Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Sofi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1289
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Sofi


  1. 12 minut temu, downhiil napisał:

    chyba pozostaje szczerość jak nie będzie wzajemnosci to zapomnieć 

    Wiesz dobrze ,że ciężko Ci będzie zacząć .Napisz do Niej ,może będzie litościwa i Ci pomoże .Popiszecie trochę wtedy i łatwiej będzie Ci coś zaproponować ,jakieś wyjście .Zapomnieć też łatwo powiedzieć trudniej zrobić.


  2. 1 godzinę temu, monikaes napisał:

    Umawiałam się z facetem wstepnie na przyszłą sobote. Dziś akurat zgadaliśmy się przez IG na inny temat i ja się go pytam co z przyszłą sobotą- a on do mnie, że jeszcze nie wie bo chce gdzieś tam pojechać, a to uzależnia od pogody i generalnie " jakby robił łaskę". Obruszyłam się i powiedziałam, ze niech się zastanowi bo ja nie chcę być obiektem jego dziwnych zagrywek i robienia łaski ( facet obolały po strasznych przejściach) na co on się obraził i powiedział, że " on nie chce wobec tego psuć moich planów" " że nie musi mi się tłumaczyć" i generalnie rozzłościł się bardzo. Ja do niego spokojnie, że po co ten wybuch że chciałam tylko wiedzieć, bo też coś muszę poplanować. On już nie odpisał, telefonu nie odebrał. No i kto miał rację?

    Nie zachował się dorośle ,ale nie wyskakuj następnym razem z tymi gierkami i łaską


  3. 4 godziny temu, Industrial napisał:

    Cześć drodzy. Czytam Kafeterię od lat. Teraz sam potrzebuję porady, co mogę w swojej sytuacji zrobić. Jestem w tak czarnej d...ie, że nawet rano z łóżka do nowego dnia nie chce mi się już wstawać. W zasadzie są to dwie różne sprawy. Między mną a żoną (oboje 40+) jest źle już od lat i sądzę, że gdyby nie dzieci i kredyt to już byśmy nie byli razem. Temperamenty mamy różne – ja spokojny, cedzę słowa i wypowiadam się zdaniami złożonymi, ona hiperaktywna, nieznająca co to spokojna wypowiedź, spokojny spacer czy spokojne cokolwiek, wypowiadająca się ekspresowo, zawsze z silnym podkładem emocjonalnym, półzdaniami. Po domu nie chodzi, tylko biega, czasem uszkadzając sprzęty, na które natrafia. Do drzwi pokojów nigdy nie puka, a za to wpada gwałtownie, zwykle coś głośno mówiąc, czym powoduje u mnie i dzieci napad stresu. Córki czasem podskakują ze strachu, ja dostaję ścisku żołądka. To samo do łazienki. Rzadko już się do niej w ogóle odzywam, bo gdy coś mówię, to zanim skończę pierwsze zdanie ta już mi przerywa lub mimiką okazuje zniecierpliwienie. Generalnie furia, przez całą dobę, a zwykła rozmowa o tym, że może by zwolniła i czasem spokojnie powiedziała, o co jej chodzi zamiast krzyczeć na nas, prowadzi nieuchronnie do awantury. Druga sprawa – w seksie jeszcze gorzej, oboje go lubimy, choć inaczej. Żona raz/dwa razy na miesiąc, a ja bym z łóżka nie wychodził i mam sporo doświadczenia sprzed ślubu, zanim żonę poznałem. Do ślubu było w miarę ok. Zakochany liczyłem na to, że ją nauczę, bo nie umiała nic ... dziewica, leżała w łóżku zupełnie, ale to zupełnie, bez ruchu. Przez jakiś rok – dwa było ok, a potem już nie. Przestały się całkowicie liczyć moje potrzeby (lubię czuły seks, dużo dotyku, wymianę przyjemności, ale z pewną dominacją partnera). Żona lubi praktycznie wyłącznie ostry seks waginalny z wiązaniem, gdzie może leżeć bez ruchu usprawiedliwiona, że się nie dokłada, bo jest związana, a calutkie zadanie spoczywa na moich barkach: gra wstępna – ja, scenariusz – ja, orgazm żony – ja, orgazm mój – ja. Ona tylko leży. Ignoruje moje prośby o to, by pomyślała też o mnie, o tym, że lubię dotyk, akceptację mojego ciała i osoby, że lubię seks oralny. A tu, jeśli w ogóle dochodzi do oralnego, to mam trzymać jej głowę i uprawiać facefuck. Oczywiste, że to jest fajne, ale przestaje takim być, jeśli zawsze całość zadania jest po mojej stronie, gdzie to nie jest nawet lodzik, bo ma znamiona wymuszenia i jednocześnie jest usprawiedliwieniem dla jej braku akcji. Zaznaczam, że temperament seksualny mam taki, że mógłbym codziennie, jestem bardzo wysportowany i zapierdalam po górach jak kozica z 15-kilogramowym plecakiem, itd. Zawsze seks miałem udany, bo moje eks angażowały się w wymianę, podejmowały inicjatywę, pragnęły sprawiać mi przyjemność, doceniały moje ciało i vice versa, a brzydki nie jestem. Żona za to nie ścierpi moich włosów na nogach, zarostu, ze wstrętem krzywi się na moje nasienie, podczas gdy byłe dziewczyny z moją spermą robiły chyba dosłownie wszystko, za wyjątkiem brzydzenia się nią. Żona jest ładna, podnieca mnie, ale w łóżku słyszę co chwila „NIE”, gdy ośmielę się zaproponować cokolwiek spoza jej repertuaru. A gdy takie „NIE” usłyszę, to mam od razu dość. I stąd kilka miesięcy temu dałem już sobie spokój z tematem. Widzę to tak, że straciłem wiele lat dobrego seksu, nie zdradzam jej jednak z powodu zasad i szacunku do niej. W efekcie chodzę maksymalnie sfrustrowany, widząc atrakcyjne kobiety wyobrażam sobie, co byśmy zdziałali, gdybyśmy trafili do łóżka. Dlatego też czuję, że moje życie to ślepa ciasna uliczka, że walę głową w mur i duszę się, a nie wiem, co zrobić, by w końcu poczuć się dobrze. Ostatnie miesiące to też nawracające myśli samobójcze, choć nie sądzę, bym miał kiedykolwiek posunąć się do tak desperackiego kroku, bo zbyt kocham nasze dzieci, świat, sport i dobry film.

    Jak sobie to powyższe przeczytałem, to nie zazdroszczę temu, kto stracił czas na lekturę. Nic to… czy ktoś coś takiego przeżył i może się podzielić przemyśleniami?

    No cóż ,będę szczera i postaram się przedstawić jak to może choć nie musi wyglądać z drugiej strony....najpierw o se.ksie ,bo dużo o tym napisałeś .Wiedziałeś jak jest .Liczyłeś na zmianę ,a ta nie nastąpiła co było oczywiste. Ja nie mogę kochać się z kimś ,kogo nie akceptuję w stu procentach. Pewnie żona jest jeszcze bardziej wykończona jak Ty ,stąd nerwy .Potrzebuje więc mocnych bodźców ,żeby dojść, i nie jest zbyt aktywna. Owłosienie to taki problem? Seks oralny z prezerwatywą o smaku który lubi też? Ile razy w tym tygodniu powiedziałeś żonie, że dzieci lubią jak robi to czy tamto ,bo pewnie jest coś takiego ,zamiast czego nie lubią?


  4. 2 godziny temu, wariete napisał:

    Rumienisz się gdy spoglądasz na swoją ukochaną? Rumienienie się i błyszczące oczy są oznaką zakochania, wielbienia i skrytych pragnień w związku z wybranką. Oczywiście seksualne myśli również. Czyż to nie piękne odczucie odbierającego? Kobiety wielbionej? Zauważ, że gdy szczytujemy to oblewamy się czerwienią. Bo? Ekscytacja? Rozkosz? Trzęsienie? Dla mnie taki znak na męskiej twarzy, szyi aż za uszy.. powoduje rozczulenie i chęć objęcia, pogłaskania, przytulenia i pocałowania, ponieważ oznacza wrażliwość i chęć zbliżenia. 

    Dla Ciebie😊Czy dla Niej? Każdy inaczej odbiera pewne rzeczy .Dlatego nie wszyscy na siebie działają. Myślę ,że nie da się tego wydedukować ,ani liczyć na zmianę Jej zachowania bo taka może nie nastąpić. Czym spowodowane jest Jej zachowanie ,trudno powiedzieć .Autor się męczy więc pytanie ,co może zrobić. Nie chce wywalać kawy na ławę ,a pogawędki idą opornie.


  5. Dnia 5.03.2021 o 18:02, 84Michal84 napisał:

    Cóż tragedia, zupełnie do niczego 😞 Mi też za bardzo na żonie nie zależy ale okazuje jej czułości i odgrywam teatr zakochania dla dobra rodziny, on generalnie jest złym facetem jeśli Ci jeszcze tak ubliża, co zrobić? Cóż z 2 dzeici nie masz za dużo manewru, podróż w nieznane, może być jeszcze gorzej, albo spróbować życia samej jeśli masz gdzie iść

    Przewróciłeś się? Bo pieprzysz jak potłuczony .Czemu to Ona ma gdzieś iść?

    • Like 1

  6. 2 minuty temu, downhiil napisał:

    prace mam gdzies bo cale zycie tam nie bede pracowal, jest niezle alebnie zamierzam

    dlatego zamierzam zaryzykowac

    tylko smutno mi będzie jak nienwyoali i wiecej jej nie zobaczę ale to wtedy będzie oznaczac ze nie jestesmy dla siebie chociaz teraz trudno mi w to uwierzyć 

    a ona tez taka zaklopotana sie wydaje ze az sam sie dziwnie czuje

    Jak jest zakłopotana to trzeba wyjaśnić sytuację. Wiesz coś o Nim ,istnieje niebezpieczeństwo konfrontacji?


  7. 6 godzin temu, sztuczność napisał:

    W Warszawie w grupie wiekowej 25-44 lata na koniec 2019 r. na 100 mężczyzn przypadało ponad 112 kobiet (kobiety: 310 097, mężczyźni: 276 245).

    Oznacza to, że statystycznie co ósma mieszkanka Warszawy w tym wieku nie ma szans na znalezienie partnera w swojej grupie wiekowej w stolicy. Przykładowo w 2004 r. sytuacja w tej grupie wiekowej w Warszawie była korzystniejsza: 105 kobiet przypadało na 100 mężczyzn.

    Na koniec 2019 r. we wszystkich grupach wiekowych wśród mieszkańców Warszawy na 100 mężczyzn przypadało 117 kobiet.

    strona ciekaweliczby

     

    Czy gdzieś jest jeszcze lepiej ,może się przeprowadzę?


  8. 17 godzin temu, sztuczność napisał:

    Czyli tylko z ludźmi poniżej przeciętnej się przyjaźnić? To taka troche dyskryminacja chyba...

    Nie tylko tacy nie pociągają ,poza tym nie chodzi o  seks czy zazdrość tylko .Przyjaciele mogą mieć zły wpływ na nas i nasz związek, przez głupie rady ,zajmowanie czasu ,absorbowanie swoimi sprawami ,wtrącanie się itd itp. Kiedy przesadzą w relacji są jak teściowie ,chcą dobrze wychodzi jak zwykle .Przyjaźń nie zastąpi miłości .Prawdziwy przyjaciel pomoże po 10 latach milczenia jak poprosisz a nie wisi na tobie jak stara ciotka.

×