Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Smutna_niechciana

Zarejestrowani
  • Zawartość

    21
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Smutna_niechciana


  1. Witam wszystkich 👋

    Przyznam, że myślałam, że takie rzeczy, czy tematy to był szczyt 10 lat temu, ale trafił nam się nowy kolega w pracy. Praca magazyniera, który dźwiga ciężkie kartony, takie do 25kg, czasami musi całą paletę z nich poskładać do transportu. Wczesniej chlopacy tez to robili i nigdy nic od nich nie "zawiało" nawet, teraz mamy chłopaka, widać po nim, ze ma chyba jakaś nadpotliwość, bo co kilka godzin zmienia koszulkę, ale on po prostu kładzie tą koszulkę na słońcu, albo rozwiesza na magazynie.. później chyba wymienia ją z tą mokrą, którą zapocil.. ogólnie, jak przychodzi o 8 rano do pracy, to czasami czuć nawet od niego jakimś praniem, ale jak mija godzina 10 to pole rażenia wynosi jakieś 5metrow. 

    Nigdy nie miałam takiej sytuacji, więc pytam, czy można jakoś delikatnie z nim porozmawiać? Bo nawet jesli to choroba, to skoro idzie do toalety się przebierać, to przy okazji mógłby się też trochę obmyć i te ciuchy gdzieś zamknąć.. 

    Dodam, że mamy bardzo rozgadaną i bezpośrednią koleżankę w pracy, trochę bezmyślną i ona potrafi przy nim pojechać tekstem o jakichś smiwrdzielach, a mi w tym momencie robi się aż głupio..


  2. 35 minut temu, Różniczka napisał:

    Tak właśnie trzeba, jutro będzie na pewno mniej bolało, pojutrze jeszcze mniej i przyjdzie dzień że ten facet będzie dla Ciebie  zupełnie obojętny.

    Może by tak było, ale mamy między sobą kontakty zawodowe, ja już myślę o wyprowadzeniu się do innego miasta.


  3. Jestem w tym bólu tak samotna, nawet nie potrafię określić, co dokładnie czuję. W sumie dobrze, że układa sobie życie, niech będzie szczęśliwy, Boże oby ta kobieta była dla niego dobra, oby była dla niego taka, jaka ja marzyłam, żeby być...
    Kocham go, nie wiem, dlaczego się w nim zakochałam, ale nie zmienię tego, chyba jestem masochistką, mogę żyć w tym bólu, że nie będzie mój, ale nie przezylabym, gdyby ta kobieta go skrzywdziła..
    Czuje jakieś dziwne rozczarowanie i zabraną nadzieję, chociaż nigdy nie dał mi nawet cienia sygnału, że mogę tę nadzieję mieć, także w sumie odebrano mi coś, czego i tak mieć nie powinnam.
    Ryczę i ciągle powtarzam "bądź szczęśliwy bądź szczęśliwy" jak jakieś zaklęcie, które miałoby mnie wyleczyć. 

     

    To jest fragment moich przemyśleń z dziś..


  4. 8 minut temu, Różniczka napisał:

    Wiem że to zabrzmi banalnie ale czas jest zawsze najlepszym lekarstwem, sprawdzonym sposobem jest również się wypłakać, płacz przynosi ukojenie, czyli czas a w razie nasilenia cierpienia najlepiej wyryczeć swój ból

    No właśnie zawsze staram się nie okazywać emocji i swojej miękkości, alw teraz właśnie siedzę i ryczę, to tak bardzo boli..


  5. 4 minuty temu, Etam napisał:

    Z Twoich wcześniejszych wypowiedzi wynika, że znacie się 3 lata. Podobno wyczuwa Twoje zaangażowanie. I co zrobił?  Buja się z inną. 

    No znamy się,no widzi, że się w nim podko...e, ale ja nie mogę nic za to, że "buja się z inną". Widocznie nie odwzajemnia mojego zaangażowania..


  6. 5 minut temu, Różniczka napisał:

    Ale pokrętne pocieszenie w temacie złamanego serca, ciesz się że facet jest szczęśliwy z inną.

    Właśnie sytuacja tak wygląda, że staram się cieszyć.. mogę wstawić tutaj swoje przemyślenia z dnia dzisiejszego w pracy, to byście nie pojęli, chyba czeka mnie psychiatra.


  7. 11 minut temu, 84Michal84 napisał:

    wiesz czesto jest tak ze jak go nie znasz to fantazja gra 1 skrzypce, potem kogos poznajesz i widzisz wady i ..... nagle nie jest juz taki wspanialy, wiec obrzydz go sobie jakos i tyle samo to ze ktos by mnie zlewal to juz byla by dla mnie plama na honorze i bym przestal lubic ta osobe

    Problem w tym, że dobrze go znam, mamy dobry kontakt, wiem o nim wystarczająco dużo, żeby nie musieć fantazjować, i na tyle dużo, żeby niestety po cichu się w nim kochać.

×