podchodziłam z nadzieją i radością. Mając za sobą stratę bądź niepowodzenie, do kolejnego transferu podchodziłam że strachem, trochę z rezygnacja. Prawda jest taka, że każda kolejna ciąża, każdy kolejny transfer to inna historia, niezależna od tej poprzedniej. Zwróć uwagę na Twoje transfery. Każdy zakończył się inaczej. Nie ma wspólnego mianownika. Twój Synek miał wady rozwojowe, nie genetyczne. To nie ma żadnego wpływu na przyszłość i na kolejne ciąże. Spójrz na moją historie, na historie koleżanki ze szpitala, która już przytaczałam. Doczekałyśmy się zdrowego maluszka. I Ty się doczekasz. Jestem przekonana. Nadzieja w Twoim przypadku jest przeogromna! Postaraj się spojrzeć na to chłodno, naprawdę tak jest
-
Moje doświadczenie jest niestety podobne. Cała ciążę z córką bałam się, że wydarzy się coś złego. Nawet jak przyszła na świat. Byłam przekonana, że nic dobrego mnie po prostu spotkać nie może. Za kilka miesięcy moja córka będzie miała 2 lata. Za kilka dni mijają 4 lata od kiedy na świecie pojawił się mój syn i odszedł. Wydawało by się, że to wszystko już za mną. I jestem silna, na codzień jestem i nie czuje ciężaru moich doświadczen. Natomiast są takie chwile, kiedy wspomnienia, strach i ból wracają. Wystarczy czasem czyjeś niefortunne słowo, jakas sytuacja i moja siła sypie się jak domek z kart. Z biegiem czasu przeżywam to łagodniej. Teraz są to chwile płaczu, a nie, jak kiedyś - tygodnie gdzie nie bylam w stanie normalnie funkcjonować.
-
Jeśli mam być szczera to nie radziłam sobie. Będąc w ciąży miałam jeszcze wypadek samochodowy. Na tyle poważny, że byłam transportowana śmigłowcem do szpitala. Nie miało to wpływu na zdrowie Synka, paradoksalnie przyczyniło się do szybszej diagnozy. Natomiast miało to wpływ na mnie. Po śmierci Synka i tym przeżyciu stwierdzono u mnie zespół stresu pourazowego. Miałam myśli samobójcze, bezsenne noce, ataki paniki. Ciężki temat. To był najtrudniejszy okres mojego życia. Jeśli mogę Ci coś podpowiedzieć to nie czekaj na nic, tylko idź do psychologa. Ja nie chodzilam systematycznie, tylko kiedy czułam szczególną potrzebę. Z każdej wizyty spisywałam zdania, które dodawały mi siły i czytałam je w kółko w domu. Wydaje się to nic, ale bardzo mi pomogło. Tak to przepracowywałam i układałam w głowie. Zylam aktywnie, tak aby zapełniać czas i myśli. Spelnialam inne marzenia, nawet te najbardziej szalone. Dużo podróżowałam. To mi dawało chwile, w których czułam się naprawdę szczęśliwa. Wiadomo, przeszłość mnie dopadała prędzej czy pozniej, ale chwile radości to było naprawdę naprawdę dużo. Kochanie, będziesz i ziemska Mama. Wiem to. Teraz bądź dobra dla siebie. Postaraj się znaleźć sposób na ukojenie bólu i zebranie sił. Na koniec przytoczę cytat, który mi dodawał sił. Jest tak bardzo prawdziwy. 'Z cierpienia wychodzą najsilniejsze dusze. Największe charaktery naznaczone są bliznami' Uwierz mi, że wyniesiesz z tego doświadczenia dużo siły i nic Cie już nie złamie. Potrzebujesz czasu. Spełnisz swoje marzenia.
-
Cześć Nateczko! Myślałam ostatnio o Tobie. Robiłam subpopulacje limfocytów, poziom komórek NK, cytokiny TH1/TH2. Mam nadzieję, że nic nie pominęłam i te wszystkie dotyczą immunologii, tyle miałam tych badań, że pogubić się można. Tak, robiłam je wszystkie w invictcie. Jak tam u Ciebie?
-
Uwielbiam Twoja energię! Wspaniała wiadomość, trzymam kciuki
