Ziemniaki

Plusy okej, że widzi, wiadomo ale mówienie o sobie jak o królowej piękności jest conajmniej dziwne, i z tym, że ma super figurę no to trochę nie bardzo. Według mnie Anka mogłaby być ładna gdyby o siebie zadbała. Bo twarz ma ładna, ma ładne oczy, zeby, ładny zgrabny nos, jej włosy też mają potencjał żeby być bardzo ładne ale niestety są zaniedbane.

No to akurat racja bo ona akurat za dużo nie robi. Ale polenić się każdy ma prawo jak dla mnie. A ona przecież musi być najlepsza i najbardziej zapracowana i w ogóle naj mnie zastanawia czy to choroba, że ona widzi u siebie takie rzeczy że niby dużo pracuje, że ma fajna figurę, że nie jest gruba, że ma piękne włosy czy myśli, że jak tak powie to inni w to uwierzą

To jest socjalizacja. Bierze psa żeby przyzwyczajał sie do ruchliwych miejsc z dużą ilością osób i do jazdy samochodem. Psa powinno się przyzwyczajać od małego, mój zanim go wzięłam siedział w szopie zamknięty i teraz jak na mieście jest dużo ludzi to się boi.

Według mnie to że pozwala B samej podejmować decyzje jest spoko, ja pamiętam jaka byłam zła w dzieciństwie jak mama nie pozwalała mi wybierać sobie fryzury i ścinała mi włosy na krótko i teraz zawsze muszę mieć długie włosy bo na krótkie nie mogę patrzeć. Ale w życiu nie pozwoliłabym żeby moje dziecko tyle jadło. Ktoś kto miał problemy z odżywianiem wie jak ciężko się z tym żyje a ona Basce funduje to od małego. (Choć i tak uważam że baśka je bo lubi a nie dlatego ze Anka wtedy zwraca na nią uwagę) ale póki jest mała Anka powinna jej zabraniac jeść aż tyle albo gotować lekkie warzywne dania i wtedy niech je ile chce. Ale gdybym ja jadła tyle co Baśka i takich tłustych rzeczy wazylabym ze 100 kg, masakra.

Dlatego ja nigdy nie kupuje jak ktoś coś poleca majac współpracę bo to zachwycanie się jest aż śmieszne

Przed psem raczej uciekać nie będzie bo jak psu powie się nie to posłucha

Mnie obrzydzają wiecznie gole stopy w tle. Na live z Marta Anka gadała że stopy przy jedzeniu są obrzydliwe a jej syry są wszędzie. Hipokryzja

Czepiania się niektórych rzeczy też nie rozumiem, ale akurat higiena jest ważna i wydaje mi się, że tak jak pokazywanie, że nikt nie jest idealny i każdy ma zmarszczki, rozstępy itd jest spoko tak tluste włosy są po prostu niesmaczne

Dokładnie. Rasowe psy ogolnie są narażone na większą ilość chorób. Mojej kuzynki berneński pies pasterski umarł mając 6 miesięcy na jakaś chorobę a też był z hodowli. A mój kundelek mimo złej przeszłości i głodzenia nie choruje

W końcu ktoś mądry! W głowie mi się to nie mieści. Ja też mam suczkę kundelka, zabrana ze wsi gdzie była bita i głodzona, do tej pory bywa agresywna i potrafi nas dziabnąc lekko ale pracujemy nad nią cały czas i jest coraz lepiej. Kiedyś chowała się pod łóżko i nie wychodziła a teraz śpi z nami rozwalona w łóżku i nie boi się już ludzi tak że sika pod siebie jak tylko ktoś się zbliży. Psia psychika jest bardzo złożona jednak wszystko da się przepracować, wymaga to wiele czasu i cierpliwości ale się da. Pies nie rodzi się zły, nawet najgroźniejsze rasy można wychować tak, że będą potulne jak baranki. Jak ktoś usypia psa bo jest agresywny coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu że wobec niektórych ludzi powinna być przymusowa eutanazja bo dla mnie to nie do ogarnięcia jak można pozbyć się zwierzęcia w taki sposób. Koleżanka mojej mamy przygarnia wszystkie psy z problemami nawet te baardzo agresywne które weterynarz zalecił uśpić, miała ich już kilkadziesiąt i wszystkie przepracowała tak, że stały się normalnymi kochającymi psami i znalazly nowe domy. Pies czuje tak samo jak ludzie a ludzi nikt nie usypia a niektorych by się przydało. I teraz ktoś mnie zjedzie że porownuje zwierzęta do ludzi ale dla mnie każda istota żywa jest tak samo ważna i w życiu bym nic i nikogo nie skrzywdziła. Wkurza mnie myślenie, że zwierzę to tylko zwierzę i można zabić

Nikt mnie nie skrzywdził pani jest żenująca pisząc takie bzdury, skoro dziecko nie rodzi się żarłoczne tylko się tego uczy w takim razie niejadki z którymi rodzice mają problem i muszą próbować wszystkiego aby coś zjadły też są tego uczone? Głupie myślenie aby kogoś wybielić za wszelką cenę. Ja w dzieciństwie nie chciałam jeść i dostawałam nagrody za jedzenie i jakoś mimo to nie chciałam jeść. I powtarzam że każdy z nas ma swój charakter i takie rzeczy jak wredota, chytrosc, niecierpliwość to nie są cechy których uczy się od rodziców ttylko z tym się rodzimy. Dla mnie żałosne są baby które same są otyłe i wyzywają Anke od grubasek, one to są dopiero skrzywdzone

Z resztą ja nie uważam żeby Anka była złą matką. Tak samo nie obchodzi mnie co je, jedyne co mnie irytuje to jej przekonanie o swojej perfekcji i nieomylności ale tak była wychowana więc trudno. Niestety wmawianiem dziecku że jest idealne można mu zrobić krzywdę na całe życie. Nikt nie jest idealny i żadne dziecko nie jest idealne.

Tak ale twierdzicie, ze dziecko jest takie jakie się je wychowa, a An była tak wychowana i do tej pory rodzice jej mówią , że jest idealna i ona ma zamknięty umysł na cała krytykę i wszystko odbiera jako hejt bo tak była wychowana i taka już jest. Tak ma zakodowane w głowie i nie zmienia się bo nie wierzy, że coś jest nie tak.

Ale ja nie uważam się za specjalistke, absolutnie. Ba, nawet przyznam się, że nie mam pojęcia o psychice dziecka. Jednak jestem bardzo dobrym obserwatorem i znam wiele przypadków podobnych do tego co dzieje się u An ale nigdy nie widziałam takiej histerii. Mogłabym się tu rozpisywać o tych wszystkich historiach ale większość kobiet jest takie ,że nieważne co by dziecko zrobiło to i tak jest święte i moze wszystko. Moja teściowa i jej 5 letni wnuk rzucający we wszystkich tym co się da, który zrobił mi kiedyś siniaka pod okiem bo dostałam ciężka zabawka był tłumaczony że to tylko dziecko. dla mnie to jest nienormalne, takie dziecko powinno już rozumieć co wolno a czego nie tym bardziej, że widzę, że jego rodzice ciągle mu to tłumacza. DZIECKO NIE MOŻE WSZYSTKIEGO. I An niejednokrotnie tłumaczyła coś B na spokojnie i nic to nie dało oprócz wielkiego ryku. Ja absolutnie nie uważam że nic nie jest wina An, bo faktycznie powinna poświęcić jej więcej uwagi, ale mimo wszystko uważam że Baśka przesadza

Moja mama ma koleżankę która ma dwójkę dzieci, syna i córkę, jest między nimi rok różnicy. Od małego tylko córce była poswiecana uwaga, ciągle wszyscy się z nią bawili i mówili że jest cudowna i najlepsza. Ona dostawała prezenty a syn nigdy. Jeżeli ona nie chciała jechać na wakacje to syn też nie mógł. Jak chciała się bawić musiał się z nią bawić. Dziś są już dorośli i córka jest otyłą zapatrzona w siebie baba która mieszka z mama i nie ma ani jednej koleżanki, a syn ma wielu kolegów i radzi sobie w życiu dobrze. Nie można dać sobie wejść na głowę dziecku i spełniać każdej zachcianki bo tak to się skończy