-
Zawartość
932 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez MamaAniola
-
Ciekawa jestem jak dużej gromadki dzieci doczekasz się z tak silnej drużyny Z tymi bliźniakami to może różnie byc. U mnie w klinice dwa zarodki podaje się raczej w uzasadnionych przypadkach. Wiem, że pacjentka może wyrazić opinie na ten temat, ale lekarz przedstawia swoją silna sugestie w tej sprawie. I tak jedna Pani w punkcie pobrań opowiadala mi historie dziewczyny, która miała kilka totalnie nieudanych transferow za sobą. Beta nawet nie drgnęła. Zdecydowano więc, że zostaną podane dwa zarodki. I tak oto z tego transferu urodziła trojaczki. Życie naprawdę potrafi zaskoczyć.
-
Ojoj, ale palnął.... Brak profesjonalizmu. Choć zastanawiam się czy to chodziło o Ciebie mówiąc szczerze. To początek stymulacji, Twój organizm się dopiero rozkręci, a już teraz widać 8 pęcherzyków, które potencjalnie moga ładnie urosnąć i dać się zapłodnić. Domyślam się, że się bardzo zestresowalas. ale jak dla mnie to nie jest źle
-
Myślę, że też na Twoim miejscu zaczęłabym rozpatrywać takie rzeczy dopiero w bardziej odległej przyszłości
-
Możesz czuć się tak jeszcze po punkcji. To Twoja pierwsza procedura? Trzymam mocne mocne kciukasy! A jak przetrwać ten czas oczekiwania? Sama chciałabym poznać jakiś sposób. Należę do osob niecierpliwych, to naprawdę nie jest moja mocna strona. Co mogę jedynie poradzić to zajmij sobie na Maxa czas. Praca (jeśli nie jesteś na zwolnieniu), spacery, seriale, gotowanie, coś kreatywnego dla przyjemnosc - cokolwiek bez forsowania co zajmie czas i myśli, choć trochę.
-
Bardzo mi przykro, tule mocno
-
Jakbym czytala opis swojej sytuacji w domu sprzed kilku lat... Wówczas pochowalam moje jedyne dziecko, o które walczyłam latami. Mi niestety nie było dane spędzić z Synkiem dużo czasu. Nie zobaczyłam jego uśmiechu, nie wiem co lubil, a czego się bał. Nie poznałam własnego Synka. Wspólny czas został nam brutalnie odebrany. Trudno się z tym pogodzić. Przesyłam dużo ciepła Mam nadzieję, że pomiędzy tymi złymi chwilami i strachem jak najczęściej bedzie pojawiał się uśmiech i radość że wspólnych chwil.
-
Popłakałam się czytając Twoja historie. Dla mnie jesteś bohaterka. I dla swojego Synka na pewno również. Zrozumiałam, że masz Synka, prawda? Wiem, że są chwilę kiedy każde słowa brzmią trywialnie, trudno cokolwiek powiedzieć. Myślę jednak, że, jakkolwiek by się nie potoczylo, to z taką waleczna mama życie Twojego maleństwa na pewno będzie szczęśliwe. Ściskam mocno.
-
Myślałam dziś o Tobie... Tak bardzo mi przykro.
-
Hej, To sprawa indywidualna. Natomiast czytałam jakiś czas temu statystyki, w których określono skuteczność transferow na cyklu sztucznym i naturalnym na bardzo podobnym poziomie.
-
3.2.3. - zdrowa córeczka, obecnie 17 miesieczna
-
Tak mi przykro... Ściskam Cie mocno
-
Cześć Patiti, Wierzę bardzo, że przybliży Cie to do spełnienia marzenia o dziecku. Sama, dzięki tej klinice, zostałam mama, więc kibicuje bardzo. Możesz powiedzieć co było u Ciebie wskazaniem do skorzystania z KD?
-
Kochana, musisz poczekać na usg. W ciąży z moim synkiem uległam wypadkowi samochodowemu - to był 3 msc. Krwawilam poteznie. Okazało się, że to był krwiak, a z maluszkiem było wszystko ok. Wiem, że to trudne, ale musisz poczekać do badania. Trzymam kciuki.
-
Witaj lu_bella, Bardzo mi przykro, że musisz przez to przechodzić... Każda z nas wie czym jest walka o maluszka, wiele z nas życie przeczołgalo bardzo i wiemy z czym się teraz mierzysz. Przezywasz stratę i przeżyj ja po swojemu, pozwól sobie na emocje. Wyplacz się i wykrzycz jesli tego potrzebujesz. I daj sobie czas. Uwierz mi, nie ma istoty bardziej zdeterminowanej i walecznej niż kobieta walczące o swoje dziecko - czy o to tutaj, czy o to jeszcze nienarodzone. Podniesiesz się i staniesz ponownie do walki. Zwłaszcza, że masz o kogo walczyć. 3 zarodki czekają na zaproszenie do Twojego życia. Jesteśmy w podobnej sytuacji... 1 kwietnia straciłam ciążę - puste jajo płodowe. Czekają na mnie 3 sniezynki , o których cały czas myślę. Pamiętaj, że nie jesteś sama. Trzymam kciuki Bardzo mi przykro... Ściskam Cie mocno.
-
Jeju, jak mi przykro... Mówiąc szczerze, nie mam pojęcia co to znaczy, mam tylko nadzieję, że szybko się z tym uporasz! Jestem totalnie zaskoczona
-
Może właśnie dlatego, że jestesmy inteligentne i wykształcone Nie ten elektorat
-
Jeszcze nawiąże do swojej własnej wypowiedzi. Żeby była jasność - nie żałuję żadnej wydanej złotówki. Mimo, że droga nie była łatwa (delikatnie mówiąc) to spełniłam swoje marzenie i za to co czuje i przeżywam teraz oddałabym wszystko co mam. Mam podejście, że pieniądze są po to, żeby spełniać swoje marzenia. Dlatego tu jestem walczę o kolejne marzenie.
-
To ja chyba mam niechlubny rekord na forum Cała diagnostyka, badania, wizyty, wszystkie leki i suplementy, 2 pełne stymulacje, 5 transferow, z czego 3 na cyklu naturalnym więc i z obserwacja cyklu, procedury dodatkowe typu embroglue, AH, separacja plemników, FAMSI, badanie genetyczne 4 zarodków, depozyty, prowadzenie dwóch ciąż = niecałe 70 000.
-
Wiesz, wydaje mi się, że to nie do końca zależy od tego czy ktoś ma dzieci czy nie, tylko od tego czy musiał mierzyć się z nieplodnoscia, czy wie jak to jest walczyć o ciążę, dziecko i mierzyć się z wieloma paskudnymi myślami i strachem, które temu towarzysza. Ja jestem spełniona mama. Mama z bagażem doświadczeń i zranionym serduchem. Mama, która Was wszystkie bardzo dobrze rozumie
-
Dziękuję, dziewczyny, za pocieszenie i Tobie, Marta, za przytoczenie swojej historii jako przykładu. Może faktycznie, jak powiedziała Luna, to nie był 'ten' zarodek. Mam nadzieję, że któryś z mojej snieznej drużyny okaże się wystarczająco silny i dołączy tu do nas. Szkoda, że Elk tak daleko od Gdańska, bo chętnie bym się wprosiła i do Was dolaczyla Dziewczyny z Warszawy - pozazdrościć Wam dofinansowania! My skrupulatnie notujemy wszystkie wydatki od początku starań i to niestety zupełnie inna skala wydatków. Jak wspomniała Strusio - zmiennych jest cała masa.
-
Iskrzynko, podoba mi się Twój plan! Powiem więcej, nasze plany są bardzo podobne. Ja też muszę odczekać co najmniej 3 msce do kolejnego transferu, zbieram siły, sklejam cząstki optymizmu. Jestem po pierwszej dawce szczepienia, kolejna na początku czerwca. Dzisiaj z mężem kupujemy bilety lotnicze na drugą połowę czerwca. Wizytę u psychologa polecam, mi bardzo psycholog pomógł w najtrudniejszym dla mnie okresie. Pamiętaj rowniez, że masz nas. Jeśli będziesz miała taka potrzebę - jestem dla Ciebie, pamietaj.
-
Cześć Ava! Zaskoczę Cie, bo pamiętam Cie bardzo dobrze, choć na forum 2019/2020 mnie nie było. Czytałam wątki po czasie bardzo pobieżnie i zastanawiałam się nawet jak u Ciebie. Żałuję, że nie znalazlam tego forum wcześniej, bo na początku mojej drogi, która była momentami traumatyczna, takie miejsce mogłoby być wybawieniem. Trzymam za Ciebie kciuki, żeby wszystko się ładnie układało. Wszystko jest na dobrej drodze
-
Bardzo mi przykro.... Tule mocno
-
Iskrzynko, aż mnie serce bolało jak czytałam Twój post. Zwłaszcza, że Twoje myśli nie są mi obce, bo towarzyszyły mi w najmroczniejszych chwilach. Dopasowujesz wszystko pod procedure, dajesz się kłuć - w brzuch, w żyły, jeździsz na badania, przyjmujesz mnóstwo leków, narażasz się na burze hormonów, poświęcasz swoje myśli, nerwy i zdrowie. Po co? Dla swojego nienarodzonego dziecka. Co jest bardziej szlachetne? Co jest większa oznaką sily? Założę się, że Twój mąż to docenia i widzi w Tobie prawdziwa wojowniczkę. I jest z Tobą. Po prostu. A nie po coś. Powtorze Ci to co mówiły mi dziewczyny, sama sobie to powtarzam w głowie i wierzę w to mocno. Nie myśl o nieudanych transferach. W ciążach naturalnych dzieje się dokładnie to samo - niektóre zarodki się nie zagnieźdzaja, z tą różnicą że my przy ivf o tym wiemy, a w ciążach naturalnych nie ma tej swiadomosci. Nie martw się na zapas. Jeden kroczek do przodu. Ja mam tak jak Ty, czasem nadciągają ciemne chmury, tracę nadzieję. Ale po to się potykamy, żeby wstać na nowo i walczyć dalej i na nowo nabierać optymizmu. Ja wszystkie Kobitki tu bardzo podziwiam i Ciebie podziwiam. Nie myśl i nie pisz tak o sobie, bo mimo, że się nawet nie znamy to boli mnie to bardzo jesteś wspaniała kobitka i życie zaskoczy Cie kiedyś pozytywnie, zobaczysz
-
Kochanie, postaraj się uspokoić nerwy. Ważne chwilę przed Tobą, już i tak wystarczająco emocjonujące. Jak Strusio wspomniała, poczekaj do rozmowy z lekarzem bądź genetykiem. Sama mam mutacje MTHFR. spanikowałam jak się o tym dowiedziałam, im czytałam więcej w internecie tym panika była większa. Okazało się, że jest to bardzo popularna mutacja i jedyne co to muszę brać metylowany kwas foliowy. To wszystko. Nie wiesz na razie z czym się wiąże Twoja mutacja. Wierzę, że będzie dobrze i absolutnie nie traktuj tego w kategoriach wyroku. To po prostu kolejna przeszkoda, która pokonasz. Tak będzie.
