Sprawa wygląda tak- jestem w trakcie rozwodu z żoną, dwoje dzieci, żona leczy się psychiatrycznie, dzieci dorosłe- 20 i 23 lata. Poznałem jakiś czas temu świetną kobietę, zaczęliśmy się spotykać. Niestety prawie ex zona się o niej w jakiś sposób dowiedziała i zaczęła ją zaszczuwać mailami i wiadomościami przez IG i FB. Monika początkowo znosiła to z klasą i dystansem, pocieszała mnie, ja ją przepraszałem i kajałem się. Do żony nic nie docierało, bezczelnie twierdziła, że to nie ona, o co ja ją posądzam itd. Dziś po kolejnych występach mojej ex, Monika oświadczyła, że ona ma tego wszystkiego dość i odda sprawę w ręce prawnikow. Wyrzucała mi, że nie umiem tego załatwić, ze ona to załatwi. Może nie robiła awantury, ale była konkretna i lodowata. Przepraszałem, mowiłem że rozumiem jej złość, była zacięta. Mam straszne wyrzuty sumienia, zupełnie nie umiem sobie z tym poradzić. Pisałem do Moniki- nie odpowiedziała, nie odebrała też telefonu.
Co ja mogę zrobić, bo dręczy mnie to wszystko. Chciałbym spokoju, ale go nie mam. Doradźcie coś. A może to Monika nie tak się zachowała?