Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Sofi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1289
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Sofi


  1. 3 minuty temu, Druhu napisał:

    Ja nie jestem zakochany, tylko ciekawy i otwarty  i kosza nie dostałem, są inne problemy techniczne. Odcięcie się masz racje, jest słusznym następstwem, tylko mam tą wadę, że nie poddaję się szybko 😉

    Stary, to już jest wyparcie ,jak zaprosiłeś odmówiła to jest kosz .I jak się nie poddajesz to pewnie jesteś zakochany. Tylko czemu Jemu radzisz inaczej.


  2. 3 minuty temu, downhiil napisał:

    tylko boje sie ze nic takiego juz nie poczuje tym bardziej zenwzajeknoscia, a tu zagralo fajnie, poza tym nie chce jej krzywdzic bo kto wie czy by tak nie było 

    Skoro fajnie zagrało to źle Cię nie potraktuje. Napisz ,poproś o radę, przysługę,  Ona odpisze, podziękuj, zaproponuj rewanż. Idą święta może jakiś gest.


  3. 1 minutę temu, Druhu napisał:

    Ja zapraszałam swój obiekt zainteresowania na spotkanie, a że ona nie chcę, nie czuje takiej potrzeby, to co ja mogę zrobić. Wkrótce pewnie się wycofać i olać kto ma plan donikąd. 

    Więc nie jesteś w takiej samej sytuacji ,On kosza nie dostał. W Twoim wypadku odcięcie to dobry pomysł. Ale jak się będziesz tak zakochiwał i odcinał...


  4. 2 minuty temu, Druhu napisał:

    Może mamę niech poprosi żeby odwagi mu przydała i podeszła z nim wyjaśnić dlaczego ta dziewczyna śmie rozkochiwać w sobie jej syna 😁

    Przyganiał kocioł garnkowi ,dwaj dezerterzy ,tylko On piętrzy problemy ,a Ty udajesz ,że nic się nie dzieje.


  5. 3 minuty temu, Druhu napisał:

    Ty w ogóle wiesz na czym polega zmiana otoczenia i odcięcie się od kogoś kto się kręci w pobliżu, a wraz z takim obiektem jego myśli jak wokół satelity? Od czegoś trzeba zacząć, proponuję od dania sobie szansy w nowym miejscu, z nowymi koleżankami. 

    Tak się źle składa ,że wiem. Nowa znajomość , nie wytrzyma porównania, już Jej współczuje .Nie rozumiem czemu tak się broni przed zaczęciem od wyjaśnienia tego co jest między nimi .


  6. 9 minut temu, Druhu napisał:

    Ja bym na jego miejscu ukręcił się z tego miejsca, jeśli ktoś by takie skrajne emocje we mnie potęgował. Co jest akurat niemożliwe żebym skakał w sobie jak małpa od radości do złości. 

    Nie ma gwarancji, że zapomni .Już tutaj pisali ,że się będzie zastanawiał i gdybał.


  7. 5 godzin temu, Looper napisał:

     

    Ja was w sumie nie rozumiem. Mam kilka koleżanek. To zwykłe kumpele nie jakieś tam przyjaciółki czy siostry. Lubię je bo mają jakiś tam zbiór cech, który mi odpowiada u człowieka i tyle. znamy się od 10 czy 15 lat i  po prostu nie widzę powodów by zrywać te znajomości przez to, że mam dziewczynę, czy one mają chłopaka. Nie ma tu żadnej filozofii. Wychodzimy na kawę, czy piwo, wszyscy razem z moją partnerką i chłopakami moich koleżanek, jak któreś nie ma czasu po prostu nie idzie i tak dalej. Zwyczajna znajomość i to ja rozumiem. Ale chodzenie na kawę z jakąś nowo poznaną dziewczyną, to już dla mnie niezrozumiałe. W sumie jak tak myślę, to ja nawet nie daje się żadnej kobiecie zbliżyć do mnie na tyle by mieć ochotę pójść z nią na kawę samemu. Nie widzę takiej potrzeby.

    Myślę ,że odpowiedni dystans ma znaczenie, a nie kiedy kogo się poznało.


  8. 2 godziny temu, Leahsend napisał:

    Spytałam się go, co jego dziewczyna na to wszystko a on powiedział, że ona nie patrzy na to, co on pisze i, że mu ufa 

    Temat powinien być kontynuowany do wyjaśnienia ,które jest dla ciebie wystarczające. Zawsze mogłaś powiedzieć, że jesteś zaskoczona tą wiadomością ,bo Tobie taka relacja by przeszkadzała .Tak naprawdę mógł powiedzieć ,że tolerują oboje skoki w bok, ale czy to prawda.


  9. Zgadzam się z Looper tylko częściowo, nie rozumiem potrzeby panów do posiadania przyjaciółek ,sama widzisz ,że wzbudza to wątpliwości. Jak macie dobry kontakt i powiedział Ci o dziewczynie mogłaś pociągnąć temat i spytać czy nie przeszkadza Jej taka relacja niech się tłumaczy.


  10. 11 godzin temu, Bartosz3039 napisał:

    Łatwo jest pisać, gdy nie zna się przedziału czasowego i szczegółów, ale tego nie wymagam na forum, bo skąd osoby postronne mają je znać? Przyjaciółkę znałem 2 lata przed związkiem, a zakończyłem relację w PIERWSZYM MIESIĄCU ZWIĄZKU na dowód, że mi zależy. Zazdrosny byłem o osoby z pracy mojej byłej, jedna pisała jej, że ma obłędne nogi i chciała by pójść z nią o 20 nad Wisłę wypić winko. To było w pierwszym roku związku. Ona też zakończyła tę relacje. Ja przystałem być zazdrosny. Raz sama mnie zapytała, czy ją kocham, bo nie obchodzi mnie kto do niej pisze, ale ja powiedziałem, że moje wyrzuty były słabe, więc staram się ogarnąć.

    Z perspektywy czasu uważam, że brak komunikacji przesądził o wszystkim. Każda kłótnia kończyła się złością i cichymi godzinami, brak tu było przegadania problemu. Przeważnie ja coś odwalałem, więc przepraszałem i było ok, tylko problem nadal był gdzieś tam pod dywanem. Spytasz, czemu nie próbowałem rozmawiać? Próbowałem, ale odbierała to personalnie jako atak na jej charakter, krytykę jej osoby, więc przestałem po pewnym czasie. Było nam dobrze, gdy się nie kłóciliśmy, więc błędnie starałem się nie widzieć problemu. Trochę nie doceniłem ostatniej kłótni, gdy się rozstaliśmy, bo miewaliśmy gorsze, ale być może wtedy było trudniej zerwać, bo mieszkaliśmy razem na wynajem od 5 miesiąca związku, więc trudniej było zerwać, a gdy ona wyjeżdżała do siebie, żeby się uspokoić, jeszcze tego samego dnia często już było dobrze. Potem szybkie zaręczyny po roku znajomości. To był szalony czas, pędził. Jej mama przyjeżdżała do mojej i już planowali ślub po 2 latach znajomości, ale covid, więc wiadomo. Mówię, w 3 lata byliśmy na etapie, na którym niektórzy nie są po 5 latach. Być może szybko się też wypaliło. Mało czasu, moja praca zawodowa od godziny 18 do 6 rano, jej od 8 do 16. Rutyna, zmęczenie i zakopane dawne problemy. Chciałem, żeby ten związek odżył. Odłożyłem kilkanaście tysięcy, mieliśmy wyjechać na wakacje zagranicę, ale już nie zdążyłem zrealizować planów.

    Wiesz nie chodzi o to co w jakim czasie się robi pod wpływem danej osoby ,tylko jakie się ma poglądy. Nie chodzi o to żeby się zmieniać tylko do siebie pasować .Czasem mała rzecz przeleje czarę goryczy. Jeśli dwie osoby nie potrafią rozmawiać to nie ma sensu .


  11. 1 minutę temu, Moc91 napisał:

    Ten czas dawno minął.od ponad 2lar jestem w pl, od roku prawie 24h w domu, przestałem wychodzić do znajomych ,bo trochę jej przeszkadzało ,zmienilem się dla niej cały czas spędzam z rodziną

    Czasu nie liczy się od kiedy się chce tylko od ślubu, żeby ustalić przyczyny rozpadu związku .Myślę ,że na tym etapie sam sobie nie poradzisz. Widzisz  ,że działania jakie podejmujesz nie odnoszą skutku.


  12. 9 minut temu, Moc91 napisał:

    Gdzie napisałem że nie dziele z żoną obowiązków wychowawczych bądź skąd takie wnioski? Zaciągnięte zobowiązania były 5lat temu.mamy za co żyć i płacić rachunki, dodatkowa praca mogła by przyspieszyć tylko wszystko

    Praca za granicą to czas samotnego wychowywania. Nie piszę tego, żeby Ci dokopać tylko uświadomić jak to można przedstawić .Można jeszcze dodać ,że Jej wyjazdy były problemem ,a Twoje nie.

    • Like 1

  13. Dnia 20.03.2021 o 14:32, Bartosz3039 napisał:

    Dodam, że prosiłem ją, żeby powiedziała, że mnie nie kocha i to koniec, ale usilnie unika tych słów. One by mi pomógłby, powiedziała tylko "Daj mi i sobie czas".

    Wiesz..przerwę to można mieć między zębami ,sam wiesz ,że to lipa .Przeczytaj co napisałeś. Ja widzę wyraźnie ,że inne kryteria masz dla siebie inne dla dziewczyny. Wyraźnie widać to jak piszesz ,że miałeś przyjaciółkę a sam byłeś chorobliwie zazdrosny. Ona nie była Twoją partnerką tylko poddaną ,więc się zbuntowała ,chce to powie  nie to nie.


  14. 21 godzin temu, Moc91 napisał:

    Często się kłócimy, głównie ja zaczynam każda rozmowę przez to że czuje sie olewany w związku. Kończy się na obelgach i potem tymi obelgami tłumaczy brak bliskości

    Kłócić też trzeba się umieć ,jak posuwasz się do obelg to czego oczekujesz .Nie dzielisz z żoną obowiązków wychowawczych ,mimo iż ma pieniądze namawiasz do pracy na czarno, nie zapewniasz wystarczających środków na utrzymanie ,masz ryzykowne hobby, sam zaciągasz zobowiązania, to są powody do rozwody z Twojej winy.


  15. 22 minuty temu, PrawiczekPzn napisał:

    Ja mam drobne obawy, być może nieuzasadnione, że jak taką pocałuję, czy poliżę, to się zatruję...

    Zatruć się nie zatrujesz, ale możesz się rozczarować jak zmyje ,dobry makijaż może zdziałać cuda ,a sztuczne rzęsy są tandetne wygląda się jak z Mazowsza.

×