Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pola0123456

Zarejestrowani
  • Zawartość

    16
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez pola0123456

  1. Chodzi o to, że mam z moim byłym córkę. Mamy jasno i ściśle przez sąd ustalone godziny widzeń. Problem polega na tym, że mój były ma tą dziwną tendencję do spóźniania się i zamiast np przywieźć mi dziecko na 18 to mi przywozi na np 20, itp. itd. tak samo jest w godzinach porannych jak ma być o 10 to przychodzi na 9. To nie jest jednostkowy przypadek o który robię aferę, taka sytuacja powtarza się non stop przy każdym spotkaniu i ja przy każdym spotkaniu muszę mu o to robić awanturę, a on nic i nadal swoje.
  2. Ja nie utrudniam kontaktów córki z moim byłym. Ja jedynie czego to domagam się, żeby przestrzagał umowy, która jest między nami.
  3. Ale czy ty nie rozumiesz, ze gdyby nie te moje upomnienia to spóźnienia byłoby dużo większe i trafiałyby się częściej ?
  4. Przepraszam bardzo, ale jakie ja cyrki robię i gdzie ? Zapewniam Cię, że gdyby mój były trzymał się postanowień sądu to dzisiaj nie miałabym żadnych problemów i bym nawet nie zadawała tutaj takiego pytania. Ponieważ jak córka wraca punktualnie to zdąży się jeszcze czegoś nauczyć do szkoły, coś przeczytać, zrobić jakieś zadanie, jak wraca o 20 to już jedynie myśli o spaniu i tak weekend w którym mogłaby się czegoś nauczyć jest całkowicie zmarnowany. Przepraszam bardzo, a ile miał dostać ? Co drugi dzień ? Oczywiście nie musi, problem pojawia sie wtedy kiedy nie umie i nagle sie okazuje, że musi jednak sie uczyć. Czy Ty naprawdę myślisz, że ja mam tyle czasu co mój były ??? Zrobienie śniadania, II śniadania, obiadu, kolacji, pilnowanie lekcji, zrobienie zakupów. Jego życie tak nie wygląda, bo on nie ma dziecka na co dzień, a jak już ma to tylko dla rozrywki. Mają swój czas w który żaden sposób nie ingeruję. Gdyby tylko sam przestrzegał postanowień sądu. Odwróćmy sytuację i to może ja teraz będę zamiast o 10 dawać dziecko to dam mu np 14, a jak będzie robić on awantury to ja będę się tłumaczyć, że przecież mam prawo spędzać czas z dzieckiem, a on nie ma prawa mi tego zabraniać. Problem polega na tym, że na razie to mi były robi na złość, ja mu w zaden sposób na złość nie robię. Nawzajem.
  5. Nieprawda. Ma zdecydowanie częściej, bo sędzia poszedł mu bardzo na rękę, to jeszcze sobie dokłada, a to godziny, a to dni, itp. itd. To nie jest prawda, ale gdyby to była prawda to jest na to jeden sposób, po prostu szykują się godzinę wcześniej, jak samo szykowanie się do wyjazdu zajmuje im aż tyle czasu. To nie do końca tak wygląda. Z nim się tylko bawi, a u mnie np uczy się, odrabia lekcje, itp. itd. więc to nie jest tak, ze jak u mnie jest pzoostałe dni to mogę z nią gdzieś wyjść, tak jak robi to mój były.
  6. To już będzie 4 lata jak nie jesteśmy razem. Widzenia ma ustalone przez sąd, są to m.in. co drugi weekend od piątku do niedzieli od 10 do 18, w wakacje letnie od 1 lipca od godz 9 do 15 lipca godz 20 i od 1 sierpnia godziny 9 do 7 sierpnia godziny 19, parzyste Święta Bożego Narodzenia od Wigilii 24.12 od godziny 17 do pierwszego dnia Świąt 25.12 do godziny 18, w latach nieparzystych od pierwszego dnia świąt od godziny 17 do drugiego dnia świąt do godziny 18. Także dostał całkiem pokaźną liczbę widzeń, a i tak sobie jeszcze dokłada sam od siebie sporo i robi to dosyć podstępnie, np zapyta się córki czy np nie odwiedziłaby z nim babci, albo czy nie poszłaby z nim np do zoo. Pyta się o to dziecka, po mimo tego, że spotkania po za terminem dla siebie wyznaczonym powinien ustalać ze mną, a nie z dzieckiem, a wiadomo, że żadne dziecko nie odmówi odwiedzenia babci czy wyjścia do kina. Stawia mnie to w dosyć podbramkowej sytuacji, no bo jak ja teraz bym zabroniła to ja bym wyszła na tą złą i niedobrą. Co robią jak się spóźniają ? No właściwie to nie robią nic co by wymagało dłuższego pobytu dziecka u ojca. Po prostu w czasie kiedy mógłby juz szykować córkę do wyjścia to po prostu przetrzymuje ją ponad ten ustalony czas.
  7. W wyroku sądu jest wyraźnie napisane, że to on ma odebrać i przywieźć mi na czas.
  8. Może dlatego, że ja też chcę spędzić czas z dzieckiem ?
  9. No ok, czyli mogę postępować tak samo ? Zamiast dać dziecko o 10 dam sobie o 12 ? To tylko 1-2h.
  10. Nie, ja problemu nie robię. Problem robi on, nie oddając mi dziecka na czas.
  11. To nie są ustalenia po między mną a nim, a wyrok sądu, którego on nie przestrzega, czyli popełnia przestępstwo. Musi być jakiś więc sposób, żeby gdzieś to zgłosić.
  12. Szanowna Pani ja do tych kłótni nie dążę. Próbowałam to załatwić z byłym pokojowymi sposobami bez żadnych złośliwości, ale najwidoczniej mój były nie rozumie pokojowego języka i trzeba inne środki zastosować, które do niego przemówią, że godzina 18 to godzina 18, a nie 20 czy 21 koniec kropka. On to robi po złośliwości, a ja złośliwa nie jestem w stosunku do niego. Umawiamy się na coś to domagam się przestrzegania tego, a nie, że wychodzi na to, że to ja jestem tą złą, bo on jest niepunktualny.
  13. Kto jest przyczyną tych awantur ja czy on ? To może zmieńmy taktykę i to ja sobie będę nie przychodzić na czas. Załóżmy, że ma być po dziecko na 10 a ja sobie przyjdę na 14.
  14. Jednorazowy przypadek rozumiem, ale on robi to specjalnie, a na moje polecenia jest głuchy.
  15. Na tego typa moje prośby zwyczajnie nie działają. Ja mu zwracam uwagę cały czas, że ma mi przywozić córkę o godzinie 18, a nie o 20, a ten swoje. Ja rozumiem jakieś przyczyny losowe w sytuacji gdyby mnie poinformował, ale on to robi specjalnie. Ma swoje auto może więc wyjść z domu o 17:40 i mi przywieźć dziecko, a nie wychodzi po 19 z domu tak jak ma to w zwyczaju.
×