Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Katarzyna 1988

Zarejestrowani
  • Zawartość

    4
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Dodała bym zdjęcie tej wargi, ale nie wiem jak to zrobić
  2. W jej obecności podczas gdy rozmawiała przez telefon dwa dni z rzędu moje dziecko miało mały "wypadek" ona nie zareagowała. Próbowałam z nią rozmawiać- wyparła się. Poszłam do dyrektora żeby mi pokazał monitoring- nie pokazał. O wypadku wiem od dziecka i innej nauczycielki która mi to powiedziała po cichu bo sama się boi. Powiedziałam wtedy tej pani , że następnym razem nie odpuszczę. To teraz średnio dwa razy w tygodniu dostaje telefon typu" proszę przyjechać po syna, bo biegł i się wywrócił" albo proszę oglądać syna bo stanął na klocka i wykrzywił nogę... Ostatnio wzywała pogotowie, bo syn rozciął wargę, a ja powiedziałam, że nie wyjdę z pracy, no ona ma wieczny problem. Pogotowie przyjechalo do przedszkola, nakleilo zwykły plaster i pojechało. Po czym pan z pogotowia zadzwonił do mnie i powiedział, żebym się nie denerwowała bo to jakiś cyrk że do czegoś takiego ich wezwali.
  3. Wspomniana nauczycielka jest przedstawicielem w radzie rodziców w zespole w którym uczy, a jej mąż jest przewodniczącym w radzie szkoły, w tym samym zespole.
  4. Witam, Pisze tutaj, bo jestem już w kropce. Mam trójkę dzieci, wszystkie chodzą do zespołu szkolno- przedszkolnego w malej wsi. Starsza do szkoły, dwoje młodszych do przedszkola. W przedszkolu jest pewna nauczycielka, która jest nietykalna. Dyrektor to człowiek Wójta, nie do tknięcia, a wspomniana nauczycielka trzyma dyrektora w szachu i robi sobie co chce. Dyrektor udaje, że tego nie widzi, jak ktoś głośniej się upomina o swoje to zaczyna robić problemy i tak to się kręci. Owa nauczycielka wychodzi sobie w czasie pracy i jedzie do domu pozostawiając dzieci z najmłodszej grupy z panią która jest pomocą i panią sprzątającą jednocześnie. Miła sympatyczna ale nie nauczyciel, nie pedagog, tylko starsza Pani która sprząta, zostaje z 3 latkami nawet na godzinę! Bo nauczyciel w tym czasie odbywa wycieczkę do swojego domu oddalonego o kilka kilometrów od przedszkola. Wspomniana nauczycielka będąc w pracy często rozmawia przez telefon. My rodzice wiecznie odbierając dzieci widzimy jak siedzi przy biurku i gada przez telefon lub siedzi w internecie! Nie jestem jedyna która to widzi, bo rodzice innych dzieci mają podobne spostrzeżenia. Niestety nasza wieś mimo że liczna to hermetyczne środowisko i każdy boi się nagłośnić sprawę z obawy przed zemsta dyrektora. Są tacy, którzy nie wytrzymali i zabrali dzieci z przedszkola. A ja mam już dość i wiem, że trzeba coś z tym zrobić... Poradzicie gdzie pójść, jak udowodnić, że owa nauczycielka zostawia dzieci w przedszkolu tylko z panią pomocą.
×