Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

P.and.a

Zarejestrowani
  • Zawartość

    312
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez P.and.a


  1. 3 godziny temu, Denis84 napisał:

    Robicie to pod ustalony scenariusz czy nie? cos wiecej mozesz powiedzieć co i jak macie nagrywane?

    Nie wiem co mam Ci napisać, bo za bardzo nie wiem o co pytasz. Nie mamy scenariuszy, wszystko dzieje się spontanicznie. Zdecydowanie bardziej cenie sobie łóżkową naturalność od wyreżyserowanych i wyuczonych zachowań.

    Czasami bywa tak, że Miś ładuje mnie w swój samochód i wywozi autem gdzieś w plener. Na miejscu rozkładamy dwa przednie fotele i tam się bawimy. W tym roku najczęściej jednak przychodzi do mojego mieszkania, rzuca się na mnie od tyłu, zdejmuje ze mnie ubrania i zaciąga do sypialni. Na łóżku bierze mój telefon, sam włącza sobie kamerę i nakręca ze mną sceny jak np. jak robię mu loda. Filmując nas komórką w miarę możliwości stara się pomijać twarze. Następnie kręcimy np. 69 z kładzeniem pośladków na buzi i rimmingiem, gdzie wylizuje mi muszelkę i penetruje języczkiem dogłębnie cały mój odbyt, po czym przechodzimy do samego stosunku, którego zazwyczaj nie nakręcamy, by cieszyć się stuprocentowo przyjemnością. Do filmów podchodzimy amatorsko, nigdy nie zastanawiamy się co dziś będziemy  filmować. Zawsze dzieje się to spontanicznie. Robimy to, na co nas najdzie ochota. Gdy nie mamy czasu na spotkanie, a tęsknimy, to podglądamy się przez kamerkę w telefonie przez wideo – rozmowy na WhatsApp. Poruszam mu wtedy tyłeczkiem i pokazuje dziurki, a Misiek się masturbuje w łazience do finału opróżniając jajka w umywalce :)) Czasami tez podsyłamy sobie nasze filmiki z zabaw solo. To mniej więcej tyle.


  2. Dnia 2.05.2021 o 12:10, Denis84 napisał:

    to jak to sie załatwia zeby sie kobieta zgodziła?

    Pogadać :)) Mogę Ci powiedzieć jak my to ustalamy.

    My uprawiając seks oralny unikamy pokazywania naszych twarzy, bo tylko wtedy jest to dla nas anonimowe. Materiał do filmu nagrywamy wyłącznie moim telefonem, dzięki czemu mam kontrole nad tym, co dokładnie znajduje się na filmie zanim pamiątka zostanie wysłana do Misia. Trzymając kamerę w ręku filmujemy elementy ciała jak np. dłoń, pośladek, penis, bez uwidaczniania całości sylwetki. Fragmenty na których kamera poleciała zbyt daleko usuwam w aplikacji do obróbki filmów, resztę montuje w spójną całość. Brodatemu wysyłam tylko tyle, ile uznam za słuszne. Spełniając powyższe warunki znikają wszelkie lęki i obawy. Jeżeli mam być szczera, to na inne zasady bym się nigdy nie zgodziła. Wspólna zabawa sprawia przyjemność i jest całkowicie bezpieczna, ponieważ nie ma możliwości ustalenia kto jest na filmie. To znakomita pamiątka na lata oraz świetny sposób na ponowne ożywienie starych wspomnień. Nasze archiwalne filmy pozwalają nam wrócić do tych pikantnych momentów, gdy oddawaliśmy się przyjemności i cieszyliśmy fizyczną bliskością. Miś je uwielbia. Odtwarzając je może się masturbować i jednocześnie mnie wspominać, a ja czuje się wciąż bezpieczna i anonimowa. Nagrywamy razem filmy porno od 6-ciu lat i póki co w tym temacie dobrze się dogadujemy. Postaraj się porozmawiać na spokojnie ze swoja partnerką o swoich fantazjach, a na pewno wspólnie dojdziecie do jakiegoś kompromisu.


  3. 10 godzin temu, stanislav1 napisał:

    Myślę że do takiego stroju. To.... . Kot bez ogona 🙂 to nie Kot 🙂 hahah 

     

    Fakt, o fikuśnym ogonku do stroju będę musiała pomyśleć, za to żadnego futerka na pewno zapuszczać nie będę...

    Póki co fajny ogonek ma mój Pan, ale z przodu :)))


  4. Zjedzenie małej ilości czekolady przez zwierze może spowodować zaburzenia żołądkowe. Pies może ją zwymiotować lub dostać biegunki. Duże ilości mogą mieć niestety znacznie poważniejsze konsekwencje. W odpowiednich dawkach teobromina zawarta w czekoladzie może powodować nieregularne bicie serca, drgania mięśniowe, krwawienia wewnętrzne, a nawet atak serca. Zwierze nie powie, że go boli. Zwierze nie zgłosi samo ewentualnych powikłań. W przypadku psa ważącego zaledwie kilogram nawet pozornie niewielki kawałek czekolady może mieć fatalne skutki. Jedyną słuszną radą będzie pilna wizyta u weterynarza i to nawet, jeżeli torsje dziś mu przeszły. Natomiast dzieciom warto wspomnieć, że pies nie może spożywać również cebuli, awokado, orzechów makadamia, ksylitolu, winogron i rodzynek. Pozdrawiam i życzę dużo zdrówka dla pieska.


  5. Programy do montażu filmów można ściągnąć ze sklepu Play. Do tej pory korzystałam z VideoEditor, Filmix i VideoShow. Każda z aplikacji miała coś fajnego, ale chyba najbardziej lubię VideoShow. To prosty program w obsłudze, ale funkcji i możliwości ma naprawdę sporo. Z aplikacji tej korzystam najczęściej gdy montuje... domowe i niegrzeczne filmy porno :))


  6. Dnia 27.02.2020 o 01:01, Smaug napisał:

    Skoro tak mówisz to pewnie tak jest. A internet jest pełen takich stron nawet tu pisząc odpowiedni temat pewnie znajdą się chętne

    Z tego co rozmawiałam z Misiem na temat jego fantazji, to najbardziej marzy mu się trójkąt z dwiema młodymi kobietami. Niestety znalezienie dziewczyny do zabawy 2k+1m wcale nie jest takie proste. Miś marzy też o seksie oralnym w przymierzalni w sklepie. Kiedyś nawet mi to zaproponował, gdy byliśmy pod galerią handlową, ale jakoś nie miałam nastroju. Trochę szkoda, bo mogło być fajnie. Inne fantazje np. te o seksie z dojrzałą kobietą na szczęście już mu przeszły z czego bardzo się ciesze. W tej chwili mamy w planach zrealizować wspólnie pomysł z przymierzalnia, gdy tylko znowu otworzą sklepy.

    W kwestii moich fantazji, to natrafiłam kiedyś na ciekawy film w którym kobieta była przebrana za miauczącą kotkę. Filmy porno oglądam sporadycznie, ale ten miał coś w sobie i mnie zaintrygował. Aktorka klęcząc na podłodze piła mleko z miski, tak jak robią to koty. Mężczyzna stal za nią, trzymał ją na smyczy i uprawiał z nią sex. W kolejnych scenach kobieta maczała penisa w misce z mlekiem i wkładała go do ust. To było zmysłowe i fascynujące. Pozycja erotyczna z filmu, czyli seks od tylu z wygięciem pleców w „koci grzbiet” i wypięciem pośladków w stronę partnera, to klasyka, którą uprawiamy z Misiem, jednak chciałabym spróbować tego w nieco innej formie. Ciężko powiedzieć czy w moim przebraniu „kocicy” byłoby to bardziej seksowne, czy może tylko zabawne. Póki co mam w szafie opaskę na włosy z kocimi uszami i prześwitujące body. Wąsy da się dorysować kredką do brwi, także już niebawem będę mogla zrealizować swoja fantazje. Miauuu! :)))

    Ps. Gdyby była tu kobieta zainteresowana trójkątem, to proszę o kontakt.

    • Haha 1

  7. To był wrzesień, niedziela wieczór, gdy umówiona byłam na spotkanie z Misiem. Tego dnia Niedźwiadek wyjeżdżał na kilka dni do pracy z Warszawy do Krakowa. Podjechał samochodem pod mój dom, zaparkował na poboczu. Wyszłam na zewnątrz i zauważyłam go dość szybko. Puchaty siedział w swoim BMW wpatrzony w komórkę. Weszłam do środka i po szybkim cześć przeszliśmy do rozmowy. Miś nalegał, abym tego wieczora wyjechała razem z nim do Krakowa. Powiedział - Spakuj kilka rzeczy w torbę i jedz ze mną. Perspektywa kilkudniowego seksu w jego mieszkaniu i spędzenia trochę czasu razem brzmiała obiecująco, ale wielogodzinna droga po nocy już niekoniecznie. Wahałam się co zrobić, ale tej chwili myślałam o czyś zupełni innym. O smacznej kolacji :). Ruszyliśmy w kierunku centrum handlowego rozmawiając luźno o życiu i pracy. W galerii Niedźwiadek zamówił dla nas jedzenie na miejscu i kawę na wynos, zjedliśmy po czym wróciliśmy do auta.

    Parking był mocno oświetlony. Niedźwiadek to mężczyzna bezpruderyjny, który mógłby się ze mną kochać wszędzie, ale przynajmniej dla mnie miejsce nie nadawało się na seks. Na pewno nie tu - powiedziałam. P. chwilowo protestował, ale po namyśle zdecydował się odpalić auto i ruszyć w poszukiwaniu ustronnego terenu. Kierując samochód na ekspresówce zasugerował mi, abym mu obciąg||nęła. Wyjął penisa ze spodni, wziął mnie za rękę i położył na swoim kroczu tak, abym mogła się nim bawić. Chwile później miałam już głowę między nogami kierowcy. Podniecało mnie to, gdy brałam go do buzi jeszcze na w pół miękkiego, a w moich ustach zaczynał rosnąc. Penisa zaczęłam ssać powoli, a potem wkładałam go sobie na głębokie gardło i po same jaja lekko zasysając główkę. Żołądź ocierałam o swoje podniebienie, bo tak właśnie najbardziej lubił. Był słodki, czysty i pachnący. Misiaczek był napalony i mnie to też kręciło. Uwielbiam tą adrenalinę, gdy jadąc z nim mogę go zaspokajać. Serio. W obciąganiu w trakcie jazdy podniecają mnie te zakręty i hamowanie auta, oraz to, ze muszę całkowicie zaufać kierowcy w tym, co robi, zwłaszcza, ze zupełnie nie wiedziałam gdzie mnie wywiezie. Z ekspresówki skręciliśmy w jakieś boczne ulice, bo pod kołami dało się usłyszeć piaszczystą drogę. Parę zakrętów dalej zatrzymał się i wyłączył silnik. Podniosłam głowę znad jego krocza. Byliśmy na miejscu, czyli na jakiś kompletnym odludziu, praktycznie w polu.

    Auto Misia było w Suv-ie, czyli duże i przestronne. Tył samochodu, to idealne miejsce do seksu, rimmingu i miłości francuskiej. Z przednich foteli przenieśliśmy się na tylne siedzenia. Niedźwiadek usiadł wygodnie, a sama ułożyłam się na boku z lekko skulonymi nogami opierając głowę na jego kolanach. Miś trzymał ręce na moich włosach delikatnie je głaszcząc. Penisa ponownie wsadziłam do ust i zaczęłam ssać samą główkę, potem lizałam go po jądrach i pod jądrami, bo tak lubił. Była to przyjemność zarówno dla mnie jak i dla niego. Jego ręce powędrowały do moich dwóch dziurek. Powoli i dogłębnie pieścił je palcami. Obydwoje mieliśmy ochotę na siebie i na seks. Po dłużej chwili wspólnych pieszczot zapragnął, abym na niego usiadła „na jeźdźca”. Zgodziłam się. Rozłożyłam nogi oplatając je wokół jego ciała. Objęłam go za szyję, spojrzałam w dół i przyglądałam się temu, jak wsuwa się penisem we mnie. Niemalże natychmiast poczułam jak zatapia się w moim ciele. Siedząc na nim zaczęłam poruszać biodrami, to nabijając się do końca na członka, to zsuwając się z niego, ruchy miałam jednak delikatne. Miś trzymał mnie dłońmi mocno za pośladki. Sterował mną obierając sobie nieco szybszy rytm, dzięki czemu tempo było wciąż synchroniczne, ale ruchy bardziej intensywne i głębokie. Czułam go tak blisko siebie i mogłam go całować. To było cudowne, gdy mogłam go mocno poczuć w sobie. Było mi z nim naprawie dobrze i mogłabym dłużej, ale kiedy powiedział, że zaraz dojdzie, musiałam zsunąć się na bok. Kilka sekund później z jego członka wypłynęła sperma. Miał ogromy wtrysk. Dopiero patrząc na ilość nasienia dało się zauważył ze jądra musiał mieć przepełnione i aż pękały mu od spermy. Obydwoje potrzebowaliśmy chwili, aby się wytrzeć i odetchnąć, po czym zaczęliśmy się ubierać. Z tyłu auta przenieśliśmy się z powrotem na przód po czym P. odpalił auto i ruszyliśmy z miejsca...

     

    Ps: Tak. To była prawdziwa historia erotyczna z mojego życia. Jeżeli kręci Cie nasz sex, to możesz go przeżyć razem z nami. Szukamy dziewczyny z Warszawy do trójkąta. Posiadamy lokal. Zainteresowana?

    • Like 1

  8. Przed pandemia byłam na kilku parapetówkach. Prezenty kupowałam w sklepie Home&You. Zazwyczaj były to uniwersalne rzeczy typu kubki, akcesoria kuchenne do gotowania, pościel, koce, poduszki. Z kupowaniem zasłon i firan trzeba uważać, bo nie w każdym mieszkaniu wysokość ścian jest taka sama. Do prezentu warto dodać kwiatka w doniczce i butelkę wina.


  9. Polska ma tak ogromną ilość ciekawych miejsc, ze jest w czym wybierać. Na spokojny wypoczynek warto wyjechać nad morze, np. do Trójmiasta lub Łeby. W przypadku osób szukających aktywności świetny będzie wyjazd na jachty po szlaku żeglownym Wielkich Jezior Mazurskich płynąc trasą przez Niegocin, Dargin, Tałty, Łabap, Bełdany itd. Dla najbardziej wytrwałych dobre będą wędrówki po Tatrach. Jeżeli natomiast ktoś podobnie do mnie sobie ceni historyczne zabytki architektury, to polecam polskie zamki. Pałac w Mosznej jest moim ulubionym, aczkolwiek piękny jest tez Zamek Królewski na Wawelu w Krakowie i Zamek Książ w Wałbrzychu. Z kolei fajnym weekendowym wypadem dla całej rodziny może być Farma Iluzji, Aquapark Reda lub Park Linowy w Skarbce Bałtów.


  10. Zanim jednak ktokolwiek pójdzie do nienależącego do siebie lasu proponuję najpierw zapoznać się z art. 153 Kodeksu Wykroczeń, który brzmi następująco:

    Art. 153. KW

    § 1.Kto w nienależącym do niego lesie:

    1)wydobywa żywicę lub sok brzozowy, obrywa szyszki, zdziera korę, nacina drzewo lub w inny sposób je uszkadza,

    2)zbiera mech lub ściółkę,

    3)zbiera gałęzie, korę, wióry, trawę, wrzos, szyszki lub zioła albo zdziera darń,

    4)zbiera grzyby lub owoce leśne w miejscach, w których jest to zabronione, albo sposobem niedozwolonym,
    podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany.

    § 2.Jeżeli czyn godzi w mienie osoby najbliższej, ściganie następuje na żądanie pokrzywdzonego.

     

    W związku z powyższym jeśli ktokolwiek chciałby pozyskiwać sok w lesie, to warto zapytać o zgodę leśniczego. Prawdopodobnie wskaże on drzewa, które zaplanowane są do wycinki. W miarę możliwości sugerowałabym jednak pozyskiwanie oskoły z drzew na własnej posesji i innych prywatnych terenach za zgodą właścicieli. Kto jednak nie zdąży ze zbiorem bzowiny w tym roku, to może pomyśleć o syropie z mniszka lekarskiego, gdyż sezon na niego zaczyna się już za dwa tygodnie.


  11. Sok z brzozy staram się stosować w wiosennej diecie, ponieważ napój ten ma dużo korzyści dla organizmu. Bzowina wspomaga prace wątroby, niweluje ryzyko tworzenia się złogów i kamieni nerkowych, a nawet działa antynowotworowo. Produkt ten, to bogate źródło soli mineralnych, witaminy B i C, miedzi, wapnia, cynku i potasu. To naprawdę świetny sposób na delikatne wzmocnienie układu immunologicznego z początkiem wiosny. Ja oskołę nie tylko piję, ale też łącze z sokiem z listków młodej pokrzywy robiąc w ten sposób wcierkę w skórę głowy.


  12. Kto jeszcze nie zgromadził zapasów soku z brzozy, to niech się śpieszy, bo sezon właśnie dobiega końca. W tym roku trafiłam idealnie i udało mi się zebrać go naprawdę dużo. Wodę brzozową ściągać można na kilka sposobów. Najważniejsze, to znaleźć odpowiednie drzewo, czyli takie, które rośnie z dala od zanieczyszczeń i ma minimum 10 lat. Pień powinno się delikatnie nawiercić na głębokość 3-5cm. W otworze należy umieścić plastikową rurkę, a następnie podstawić naczynie. Miejsce po skończonym pobieraniu warto zabezpieczyć drewnianym kołkiem posmarowanym maścią antygrzybiczną, aby wspomóc regeneracje drzewa. Drugą metodą, która jest mniej inwazyjna dla drzewa jest zbiór z gałęzi. Gałązkę wystarczy przeciąć i zawiesić na niej butelkę, a bzowina sama spłynie do zbiornika. Ściągnięty w ten sposób sok jest najsłodszy w smaku.


  13. Znam fajny i szybki sposób od naturopatki na stworzenie samemu maty do akupresury, ale nie kręgosłupa, tylko stóp. Aby ją wykonać wystarczy przesypać czyste otoczaki na blachę z piekarnika wyłożoną bawełnianą szmatką i podgrzać tak, aby stały się przyjemnie ciepłe. Dla uzyskania efektów należy deptać po takich kamieniach przez mniej więcej 15 minut dziennie. Według literatury z medycyny chińskiej akupresura stóp stymuluje receptory i pomaga oczyścić się z toksyn. Pobudzanie zakończeń nerwowych w stopach pomaga też w walce ze stresem, usprawnia funkcjonowanie układu krwionośnego i nerwowego, a także wspomaga prace serca, wątroby, nerek i innych narządów wewnętrznych. Polecam, testowałam tą metodę na sobie i to naprawdę pomaga.


  14. Gotowe środki czystości są szkodliwe dla zdrowia i mogą też niszczyć środowisko wodne. Z badań które niedawno czytałam wynika, że związki z detergentów do sprzątania często powodują mikrouszkodzenia w płucach, a ich wpływ na zdrowie jest podobny jak w przypadku palenia papierosów. Domowe sposoby są równie skuteczne, a przy tym o wiele bardziej bezpieczne. W swoim domu korzystam z kilku dawnych, prostych sposobów, którymi chętnie się podzielę.

    Pasta czyszcząca z sody:

    Do miseczki wsypuje płatki mydlane i mieszam je w niewielkiej ilości wody do całkowitego rozpuszczenia. Dodaje ¾ szklanki sody oczyszczonej i kilka kropli olejku eterycznego. Tak przygotowana gęsta pasta świetnie przydaje mi się do zanieczyszczeń organicznych takich jak przypalona kuchenka, tłuste plamy z piekarnika i lodówki. Nadaje się też do umycia wanny i umywalki.

    Sodę w proszku dodaję również do prania razem z indyjskimi orzechami piorącymi. Otwiera ona włókna tkaniny, dzięki czemu ubrania po praniu wyglądają lepiej. Dodatkową zaletą prania w sodzie jest to, że usuwa osady i zapobiega ona osadzaniu się kamienia na metalowych elementach urządzenia, co wydłuża żywotność pralki.

    Ocet

    Mieszaniną kranówki i octu odkamieniam czajnik kuchenny, myję okna, blaty kuchenne, lustra i podłogę w łazience. Czasami też dodaje kilka kropel olejku eterycznego dla zniwelowania zapachu octu i całość przelewam do pojemnika z atomizerem. Taki spray świetnie wyczyści zanieczyszczenia nieorganiczne takie jak kamień na kranie w łazience. Warto też usuwać pestycydy z warzyw i owoców poprzez moczenie ich w misce z wodą i octem, a następnie w osobnym naczyniu z mieszanie wody i sody.

    Moja uwaga:

    Na wielu stronach internetowych znalazłam przepis na czyszczącą mieszankę z sody i octu, gdzie od chemicznej strony połączenie to nie ma najmniejszego sensu. Substancje te przy sprzątaniu mieszkania świetnie sprawdzą się oddzielnie, ale nie razem. Soda jest zasadą, ocet nie. Dolanie octu do sody tworzy „efekt wow”, który poza spektakularnym spienieniem nie posiada żadnych właściwości czyszczących. Jeżeli połączymy te dwie substancje razem, to w wyniku reakcji chemicznej powstanie octan sodu, czyli sól o słabo zasadowym pH. Powstanie również dwutlenek węgla oraz woda. Pojawi się reakcja zobojętniania (neutralizacji), czyli reakcja chemiczna, która prowadzi do zmiany pH środowiska reakcji w kierunku odczynu bardziej obojętnego.

    Inne popularne w internecie połączenia których NIE należy łączyć to: cytryna i mydło oraz ocet i mydło.

    Najlepsze wyniki będą dawały środki czyszczące o pH przeciwnym do zabrudzenia. Dla plam o niskim pH pomocne będą środki z wysokim poziomem pH ( czyli odczynem zasadowym) i analogicznie dla zabrudzeń zasadowych pomocne będą środki czyszczące o niskim pH. Polecam.

×