-
Zawartość
932 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez MamaAniola
-
Te zarodki, o których pisałam to były zarodki z pierwszej procedury, przy której nie badaliśmy zarodków genetycznie. Badaliśmy dopiero przy drugiej procedurze. Może u Ciebie szanse % oceniono niżej że względu na wcześniejszy brak implantacji i raz biochem (jeśli dobrze pamiętam).
-
Zgodnie z polskim prawem nieprawidłowe genetycznie zarodki można zniszczyć. Tylko te nieprawidłowe, prawidłowych nie można niszczyc.
-
Pytanie czym są dla kogo niewielkie szanse pamiętam jak przed transferem mąż mi uświadomił jedna rzecz. Spytał jakie są nasze szanse na naturalna ciążę? Tyle lat, badań starań... 1%? W porównaniu z 30% szanse robią się wręcz ogromne dzięki transferowi. Nie trać wiary, Jennn
-
Prosiłam panią doktor o szacunek i prawdopodobieństwo implantacji dla naszych blastocyst podała następujący: 4.1.1. - 80% 3.2.2. - 50% 3.1.3 - 50% 3.2.3 - 30% Wydaje mi się, że uwzględniała trochę nasza sytuację, bo przy jednym z kolejnych spotkań podała trochę inne liczby. Jak to liczyła - nie mam pojęcia. Bardzo mnie ta sytuacja męczyła i przed ostatnim transferem rozmawiałam z każdym kogo napotkałam na swoje drodze - z koordynatorka, paniami w laboratorium, paniami na recepcji. Wszystkie jednym głosem mówiły, że z ich perspektywy to ta klasa zarodka nie ma większego znaczenia i miały już dużo pacjentek, u których transfer właśnie tej najsłabszej blastocysty zakończył się szczęśliwie. Kochana, szczerze Ci powiem - myślę, że u Was problem może tkwić w zarodkach. U kobiet powyżej 35rz aneuploidie występują statystycznie u 45proc zarodków. Jeśli do tego macie podwyższona fragmentacja dna plemników - to ryzyko rośnie. Natomiast klasa zarodka ma się nijak do jego wad genetyczny. Może być wadliwy zarodek najwyższej klasy i zdrowy najniższej klasy. Pani Doktor mówiła też, że często te zarodki najniższej klasy to są dziewczynki, które są leniwe w rozwoju w warunkach laboratoryjnych, a ich potencjał rozwojowy w brzuszku mamy jest wysoki.
-
PinkLady, moje gratulacje! To naprawdę wspaniały wynik! Teraz czekamy na informacje o ilości blastek, przy takiej liczbie jajeczek zdolnych do zapłodnienia z pewnością będzie dobrze
-
Jennn, bardzo mi przykro zmęczenie i takie poczucie rezygnacji to zupełnie coś normalnego, myślę że większość z nas to przeżywała na pewnym etapie starań. Dziewczyny fajnie podpowiedziały - może lekarz zdecyduje się na pogłębiona diagnostykę. Natomiast nawet nie watp w swoją ostatnia blastocyste!!! Wiem, że opowiadałam to już wielokrotnie na tym forum, ale moja ponad 2 letnia córka była ostatnia, 4ta blastka pierwszej procedury - 3.2.3 jeśli dobrze pamiętam. Też wątpiłam, bałam się, a w dniu transferu płakałam w klinice i chciałam stamtąd wyjść, nie wierzyłam w sukces.a tu proszę! Mam nadzieję, że i Ciebie pozytywnie los zaskoczy!
-
Gulia, moje serdeczne gratulacje! Wiem, że to ciężkie dni, ale jeszcze trochę i będą one tylko złym wspomnieniem. Zostałaś mama! A sytuacja w szpitalu absolutnie skandaliczna, mysle, że byś mogla ich śmiało podać do sądu. Tak z ciekawości - ta zakażona mama chodziła na oddział patologii czy to do niej przywożono maluszka? Możesz powiedzieć w jakim mieście leżysz w szpitalu?
-
Gladiola, to cudowna wiadomość!!! Moje serdeczne gratulacje!
-
Chciałabym zobaczyć minę rodziców i lekarzy co za niespodzianka! I co za wyzwanie
-
Myślę, że Twój syn jest dowodem na to, że warto i, że w zasadzie każda kolejna próba ma szansę powodzenia
-
Moje gratulacje! Piękne przyrosty, piękny prezent na Walentynki.
-
Marta, bardzo mi przykro
-
4 bety 21ego!!!! Nie mogę się doczekać! Nawet utworzyłam wydarzenie w swoim kalendarzu Trzymam już kciuki, dziewczyny!
-
Twoje przemyślenia nie sa słabe tylko naturalne. Założę się, że zdecydowana większość z nas miała takie myśli. Ja miałam. Sprawiedliwości na tym świecie nie ma, ale pewne jest jedno - nasze dzieci, które pojawiają się na świecie po latach walki (celowo nie używam słowa starań, bo w naszym przypadku to bardziej przypomina walke) są najbardziej kochane na świecie.
-
Tak, ovitrelle podany już po owulacji ma w zasadzie jedynie na celu podbicie estradiolu i progesteronu. Mi po niektórych transferach też zalecano przyjąć określoną dawkę Lekarz ta decyzja postanowił jeszcze zawalczyć, więc może jednak nie wszystko stracone?
-
Jesteśmy z Tobą mocne kciuki! Napisz koniecznie jak poznasz wynik!
-
Zuzanna, a jak tam u Ciebie?
-
W moim przypadki ten 4ty okazał się właśnie tym szczęśliwym! Z całego serca życzę, żeby w Twoim przypadku było dokładnie tak samo
-
Ogromne kciuki, Gladiola!
-
Bardzo dziękuję, miło mi
-
Dodam tylko, że mimo iż to było standardowe usg, zwykła kontrola to było to dla mnie dość stresujace... Mniej więcej na tym etapie w pierwszej ciąży dowiedziałam się, że Synek miał zastawkę cewki tylnej. Mimo, że było to wręcz niemożliwe, że sytuacja się powtórzy to stresowałam się. Pierwsze co na obrazie usg popatrzyłam na pęcherz. I po pierwszej sekundzie już wiedziałam, że jest dobrze. Głowa spokojna,a ja też czuję w głębi serca, że to będzie ciąża ze szczęśliwym zakończeniem
-
Termin porodu w lipcu U mnie, jeśli chodzi o samopoczucie, to lepiej. W końcu wyzdrowiałam! Niestety przy pracy siedzacej plecy już mi doskwierają... Jeszcze ponad miesiąc i idę na zwolnienie. Wczoraj z rana byłam na pobraniu krwi (kontrola wyników tarczycy), na wymazie (w ostatniej cytologii wyszedł mi stan zapalny) i na usg. Tarczyca ok, na wyniki wymazu czekam, na usg wszystko w porządku
-
Myślę, że ucieszysz się już w momencie jak poczujesz się lepiej trudno tryskać entuzjazmem jak codziennie czuje się jakby spało się po 3h i jeszcze co chwilę przytula się muszle klozetową . Jeszcze trochę i poczujesz się lepiej pod każdym względem
-
Ja też, będę czekać na informacje od Ciebie! Jestem przekonana, że jest na to sposób, a być może właśnie poznałaś przyczynę tego co doświadczyłaś! To wbrew pozorom mogą okazać się dobre wieści! Swoją drogą jestem w szoku jak często przyczyną niepowodzeń są problemy immunologiczne. Dla mnie ta cała immunologia jest trochę enigmatyczna. Mam wrażenie, że przez niektórych lekarzy traktowana po macoszeniu, przez niektórych negowana,ale patrząc nawet na nasze forum - jak często okazuje się to być istotna kwestia.
-
Jasne, że został! Ja po każdym transferze od razu biegłam do toalety Ogromne kciuki! Kiedy teraz beta?