Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Sawa35

Zarejestrowani
  • Zawartość

    14
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Sawa35


  1. Dnia 25.06.2021 o 23:10, Destiny80 napisał:

    Hej kadetki. Jestem już po transferze mrozaczka 6 doba. Transfer we środę 23. 06 a wczoraj na wieczór ból miesiączkowy. Oczywiście nie taki jak zawsze ale ćmienie. Nie pamięta takich sytuacji wcześniej. Nospe dziś kupiłam bo dalej rano tak było. Nie ch e panikować. Czy też tak miałyście? 

    Miałam transfer 09.06 i też miałam takie same objawy jak przy każdym nieudanym transferze czyli bóle miesiączkowe i już zwątpiłam, że się uda…. a tu taka niespodzianka beta w 10 dpt 167,4 🙂 Wczoraj byłam na wizycie i widać pęcherzyk ciążowy, a za tydzień mam kolejną wizytę 💙 

    • Like 1

  2. 2 godziny temu, Bounty90 napisał:

    Hej, ja leczyłam się u niego poniekąd. Wszystkie transfery we Wrocławiu, przygotowanie w Warszawie. Pierwszy transfer i wcześniej chodziliśmy do Palaszewskiego,min leków tzn estrogenu progesteron, od 3dpt zwiększona dawka progesteron i nic więcej - ciąża biochemiczna. Drugi transfer przygotowania u Jezaka bo Palaszewskiego nie było, byłam zadowolona z godzinnej wizyty i dokładnego omówienia, dołożył mi zastrzyk ovitrelle w dniu transferu, więcej luteiny od transferu,  beta zero. Polecił mi żeby zrobić receptyenosc endometrium i komórki NK z macicy. Wyszły za niskie, zalecił histeria kopie że scratching. Ostatni transfer przygotowania Palaszewski znowu, min leków jak za pierwszym razem, do 3dpt minimum progesteronu a potem nagle zwyżka , we Wrocławiu lekarka Ogórek dołożyła mi neoparin bo powiedziała że już trzeci raz to trzeba tego spróbować. Potem wizyty do 12 TC u Jezaka bo Palaszewski nie miał terminu to byłam zadowolona z jego podejścia. Może to przypadek, Palaszewski miał "lepsza" rękę. Ogólnie z sześciu komórek bo taki pakiet wzięliśmy świeżych, mieliśmy 6 zarodków przy tragicznych parametrach nasienia. Także ja jestem bardzo zadowolona z kliniki. Mam jeszcze dwa mrozaki, jak będę po nie wracać to chce zastosowac ten sam schemat i mimo że polubiłam Jezaka to pójdę na przygotowanie do Palaszewskieho, bo jakoś on przynosił mi bardziej szczęście.

    Czy test ERA i badanie komórek NK robiłaś w Invikcie? Jak długo czeka się na wyniki?
    W dniu transferu też miałam zastrzyk z Pregnylu. Ostatnio transferowane miałam dwa zarodki beta hcg z 3 dpt -18, 6 dpt-11, 10 dpt-0,86. Także beta po pregnylu. 


  3. 10 minut temu, MartaM napisał:

    Ja podchodzę w Invicta ale w Gdańsku o doktora Włodzimierz Sieg. Teraz mam wizytę 20.03 po usunięciu jajowodów i będziemy się chyba planować z transferem. U Nas komórki były świeże bo dawczyni była dobierana z podobnymi cechami wyglądu do mnie. Ale u Ciebie to rzeczywiście bardzo słabo z ilością zapłodnionych komórek...może rzeczywiście zróbcie dodatkowe badania nasienia u męża tak jak pisała wyżej Wiosenka?

    Właśnie tak zrobimy i zobaczymy jakie będą wyniki 👍


  4. 26 minut temu, Wiosenka napisał:

    Tak naprawdę to nigdy nic nie wiadomo o dawczyniach. Teoretycznie w Invictie dawczyniami są kobiety z zewnątrz, nie leczące sie i które posiadają już co najmniej jedno dziecko, ale prawda jest taka, że chyba nie zawsze tak sie dzieje. Nawet kobieta, która nie jest w trakcie leczenia niepłodności może mieć różne problemy, w tym słabe komórki, wyjdzie to u niej gdy sama będzie chciała zajść w ciąże. 

    Można by jeszcze pogłębić badania nasienia, tak kontrolnie, bo 4 zarodki i to wcale nie rewelacyjne z 18 komórek to jest baaardzo mało. 

    Właśnie teoretycznie tak powinno być, ale jakoś nie wierzę w to, że wszystkie dawczynie od których pobierane są komórki mają już swoje dzieci...

     Dziękuję Wiosenka za radę-zrobimy bardziej szczegółowe badanie nasienia, bo ilość zarodków, które powstają po zapłodnieniu komórek od teoretycznie zdrowej dawczyni zastanawia mnie. To ja przy swojej translokacji po stymulacji ze swoich 16 komórek miałam 3 zdrowe zarodki. 
    Kurcze wszystko jest takie trudne za każdym razem  miałam nadzieję, że się uda zresztą tak jak każda z nas, ale wczorajszy dzień rozwalił mnie totalnie, bo znowu trzeba wszystko zaczynać od nowa.

    Cały czas też biję się z myślami czy nie spróbować naturalnie, bo wiem, że się uda ale bardzo się boję...bo jest za duże ryzyko. Prawidłowe ułożenie chromosomów to jak trafienie 6 w totolotka.

    Wiosenka w której klinice jesteś?

    Czy któraś z dziewczyn jest w Novum albo Invimed? 

     

     


  5. 23 minuty temu, MamaAniola napisał:

    Cześć Sawa, cześć Dziewczyny! 

    Nie pisałam nigdy w Waszym wątku, ale zaglądam do Was, czytam i nieustannie wszystkim kibicuje. 

    Sawa, nie znam szczegółów, ale możesz mi powiedzieć czy przeprowadzanie transferu na cyklu sztucznym jest u Ciebie koniecznością? 

    Pytam, bo ja np jestem takim przypadkiem, gdzie transfery na cyklu sztucznym kończyły się niepowodzeniem, a na naturalnym - powodzeniem. Ponoć to u mnie kwestia niewspółpracującego endometrium. Czasem endo nie daje się oszukać. Mimo, że jego obraz na usg jest ok, mimo że hormonalnie jest ok to endo jest w innej fazie i zarodki się nie zagniezdzaja. 

    Myslalas może, żeby ugryźć to z tej strony? 

    W II programie pierwszy transfer miałam mieć na cyklu naturalnym, owulacja wypadała mi na wtorek, w środę musiałyby być zapłodnione komórki, a transfer musiałabym mieć robiony w niedzielę więc zupełnie się niezgrało🤷‍♀️, więc lekarz stwierdził, że poczekamy do następnego cyklu i zrobimy na sztucznym. Wiadomo z lekami lekarzowi łatwiej wszystko zgrać niż na cyklu naturalnym... Transfery miałam zazwyczaj w 16 dc i ostatnio w 20 dc. 


  6. 2 minuty temu, MartaM napisał:

    A powiedz mi w jakim mieście w Invicta się leczyłaś i u jakiego lekarza? Ja korzystam z komórek dawczyni i miałam w pakiecie 12 komórek z czego się udało uzyskać 8 pięknych zarodeczkow. Dopiero jestem przed pierwszym transferem. Cenowo jest mi ciężko powiedzieć bo ja mam pakiet All Inclusive i zapłaciłam 22 tysiące ale w tym mam badania wizyty i inne wydatki już wliczone. Niektóre badania musiałam zrobić z dodatkowej gotówki ale tylko kilka wyszło.

    Leczyłam się w Warszawie u dr Andrzeja Jeżaka-transfery miałam i w Warszawie i we Wrocławiu. I program miałam z 6 komórkami świeżymi i udało się uzyskać tylko 1 zarodek. II program zdecydowałam się na 12 komórek mrożonych  i z tego 3 zarodki. Ceny z kosmosu 30 tys zł za ostatni program (cena programu wzrosła o 5 tys).  W sumie od września wydałam ponad 65 tys(2 programy, dodatkowe badania i ostatni transfer płatny). Za każdym razem jak czytam ile każda z Was uzyskuje zarodków to się dziwię dlaczego u nas tak mało 🙄parametry nasienia męża w normie.  Mieliśmy zarodki 3x3BB 1x4BB. Endometrium zawsze super nawet we Wrocławiu prosili mnie o wyrażenie zgody na udostępnienie zdjęć mojego endo do prac naukowych. Miałam robione badanie kurczliwości macicy i też wyszło ok. Transfery na cyklu sztucznym. Już zaczęłam tak myśleć, że te komórki dawczyń, które dostajemy nie są najlepszej jakości🤷‍♀️.

    W jakiej klinice podchodzisz? 


  7. Witam. Właśnie dzisiaj miałam 3 weryfikację i  mój 3 transfer z Kd znowu się nie powiódł. Nie mam już zarodków. Kolejne rozczarowanie... Leczyłam się w Invicta- 3 poprzednie transfery z moich komórek i z badaniem PGD też zakończyły się niepowodzeniem. Problem leży po mojej stronie mam translokację zrównoważoną. W ciążę naturalną zachodzę bez problemu tzn. Pierwsza ciąża urodziłam synka który odziedziczył translokację niezrównoważoną zmarł po 2,5 miesiąca, w tamtym roku w oczekiwaniu na dawczynię zaszłam w naturalną ciążę ale trwała tylko 7 tygodni-zarodek był wadliwy genetycznie. 
    Pozostaje mi tylko dalej próbować z KD i na chwilę obecną chcę zmienić klinikę. Dziewczyny proszę polećcie mi jakąś klinikę 🙏🏻Interesuje mnie 12 komórek i napiszcie mi proszę jak to wygląda cenowo w innych klinikach i ile jest zagwarantowanych zarodków.

    • Sad 1

  8. 42 minuty temu, Wiosenka napisał:

    To jest tak. Nie jesteśmy wróżkami i nie wiemy co będzie. Jak ja brałam 6 komórek to byłam przerażona, wiedziałam ze będę miała gwarancje jednej blastocysty, ale moje myśli wychodziły dalej, co jeśli pierwszy transfer tak po prostu naturalnie się nie uda, wtedy wszystkie koszty od nowa. Pamiętaj, że komórki są od młodej zdrowej kobiety, rozmrażają się wiec i zapładniają dużo lepiej niż te nasze nadwyrężone zębem czasu 😉  A nasienie, nawet jeśli nie jest idealne, to są metody, żeby za ogonek wyciągnąć nawet te 3 czy 6 sztuk idealnych 😄 

    Pomyśl też, że jeśli weźmiesz 12 komórek. Wszystkie zapłodnią  i zdziwią Cię i bedziesz miała np 9 ! blastocyst, co potem. Mi zostały 2 bardzo ładne, a może 3 (bo ciągle nie pamiętam ile 🙂 ) i teraz ciągle o nich myślę,  nawet mężowi powiedziałam wczoraj, ze może jak sie już ten synek urodzi to wrzucimy jeszcze tamte dwie (a jeszcze tydzień temu zaklinałam sie ze to moja ostatnia ciaża, tak potwornie źle się czułam) 

    Trudne, trudne decyzje, było by pięknie gdyby przed wyborem 6 czy 12 informowali ile z tego będzie blastek 😉 

    Niestety w 10 dpt bety zazwyczaj są już powyżej 50 -100 bhcg, wiec tutaj nie ma szansy tu na ciążę, najprawdopodobniej jest to nadal pozostałość po pregnylu, ew ciąża biochemiczna. 

    Jeśli jednak masz o tym myśleć i się martwić, ze za szybko odstawiłaś - nawet po decyzji lekarza, to jeśli masz leki , a na pewno masz przeciągnięcie ich do poniedziałku na pewno nie zaszkodzi, a Tobie da pewność, ze zrobiłaś wszystko. 

    Właśnie nie chcę żałować, że jednak nie spróbowałam, a cuda się zdarzają 🙂


  9. Witam 🤗 jestem po transferze 5 dniowej blastocysty 3BB. W dniu transferu miałam podany pregnyl(połowa dawki) I weryfikacja w 3 dpt estradiol 231,40 pg/ml, progesteron 11,39ng/ml beta hcg 30,32 mlU/ml. II weryfikacja 6 dpt estradiol 2216 pg/ml, progesteron 27,82 na/ml beta hcg 6,77mlU/ml. III weryfikacja 10 dpt estradiol 1562 pg/ml, progesteron 20,66ng/ml beta hcg 6,63mlU/ml. 
    Oczywiście I i II weryfikacja to beta po pregnylu. Przy III weryfikacji beta delikatnie spadła. Wczoraj miałam konsultację z lekarzem  powiedział że on mi odstawia leki, bo beta jest niska i to ode mnie zależy czy chcę jeszcze walczyć i to moja decyzja. Zdecydowałam, że leki biorę dalej w poniedziałek zrobię badanie bety i zobaczę czy przyrasta. 
    Czy ktoś miał taką niską betę w 10 dpt i rozkręciła się?

×