Anszkapy
Zarejestrowani-
Zawartość
11 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
0 NeutralOstatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
Rozkapryszone roszczeniowe dzisiejsze DZIECI..
Anszkapy dodał temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Czy nie uważacie, że dzisiejsze dzieci są mega rozwydrzone? Trzymane przez swoje mamunie i tatusiow w złotych klatkach z ajfonem w rączce.. Na codzień samolubne, ce...ące się brakiem empatii.. Czy mozw zawsze dzieci takie były??? Oczywiście poza ajfonem w rączce.. Hihihi co myślicie -
Dziekuję za wyczerpującą odpowiedź, muszę się zgodzić
-
Ale ja już 10 min po tym jak go "od traciłam" próbowałam wszystko załagodzić.. Ale już się nie dało. Teraz nie wiem co zrobić.. Kiedyś bardzo często zdarzały się u nas takie "sprzeczki", zawsze była to pie.rdola... Czasami może to moja wina, czasami jego. Ale bez wzgledu na to to zawsze ja wyciągam rękę na zgodę. I wydaje mi się, że przez to jest taki bezkarny, może się pokłócić o byle co, obrazić.. A ja i tak w końcu przyjdę, czy to po 2 godzinach czy 3 dniach i wyciągnę rękę.. On nigdy nie przeprasza. I nie wiem co teraz robić.. Bo takie "ciche dni" są dla mnie strata czasu i męczarnia.
-
Dlatego właśnie napisałam tu na forum bo może to nie jest do końca jego wina i chciałam uzyskać opinie innych na ten temat, ludzi którzy mogą popatrzeć z boku i "na zimno" ocenić sytuację
-
Dlatego właśnie napisałam tu na forum bo może to nie jest do końca jego wina i chciałam uzyskać opinie innych na ten temat, ludzi którzy mogą popatrzeć z boku i "na zimno" ocenić sytuację
-
Właśnie specjalnie powiedziałam to najłagodniej jak potrafię, ponieważ wiem że jest obrażalski i nie chciałam doprowadzić do sytuacji, która i tak ostatecznie się wydarzyła. Po 10 minutach poszłam do niego do góry klepnęłam go w tyłek i zadowolona zaczęłam coś gadać.. Ale było już za późno. Książę już milczał..
-
To sarkazm? Jeśli tak to proszę o uzasadnienie
-
Witam, jestem z moim facetem 5 lat, mieszkamy razem od 4. Jest między nami 14lat różnicy (ja młodsza). Czasami Pan S obraża się na mnie - moim zdaniem, bez powodu. Dziś byliśmy umówieni na niedzielny obiad u mojej mamy (propozycja wyszła od mojego partnera) matka cała sobotę stała i robiła rolady i kluchy po to żeby w ostateczności została wystawiona przez humorki księciunia. Wstałam dzisiaj o 12 (on godzinę wcześniej) tak jak zwykle po wstaniu poszłam zapalić papierosa żeby się rozbudzić. On przyszedł po minucie i w świetnym humorze zaczął mówić o jakiś ...ach i żartować ze mnie (zazwyczaj te żarty mnie śmieszą ale wstałam 2 minuty temu i jeszcze do siebie nie doszłam) więc grzecznym i łagodnym tonem powiedziałam (misin ja serio dopiero wstałam i nie chce słuchać głupot z samego rana) poszedł sobie, przed samym wyjściem już zaczął się chamsko do mnie odzywać, skończyło się na tym, że w połowie drogi do mamy zawrócił samochodem do domu (zrobiliśmy już jakieś 20km) i stwierdził że to ja "spier***łam mu dzień od samego rana). Czy to jest normalne?