Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

marika.w

Zarejestrowani
  • Zawartość

    4
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral
  1. Bardzo Ci dziękuję za opinię, to wiele dla mnie znaczy.
  2. Bardzo Ci dziękuję za opinię, to wiele dla mnie znaczy.
  3. Dziękuję za Twoją opinię..
  4. Witajcie, skoro sama przed sobą nie jestem w stanie podjąć decyzji - proszę o Wasze opinie, zapoznam się z każdą. Od 6 lat jestem w związku z mężczyzną o 10 lat starszym. Mój partner pochodzi z ubogiej rodziny, przez całe swoje życie walczył o przetrwanie, chwytał się prac fizycznych oraz 'chwilami' handlował marihuaną. Zakochaliśmy się w sobie od pierwszego wejrzenia, wtedy nic się dla mnie nie liczyło, nie dbałam czy ma pieniądze, mieszkanie, samochód liczyło się dla mnie uczucie i fakt, że czułam się przy nim naprawdę kochana. Chwile po naszym poznaniu się, on założył firmę - wraz z członkami rodziny nabrał kredytów aby w firmę zainwestować - długi na dzień dzisiejszy wynoszą ponad milion złotych, a firma każdego miesiąca generuje koszty w wysokości 20-30 tysięcy - firma nie zarabia na siebie, więc na pokrycie bieżących kosztów zapożyczył się jeszcze kilka razy - na ten moment nie wiem już dokładnie ile wynosi jego dług na poczet inwestycji, ale jest to kwota przekraczająca milion. Mój partner jest przekonany że inwestycja się w przyszłości zwróci, często snuje piękne wizje naszej przyszłości, gdy firma 'wystrzeli'. Jego marzeniem jest zarobić porządne pieniądze i żyć szczęśliwym życiem z gromadką dzieci. Są to piękne wizję, ale coraz częściej mam wątpliwości czy realne.. Od kilku miesięcy przeżywam wewnętrzny kryzys, ponieważ bardzo go kocham, ale na myśl o przyszłości mam gęsią skórkę.. powiem wprost, boje się o pieniądze, boje się o nasze bezpieczeństwo, boje się że te długi nie znikną. Wkrótce skończe 28 lat, bardzo potrzebuje nabrać pewności co do tego, w którą stronę mam iść. Czy mam wytrwać przy partnerze i cieżko pracować aby mu pomóc spełnić jego wizję, czy powinnam uciekać i bez skrupułów odejść od niego, by rozpocząć nowy rozdział w życiu. Coraz częściej dopadają mnie takie natrętne myśli, które mówią mi, żeby odejść i spróbować ułożyć sobie życie w pojedynkę, bez ciągłego stresu o ogromne długi lecz po chwili uświadamiam sobie, że jestem z nim tak zżyta, że nie wiem nawet czy emocjonalnie przeżyłabym życie bez niego. Męczę się i wciąż myślę co mam zrobić... Dodam jeszcze, że mój partner w przeszłości otworzył też firmę za granicą, która padła, a środki zainwestowane przez inwestorów przepadły.
×