Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Pajączek17.3

Zarejestrowani
  • Zawartość

    14
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

1 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Pajączek17.3

    Czy naprawdę faceci się mnie boją?

    Szczerze? Mówię to często znajomym u których widzę te cechy. Uwielbiam facetów zaradnych, którzy nawet jak nie wiedzą jak coś zrobić to jedynym problemem jest to, że JESZCZE NIE WIEM ALE SIĘ DOWIEM. Imponuje mi jak facet umie rozmawiać o uczuciach, mam kolegę strażaka, który bardzo mocno się w to angażuje i naprawdę przeżywa to całym sobą. Kocham to uczucie, kiedy facet szybko podejmuje decyzje, jest stanowczy i zdecydowany, wtedy zauważyłam, że ja się wycofuję i zwalniam, dając mu miejsce na bycie tym silniejszym elementem układanki, przestaję dominować. Lubię też jak chłopak angażuję się w coś co robi całym sercem. Nawet w proste rzeczy jak naprawę samochodu, pracę, swoją małą pasję czy nawet czytanie książek, ale jeśli potrafi się w coś zaangażować się całym sobą. Mogłabym tak godzinami haha
  2. Pajączek17.3

    Czy naprawdę faceci się mnie boją?

    To nie tak, że nie ubieram się w ten sposób wcale. Wbrew pozorom lubię obcisły golfik, czy bluzkę ze sporym dekoltem. Uwielbiam krótkie spodenki i leginsy, obcisłe rurki. Przez ostatnie 2 lata ukochane wielkie bluzy zostały na zimowe wieczory z kubkiem herbaty przed komputerem. Albo letnie noce patrząc w gwiazdy...
  3. Pajączek17.3

    Dlaczego faceci sie mnie boją?

    Jest nas więcej... Mam 21 lat i naprawdę nie wiem o co chodzi... Nie myślałam, że kiedykolwiek poddam się presji z tytułu braku faceta, ale ten czas kiedy powinno się dziać COKOLWIEK, nie dzieje się nic.. tymczasem dokoła znajomi albo poszukują i zmieniają partnerów albo po prostu zaręczają. Zaczynam się po prostu martwić z czego wynika to zerowe zainteresowanie, może problem jest z mojej strony...
  4. Pajączek17.3

    Czy naprawdę faceci się mnie boją?

    Budownictwo studiuję, 3 semestr
  5. Pajączek17.3

    Czy naprawdę faceci się mnie boją?

    Niestrawne? Co masz na myśli? Z resztą nie wiem czy braniem bym to nazwała...
  6. Pajączek17.3

    Czy naprawdę faceci się mnie boją?

    Dlaczego tak sądzisz? Tzn, że wszystkich których do tej pory bliżej znam na starcie mam skreślić i wykorzystać jako jedynie możliwe źródło kontaktów do kolegów??? Jak możesz to rozwiń wypowiedź, bo nie złapałam chyba
  7. Pajączek17.3

    Czy naprawdę faceci się mnie boją?

    Nie wyglądam jak top model albo inna Dżołana Krupa , przeciętna sylwetka w rozm M, więc nie jest źle według mnie. Nie nakładam tony tapety, zazwyczaj stawiam na naturalność, ale dbam o siebie. Dobrze czuje się w swoim ciele i nie to, że nie mam kompleksów, bo mniejsze czy większe ma każdy, ale uważam, że jestem taka dość przeciętna wizualnie, że jak wrzucam szpilki, burzę loków i czerwoną kieckę to kopary czasem opadły... To chyba nie ma tragedii
  8. Pajączek17.3

    Czy naprawdę faceci się mnie boją?

    Nie, zdecydowanie nie chce bawić się w faceta na jedną noc, po prostu nie dla mnie takie zabawy. Plan na kolegów kolegów całkiem niezły tak moja przyjaciółka poznała swojego. Chwilowo trochę utrudniony scenariusz . Dzięki
  9. Pajączek17.3

    Czy naprawdę faceci się mnie boją?

    Ogólnie to dziadki i wujki się śmieją, że jestem zbyt zaradna, że żaden za mną nie zdąży i że mi facet będzie niepotrzebny. "Bo koło zmieni sobie sama, bo naprawi półkę, bo zrobi zakupy, sama upiecze ciasto i zrobi obiad, zaopikuje się kuzynami, do tego zawsze gdzieś się zaczepi do roboty i jeszcze do tego będzie Pani inżynier." Serio to tak działa?
  10. Pajączek17.3

    Czy naprawdę faceci się mnie boją?

    No właśnie najdziwniejsze jest to że traktują mnie zawsze jak dobrego kumpla. Nic poza tym. Bez większych dwuznaczności, podejrzliwych spojrzeń czy obserwacji. Czasem zdarzy się jakiś komplement delikatny ,ale raczej śmiejemy się jak stare dobre kumple z czasów podstawówki. I na tym polegają nasze relacje.
  11. Mam 21 lat, jestem pozytywnie zakręcona, czasem nawet znajomi mówią, że zwariowana. Cały czas się uśmiecham, studiuję na Politechnice mam dość nietypowe zainteresowania. Wiem sporo o motoryzacji, budownictwie - sama podczas budowy domu rodziców wykonywałam wiele prac i nie ukrywałam tego. Zawsze miałam dobre oceny i byłam raczej grzecznym uczeniem, jednocześnie potrafiłam wszystko załatwić. Od lat stoję na czele samorządów uczniowskich, czy co tam na danym poziomie nauki było. Nie mam problemu z nawiązywaniem nowych znajomości, bardzo dużo gadam i zazwyczaj jestem wyłaniana przez grupę na jej lidera. Jestem dość śmiała i pewna siebie. Rzadko się denerwuje na forum, raczej wyzywam pod nosem i nie pokazuje tego po sobie. Nie ubieram się jak chłopczyca, ale czasem faktycznie lubię wyjść w dresach czy za dużej bluzie ( kocham duże bluzy z kapturem ). Zawsze miałam więcej kolegów niż koleżanek i dobry kontakt z nimi. Miałam jednego chłopaka w wieku 17 lat , wcześniej od 10 lat się przyjaźniliśmy, lecz jego stara miłość zaczęła się kręcić wokoło i po roku mnie zostawił dla niej. Już ponad 3 lata jak z nikim się nie umawiam. Jak kiedyś sam przyznał mój były był w szoku, że taka jestem ( powiedział to po jednej z bardziej intymnych sytuacji) sam przyznał że myślał, że będę drętwa i trudno będzie mnie namówić na jakiekolwiek czułości - co było dla mnie trochę szokiem. Od tej pory staram się bardziej z tego żartować, żeby nie wyjść na zupełnie niedostępną. Nie wiem co robię źle, a chętnie bym to zmieniła. Mam naprawdę świetne relacje z kolegami, na imprezach niejednokrotnie potrafię przetańczyć z którymś z nich całą noc, albo pisać przez kilka dni non stop, ale mam wrażenie, że nikt nie jest zainteresowany na dłuższą metę... Podpowiedzcie co jest nie tak... Albo może to ja jestem ślepa i czegoś nie widzę...
  12. Pajączek17.3

    Dotykanie we śnie

    Serio? Szkoda, że nie widziałeś mojego zdezorientowania jak się przebudziłam...
  13. Pajączek17.3

    Dotykanie we śnie

    Hej, W ubiegły weekend doświadczyłam dziwniej sytuacji i sama nie wiem co z tym zrobić... Mam 21 lat, w sobotę zjechała się do nas rodzinka, oczywiście impreza była zakrapiana, jednym z gości był kuzyn taty-czyli mój wujek, ma 23 lata, jest dla mnie jak brat, bardzo często bywa u nas i często śpi ze mną, mam w pokoju duże łóżko, a zawsze gadamy do rana więc jakoś tak się utarło. Nigdy nie było z tego powodu żadnych problemów. Ma coś takiego, że jak jest pijany to jak u większości facetów bierze mu się na czułości, opowiada jak wszystkich kocha itd. Niejednokrotnie jak oglądamy razem filmy, nawet z moimi rodzicami to albo ja położę i przytulę się do niego albo on kładzie mi głowę na kolanach. W sobotę tańczyliśmy, wygłupialiśmy się i w pewnym momencie powiedział, że idzie spać. Zaprowadziłam go na górę, bo w salonie spali dziadki, położył się, a ja zeszłam na dół do gości. Potem przyniosłam sobie drugą pościel i położyłam się obok niego, zasnęłam. W pewnym momencie obudziłam się, czułam, że mnie dotyka. Przez sen wcześniej obróciłam się do niego tyłem, a on przytulił się do mnie na łyżeczkę tylko, że delikatnie napierał na mnie swoim przyrodzeniem, czułam, że ma erekcję. Sama też trochę wypiłam ale nie na tyle żeby nie wiedzieć co się dzieje. W pierwszym momencie myślałam, że to mi się śni ( mam takie sny , nie z konkretnymi osobami ale, że ktoś mnie dotyka, albo pieści w nocy), ale chwilę się nie ruszałam i próbowałam zrozumieć co się dzieje. Zaczął przesuwać palcami po linii majtek i podwijać delikatnie koszulkę. Jestem pewna, że spał, bo jak się ruszyłam nie wywołało żadnej reakcji, że wystraszył się czy coś, ale oddychał bardzo ciężko tak jakby był naprawdę mocno podniecony. On od dłuższego czasu jest sam, nie ma partnerki, tylko pytanie czy po prostu to napięcie tak się u niego skumulowało i po prostu po alkoholu, jak może obracał się i mnie dotknął to się tak pobudził? Jak tylko zaczął wsuwać rękę pod bieliznę to odwróciłam się twarzą do niego ze zgiętym jednym kolanem i zrobił się między nami dystans. Natychmiast objął mnie ramieniem i po prostu spał dalej a oddech się uspokoił i zaczął chrapać. Nie wiem czy powinnam go peszyć i mu o tym opowiadać. Mamy bardzo dobre relacje, o wielu rzeczach rozmawiamy, ale nie wiem czy powinnam mu o tym mówić... Jak opowiadałam mu, że wredota najpierw wyrzucił własną kołdrę a potem zawinął się w moją to śmiał się tylko, że przeprasza ale to nie jego wina bo on nawet nie pamięta jak szedł na górę ze mną. Nie uważam, że zrobił coś złego, jak tylko się odwróciłam to po prostu odpuścił, ale już naczytałam o różnych rodzajach lunatykowania, które tak się objawiają. Chyba lepiej tą sprawę przemilczeć, co? Czy powinien wiedzieć, że może mieć coś takiego?
×