-
Zawartość
932 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez MamaAniola
-
Taki update co u mnie - pęcherzyk leniwy, przez weekend urósł tylko 2mm i dziś ma 16mm. Natomiast badania hormonalne wskazują, że zaczyna dojrzewać, a ja jestem w fazie owulacyjnej. Endometrium zacne. Obserwujemy dalej. Jutro i pojutrze sprawdzenie hormonów, w środę usg. Przypuszczam, że transfer wypadnie na początku przyszłego tygodnia. Oby!
-
Trzymam kciuki i modlę się za Was
-
Kochana!!! Ja traktowalam Twój wpis z przymrużeniem oka! Dałabys radę, miałabyś siły i nawet nie mam wątpliwości, że mogłoby być inaczej! My toczymy taka walkę o nasze maleństwa...o sama ciążę, że później to naprawdę jest wspaniale. Iskrzynka perfekcyjne podsumowała macierzyństwo - jest zmęczenie, są zmartwienia, ale to naprawdę nie ma żadnego znaczenia. Uśmiech Twojego dziecka, buziak, słowo 'Mama' są najlepsza nagroda i tracisz glowe. Ale powiem Ci... Może dobrze ze masz takie nastawienie już tłumaczę co mam na myśli. Jak ja byłam w ciąży usłyszałam wiele takich komentarzy o nieprzespanych nocach, ciągłym płaczu - wiele znajomych przedstawiało ten pierwszy rok dziecka jak walkę o przetrwanie i tak bojowo nastawiona urodziłam Córkę,a potem się dziwiłam, że to tak wcale nie wygląda, że jest wspaniale! Mam czas dla siebie, mam czas wypić kawę, mam czas umyć włosy - wbrew temu co mowily koleżanki W kobietach budzą się takie instynty, że wiesz co jest najlepsze dla Twojego dziecka. Mogłaś nie mieć styczności z dziećmi wcześniej, możesz nie znać niuansów 'technicznych', ale wiesz co dla dziecka dobre. Po prostu.
-
Kurcze, warto chyba czasem przeczytać ulotkę dałam ciała, dzięki za cenne info!!
-
Oczywiście masz rację, moja niecierpliwa natura się odzywa. Mam tendencje do zamartwiania się na zapas. Szybko osiwieje Wiesz, u Ciebie pewnie też szyjka była bardziej wrażliwa, zresztą aplikując leki dopochwowo łatwo o fizyczne skaleczenie. A to też może być kwestia hormonalna i to też jest ok. Nie martw się. Pamiętam jak mi mąż, w okresie staran o nasza Córkę powtarzał mi, że mam się cieszyć tym co tu i teraz, np tym że mogę się wyspać! Ja zylam w takiej próżni, oczekiwaniu jak zostanę mama. Potem jak Córka była już z nami, wielokrotnie wracałam do tego myślami - jak on bardzo mial wtedy racje
-
Wyszedł ważny, ale faktycznie - to co powiedziała AsiaWin. Dużo piłam i to może rozcienczylo mocz. Zaraz powtórka
-
Dzięki wielkie! Tak zrobie.
-
Kurcze piłam... Chyba powtórzę test za godzine.
-
Vika, ta kobieta wymaga ewidentnie pomocy - co najmniej dokształcenia.
-
Totalnie zgłupiałam.... Wczorajszy test owulacyjny pokazał bledsza kreskę w polu testowym, mocniejsza w polu kontrolnym. Wg opisu na ulotce - należy to traktować jako wynik negatywny. Przed chwilą zrobiłam test i ewidentnie jedna kreska. Nie wiem teraz jak to rozumieć. Chyba niemożliwe, że owulacja byla/jest jakoś teraz skoro pęcherzyk miał w pt 14 mm? Coraz bardziej zaczynam się denerwować... Czekam na jutrzejszą wizytę...
-
Dziewczyny, dziękuję Wam za podpowiedź z tym testem owulacyjnym. Jestem spokojniejsza. Właśnie wykonałam test - pasek w polu testowym jaśniejszy niż w polu kontrolnym co oznacza, że jutro owulacji być nie powinno. Ufff... Czekamy dalej. Jutro wieczorem powtórka
-
Ja biorę 800 dziennie
-
Nie badałam, ale poczytam o tym na pewno. Bardzo Ci dziekuje!
-
A powiedz mi, kochana, czemu teoretycznie powinien odstąpić od transferu? Lekarzowi zależy na wykonanie zastrzyku na pęknięcie pęcherzyka czy z czego to wynika?
-
Chyba pobiegnę jutro do apteki i kupię testy owulacyjne, tak na wszelki wypadek zrobię jutro i w nd, w pon będę miala badania z krwi. Uderzę z kilku stron, żeby mieć pewność, że wyłapiemy moment owulacji
-
Nie robię testów. Myślisz, że by były przydatne? Uspokoiłaś mnie, dziękuję!
-
Dziewczyny, jestem po wizycie u gin - przygotowania do Transferu na cyklu naturalnym. Wczoraj mialam pobierana krew - estradiol 100. Ponoć pęcherzyk jest dojrzały przy estradiol 200. Dzisiaj na usg pęcherzyk 14mm. Powoli wkraczam w fazę owulacyjna. Zaczynamy weekend i kolejne badania i usg w pon. Pani dr powiedziała coś w stylu 'oby owulacja była we wtorek'. Dopiero po wyjściu z gabinetu zaczęłam o tym myśleć. Czy to znaczy, że jak owulacja będzie w Nd to nie będzie w stanie wyznaczyć dobrego dnia na transfer? martwie się...
-
Dziewczyny, czytalam Wasze wpisy o postępowaniu po punkcji - może u mnie te tabletki antykoncepcyjne to była sprawa indywidualna. Mam długie cykle po 32-35 dni. Miewałam też cykle bardzo nieregularne, nawet po 70 dni. Także po prostu może beznadziejny przypadek ze mnie mam nadzieję, że nikogo nie wprowadziłam w błąd. Dla osób, które interesują się scratchingiem - wczoraj na forum in vitro z komórka dawczyni cz 3 dziewczyna opisała swoją historię, gdzie scratching i odpowiednie dopasowanie leków doprowadziły do szczęśliwego transferu. Myślę, że dziewczyny zainteresowane mogą wynieść dla siebie coś cennego z tego wpisu, więc polecam zajrzeć.
-
Kochana, punkcja jest emocjonalnym momentem... Potem to czekanie na informacje o ilości zarodków... Szaleństwo! Ale to co piszesz to naprawdę dobrze rokuje, nie stresuj się! Będzie dobrze, jestem przekonana! Masz duza ilość pęcherzyków tej samej wirlkosci, książkowa wielkość i dobry poziom hormonow. Jest super. Ja po punkcji dostałam tabletki antykoncepcyjne - właśnie po to, żeby nie mieć długiego cyklu i żeby obkurczyły się szybciej jajniki. Okres dostałam 3 dni po odstawieniu tabletek. Natomiast naturalnie, bez tabletek, cykl po punkcji może być wydłużony i może trwać nawet ok 50 dni. Oczywiście to sprawa indywidualna, ale tak może być
-
Witaj Iskrzynko! Szansa jest ogromna!!! Powiedziałabym nawet, że nie musisz się absolutnie o to martwić. Wielkość jajeczek odpowiednia. Ilość - super! U mnie w drugiej procedurze na usg było widoczne 12 jajeczek, tyle mniej więcej pobrano, zaplodniono z tego 7 (tyle było nie zdegenerowanych, dojrzałych) i uzyskałam 4 zarodki.
-
Ty jesteś naprawdę niesamowita! To ja miałam 4 transfery w invictcie i się sama zastanawiałam w którym dniu po transferze miałam betę, a Ty pamiętasz jeju jak bardzo bym chciała, żebyśmy niebawem mogły się wspólnie cieszyć. O niczym innym teraz nie marzę Kochana, u mnie transfery na cyklu naturalnym były tymi szczęśliwymi! Trzymam kciuki, żeby w Twoim przypadku też tak było! To najważniejsze... Pięknie bijące, silne serduszko. Najwspanialszy dźwięk na świecie
-
Jak się cieszę, że wyzdrowiałaś! Ja też już czuje się lepiej, jestem w połowie kuracji globulkami, a czuję że infekcja odpuszcza. Przeziębienie też jakby słabsze... Jest dobrze! Ale pamiętasz... Tak, w pt mam 14dc! Ja mam dość długie cykle, sprawdzałam, że ostatnio transfer miałam w 21 dc (5 dniowy zarodek) i przypuszczam, że tym razem może być podobnie, więc transfer byłby wówczas pod koniec przyszłego tygodnia. Ja z jednej strony nie mogę się doczekać transferu, a z drugiej zaczynam się stresować. Dziwne uczucie - z jednej strony jestem dobrej myśli i głębokiej wiary, z drugiej boję się bolesnego rozczarowania... Ja tez biorę urlop po transferze. Również nie miałam takich zaleceń - mam siedzący tryb pracy, ale za to stresujący. To co ja się będę w takim pięknym i emocjonalnym momencie stresować dodatkowo praca? Chce spędzić tydzień tak na spokojnie - leżąco-siedząco i głaskac się po brzuchu
-
To cudownie! Tak, w piątek - mam nadzieję....
-
Moja droga, czy wiesz już kiedy dokładnie transfer?
-
Z tego co wiem to jest takie odgórne ograniczenie dot 6 komórek, natomiast mogą być przesłanki do zapłodnienia większej ilości i tak ja, przy dwóch procedurach przed 35 rż miałam zapladniane wszystkie dojrzałe komórki (w jednej procedurze 8,w drugiej 7). Nie wiem czy tak jest w każdej klinice, ale u mnie lekarz wpisuje rekomendacje dot ilości komórek do zapłodnienia do dokumentacji dla laboratorium.
