-
Zawartość
932 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez MamaAniola
-
Iskrzynka, moja córeczka jest blastka z 6tej doby. Okazała się najsilniejsza wśród ekipy 5 dniowych blastek z dużo lepsza ocena morfologiczna. Skoro 6 zarodkow jest nadal w hodowli to jest OGROMNA szansa na kolejne sniezynki. Nie martw się!
-
Kochana, dziś 5ta doba? Nie trać nadzieji!!! Połowa moich zarodków jest z 6tej doby, daj jeszcze szanse swoim maluchom!
-
Co za piękna wizja ja na macierzyńskim z cora to nam morzem byłam z 3 razy w tygodniu, szałas już chciałam tam rozbijać
-
Pewnie dużo w tym prawdy, ja miałam nacinane krocze, ale cora urodziła się 62 cm, 4100g, więc było co rodzic a Ty jesteś z Gdańska?
-
UCK na Smoluchowskiego w Gdańsku, byłam zadowolona bardzo! Czułam się jak w najlepszym hotelu każda kobieta ma swój pokój do rodzenia i osobna łazienkę. Możesz podczas porodu wziąć prysznic, przyniosą Ci piłkę, pełna aparatura w pokoju.... Po porodzie leżysz w pokojach 2 os. z własną łazienką. Położne przekochane, w środku nocy odpowiadały chętnie na najgłupsze, by się mogło zdawać, pytania. Może takie standardy są normalne w większości szpitali, ale ja mam porównanie ze szpitalem gdzie walczyłam o życie Synka - Matki Polki w Łodzi. Szpital ma najlepszych fachowców w Polsce, którym wiele zawdzięczam, ale porodówka... To było duże pomieszczenie, gdzie leżało kilka łóżek, a kobiety były przedzielone kotarami, więc słyszysz wszystko. Ciekawostka była taka, że jak chciałaś przejść z jednej strony pokoju na drugą to szłaś strona, że każdej rodzacej patrzyłas w krocze także po takich doświadczeniach chyba nikt się nie zdziwi się, że na Smoluchowskiego czułam się jak w Hiltonie
-
Umowa!
-
Taaak, najpierw było odstawianie córki od piersi, potem czekanie na miesiączkę, wyjazd na wakacje, covid, przerwa po covidzie, punkcja, czekanie na wyniki badań genetycznych i... Witaj luty! Ja Ci powiem, kochana, ja też mam dobre przeczucia - i nie mówię tylko o Tobie, ale również o sobie. Przy pierwszym transferze w pierwszej procedurze podchodziłam do zabiegu pewna, że będę w ciąży. I byłam. Teraz mam identyczne przekonanie, już w głowie sobie wszystko układam jak to będzie. Oczywiście niepowodzenie może przy takim nastawieniu jeszcze bardziej zaboleć. Ale co tam! Kto nam zabroni się teraz cieszyć? Andrzejkowa dziewczyna - imprezowiczka od urodzenia. Synowa doskonała
-
Poniedziałek 14:30 Jak ja długo czekałam na ten transfer... Wiesz, że pierwsza wizytę z myślą o przygotowaniu do kolejnej procedury odbyłam w sierpniu? Po drodze było kilka wybojów i tak się stało, że mamy już luty! Tak bardzo się cieszę, tyle czekałam na ten moment ! Jak się czujesz? Jak puszek okruszek?
-
Cześć, Ja już zaczynam brać acard - przygotowanie do transferu, brałam również cała ciążę z córka. Pamiętaj proszę, żeby upewnić się u lekarza ile przed porodem odstawić tabletki. Ja brałam do końca ciąży i dostałam niezły opieprz na porodówce. Acard poprawia ukrwienie i podczas porodu straciłam BARDZO dużo krwi. Widziałam po zdenerwowaniu personelu, że nie jest dobrze. Prawie miałam transfuzje. Także pamiętaj o tym, proszę
-
Mój przykład potwierdza to w 100%
-
Ja będąc na cyklu naturalnym nie przyjmuje żadnych leków (poza suplementami). Na cyklu sztucznym bierze się hormony i lekami uzyskuje najbardziej dogodny moment na transfer.
-
A Ty jesteś na cyklu sztucznym? U mnie jest dokładnie tak jak mówisz - transfer 5 dniowej blastki 5 dni po owulacji - tak żeby rozwój endo był spójny z wiekiem zarodka.
-
Żebyś Ty widziała uśmiech na mojej twarzy po przeczytaniu Twojego postu podzielam zdanie Twojego lekarza, mam dobre przeczucia, kochana! I też sądzę, że to dziewczynka!!! Dobra, to dzieciaki na randkę umówione! Potem dogramy dokładny termin
-
Podchodzę na cyklu naturalnym.
-
AsiaWin, gonię Cie! Właśnie wzięłam ovitrelle, jutro pewnie owulacja. Widzę się też jutro z p. Doktor i wyznaczamy termin transferu. Przypuszczam, że to będzie poniedziałek 🥰
-
AsiaWin, patrzę na zegarek i czekam na 15 Myślę o Tobie i trzymam mocno kciuki!
-
Wiosenka, powiem szczerze, że jestem w szoku. W totalnym szoku. Jak leżałam w pierwszej ciąży w szpitalu, walcząc o zdrowie, a potem o życie Synka, leżałam 24h na dobę z kroplówka z magnezem - non stop. Wówczas co prawda to miało uzasadnienie, bo próbowaliśmy zatrzymać przedwczesny poród. Natomiast, ja byłam przekonana, że magnez to tak naturalny suplement i nawet zastanawiałam się czy w drugiej ciąży, z córka, nie suplementowac go sobie tak dodatkowo na wszelki...Żeby nie doszło do przedwczesnych skurczy. Dzięki Bogu, że tego nie zrobiłam!!! Dziękuję, że opisałaś swoją historię - w imieniu swoim i moich przyszłych maluszków
-
Dziewczyny, dzisiaj dużo postów o takiej niesprawiedliwości życiowej. Zgadzam się w 100 proc. Mam jednak wrażenie, że jak komuś coś przychodzi łatwo, to nie zawsze to docenia... 'To co przychodzi z największym trudem - kochamy najbardziej' Wiecie skąd ten cytat? Z kapselka z Tymbarka. Chyba coś w tym jest, prawda?
-
Taki update co u mnie - pęcherzyk leniwy, przez weekend urósł tylko 2mm i dziś ma 16mm. Natomiast badania hormonalne wskazują, że zaczyna dojrzewać, a ja jestem w fazie owulacyjnej. Endometrium zacne. Obserwujemy dalej. Jutro i pojutrze sprawdzenie hormonów, w środę usg. Przypuszczam, że transfer wypadnie na początku przyszłego tygodnia. Oby!
-
Trzymam kciuki i modlę się za Was
-
Kochana!!! Ja traktowalam Twój wpis z przymrużeniem oka! Dałabys radę, miałabyś siły i nawet nie mam wątpliwości, że mogłoby być inaczej! My toczymy taka walkę o nasze maleństwa...o sama ciążę, że później to naprawdę jest wspaniale. Iskrzynka perfekcyjne podsumowała macierzyństwo - jest zmęczenie, są zmartwienia, ale to naprawdę nie ma żadnego znaczenia. Uśmiech Twojego dziecka, buziak, słowo 'Mama' są najlepsza nagroda i tracisz glowe. Ale powiem Ci... Może dobrze ze masz takie nastawienie już tłumaczę co mam na myśli. Jak ja byłam w ciąży usłyszałam wiele takich komentarzy o nieprzespanych nocach, ciągłym płaczu - wiele znajomych przedstawiało ten pierwszy rok dziecka jak walkę o przetrwanie i tak bojowo nastawiona urodziłam Córkę,a potem się dziwiłam, że to tak wcale nie wygląda, że jest wspaniale! Mam czas dla siebie, mam czas wypić kawę, mam czas umyć włosy - wbrew temu co mowily koleżanki W kobietach budzą się takie instynty, że wiesz co jest najlepsze dla Twojego dziecka. Mogłaś nie mieć styczności z dziećmi wcześniej, możesz nie znać niuansów 'technicznych', ale wiesz co dla dziecka dobre. Po prostu.
-
Kurcze, warto chyba czasem przeczytać ulotkę dałam ciała, dzięki za cenne info!!
-
Oczywiście masz rację, moja niecierpliwa natura się odzywa. Mam tendencje do zamartwiania się na zapas. Szybko osiwieje Wiesz, u Ciebie pewnie też szyjka była bardziej wrażliwa, zresztą aplikując leki dopochwowo łatwo o fizyczne skaleczenie. A to też może być kwestia hormonalna i to też jest ok. Nie martw się. Pamiętam jak mi mąż, w okresie staran o nasza Córkę powtarzał mi, że mam się cieszyć tym co tu i teraz, np tym że mogę się wyspać! Ja zylam w takiej próżni, oczekiwaniu jak zostanę mama. Potem jak Córka była już z nami, wielokrotnie wracałam do tego myślami - jak on bardzo mial wtedy racje
-
Wyszedł ważny, ale faktycznie - to co powiedziała AsiaWin. Dużo piłam i to może rozcienczylo mocz. Zaraz powtórka
-
Asia, im bliżej tym bardziej zaczynam się denerwować ze coś stanie na przeszkodzie do zrobienia transferu w tym cyklu. Wiem, że to głupie, ale już tak bardzo chce... Tak na to czekam... A jak Twoje samopoczucie?