-
Zawartość
932 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez MamaAniola
-
Ja uważam, że to bardzo dobra decyzja. Wiem, że są tu dziewczyny, które przechodziły covid bezobjawowo. Ja miałam tego pecha, że przechodziłam bardzo objawowo. Aż wylądowałam na SORze pod tlenem, saturacja mi leciała w dół. Miałam paskudne duszności. Naprawdę wolałabym nie mieć takiego niedotlenienia z maleństwem pod sercem. Nawet jeśli by to odroczyło transfer to potraktuj to jako czas na odbudowanie sił na każdym froncie. Ja po mojej stracie podchodziłam do Transferu po kilku miesiącach - fizycznie byłam gotowa, z jednej strony bardzo potrzebowałam nadziei, bardzo potrzebowałam kolejnej ciąży, ale prawda jest taka, że psychicznie nie bylam gotowa. Nie radziłam sobie z niepowodzeniem i to tylko rozdrapywalo rany.
-
Mój mąż wczoraj widział się ze znajoma, która pracuje w klinice, w której robimy ivf. Pogratulowała nam wyniku i powiedziala, że kilka znajomych par podchodziło teraz do Transferu i to z sukcesem! I powiedziała coś co sprawiło, że postanowiłam Wam to napisać. "Coś czuję, że to będzie SZCZĘŚLIWA WIOSNA". Także dziewczyny, które podchodzą w najbliższych miesiącach do Transferu - w powietrzu krążą pozytywne fluidy!!! Będzie dobrze
-
Kochana, wiem, że to czekanie jest najgorsze. A takich momentów oczekiwań jest tak dużo podczas całej procedury, że to idzie oszalec Twój lekarz na pewno podejmie najlepsza możliwa decyzję. Na cyklu sztucznym ma naprawdę bardzo duże pole manewru.
-
In vitro z komórką dawczyni cz. 3
MamaAniola odpisał plastka-77 na temat w Antykoncepcja, płodność / Ginekolog
Cześć Sawa, cześć Dziewczyny! Nie pisałam nigdy w Waszym wątku, ale zaglądam do Was, czytam i nieustannie wszystkim kibicuje. Sawa, nie znam szczegółów, ale możesz mi powiedzieć czy przeprowadzanie transferu na cyklu sztucznym jest u Ciebie koniecznością? Pytam, bo ja np jestem takim przypadkiem, gdzie transfery na cyklu sztucznym kończyły się niepowodzeniem, a na naturalnym - powodzeniem. Ponoć to u mnie kwestia niewspółpracującego endometrium. Czasem endo nie daje się oszukać. Mimo, że jego obraz na usg jest ok, mimo że hormonalnie jest ok to endo jest w innej fazie i zarodki się nie zagniezdzaja. Myslalas może, żeby ugryźć to z tej strony? -
Ja z mojego, co prawda niewielkiego, doświadczenia mogę podpisać się pod tym co napisały dziewczyny. Kup kilka sztuk 56, więcej 62, jeszcze więcej 68. Maluszki rodzą się różne, moja cora miała po porodzie 62cm,wiec sporo ubranek po prostu nie ubrała
-
Ah, bo pomyślałam na początku o skurczach przepowiadających choć Twój opis za bardzo nie pasował. Mam nadzieję, że magnez Ci pomoże
-
Który to miesiąc?
-
U mnie wiarygodna beta była po 10 dniach od transferu,wiec to wyjdzie mniej więcej tak jak mówisz
-
Podali Ci klasę zarodeczkow? Kiedy robisz betę?
-
Trzymam kciuki!!!
-
Kochana, mówiąc szczerze to nie dociera do mnie to co się wczoraj stało. Mimo, że dobre przeczucia towarzyszyły my od punkcji przez badania genetyczne aż po transfer to nie dociera to do mnie... Mam mętlik w głowie. Najbardziej na świecie marzę o tym, żeby moje dzieci wyrosły na szczęśliwych ludzi. Boję się czy temu podołam. A mam Córcię, mini kropka pod sercem i 3 sniezynki, więc ogromną radość i ogromną odpowiedzialność. Czekam na to co przed nami, ale i też boję się bardzo.
-
Kochana, dasz radę! To chwila dyskomfortu, która może przybliżyć Cie do upragnionego maluszka. Przy całej drodze, która dotąd przeszłaś to pikuś!
-
Brawo Trzymam kciuki! Z takim nastawieniem może być tylko dobrze i tego Ci z całego serca życzę
-
Dziewczyny, chciałam Wam wszystkim i każdej z osobna bardzo podziękować za wsparcie i wszystkie ciepłe słowa . To dla mnie ma tak ogromne znaczenie... Czułam i czuję, że nie jestem sama w tych staraniach i mam ludzi, którzy życzą mi jak najlepiej i trzymają kciuki. Kilka bliskich mi koleżanek wiedziało, że podchodzę do transferu, ale żadna tak nie dopingowała. Nie dopytywały, nie przeżywały... Mało tego - niektóre po prostu pozapominały i nie mają pojęcia na jakim jestem obecnie etapie. A Wy - grupa dziewczyn, których nawet na oczy w życiu nie widziałam była zawsze ze mną dziękuję za wszystkie wiadomości i prywatne i na forum, mocne uściski
-
Co Ty opowiadasz! Co za zaskoczenie, zwrot akcji Moje serdeczne gratulacje, niech maluszek dalej rośnie zdrowo
-
Dziękuję Ci, kochana! Teraz czekam na Ciebie
-
-
Tak sobie myślę... Życie to jest jednak przewrotne. Trzy lata temu przeżywałam najtrudniejszy okres mojego życia. Tkwiłam od miesięcy w głębokiej żałobie i rozpaczy po stracie mojego jedynego, wówczas, Dziecka. Dzień w dzień czułam dosłownie fizyczny ból. Miałam tak dość, że co wieczór modliłam się, żeby się rano nie obudzić. Do mojej rozpaczy dochodził paniczny strach czy kiedykolwiek zostanę ziemska Mama. Przeszłam wiele operacji - mój brzuch był podziurawiony niczym ser szwajcarski, kolejne transfery kończyły się niepowodzeniem i nikt nie potrafił powiedzieć dlaczego. Dziś, po zaledwie 3 latach, jestem szczęśliwa Mama pięknej uśmiechniętej 1.5 rocznej dziewczynki. Mama, która właśnie się dowiedziała, że jest w ciąży!!! Dziewczyny, moja beta 120! A na mnie nadal czekają 3 sniezynki!! Jestem tak szczęśliwa, że boję się że okaże się, że to jeden wielki piękny sen. Wiem, że może się jeszcze wydarzyć wszystko, na każdym etapie ciąży, a szczególnie na jej początku. Ale ruszamy w tą podróż oby szczęśliwa 9 miesięczna, oby z finałem o jakim tak bardzo marze
-
Przechwytuje wibracje i idę dalej pucować okna. Wszystko, byle zająć czas oczekiwań!
-
Ponad godzine temu oddałam krew, wyniki dopiero po 18
-
To normalne kochana, wykrzycz się i wyplacz ile tylko chcesz. Ważne, żeby dać sobie prawo przeżywać żałobę po swojemu. Wiem, że się mówi, że czas leczy rany. Ja się nie do końca z tym zgadzam, ale wiem, że każdy ból da się oswoić i nauczyć z nim żyć. I Ty swój ból oswoisz. I mam nadzieję - poczujesz pewnego dnia, że tam u góry masz najlepsze możliwe wsparcie ja tak czuje codziennie. Tule Cie do serducha.
-
Martuska, jakoś od rana o Tobie myślę. Jak Twoje samopoczucie?
-
Ciekawe, bo u mnie statystyka 50 proc się sprawdza Pierwsza procedura - z 8 komórek 4 zarodki, druga procedura - z 7 komórek 4 zarodki.
-
Właśnie te 'slabe' potrafią nas najbardziej zaskoczyć
-
Jedna blastka. Wszystkie moje transfery były pojedyncze.