Kusicielka

W tym moim śnie akurat kultura osobista nakazywała mi pierwszej powiedzieć. Dlatego trochę zostałam zmuszona przez okoliczności do przywitania się, chociaż chciałam uciec, ale nie było dokąd A podobna sytuacja wydarzyła się naprawdę i wtedy uciekłam i nie przywitałam się

No ja następnym razem chyba znowu nie powiem, bo chyba znowu będzie z mojej strony foch A co do pytania to ja nie mówię pierwsza, jeśli uważam że to za wysokie progi jak na moje nogi. Boję się, że ten ktoś popatrzy drwiąco i nawet nie odpowie

A ja dla odmiany dziś miałam sen bardzo fajny i przyjemny trochę jakby przeciwieństwo rzeczywistości , bo nawet powiedzieliśmy sobie Cześć Po prostu szok! I ja pierwsza z siebie te słowo wydusiłam. Kolejny szok!

...i nie mierz wszystkich swoją miarą. Jaka żenada... Nie każdy młody chłopak jest takim pustaczkiem jak Ty rozpuszczony goovvniarzu

Dobrze "Desper" Koniec tematu Radź sobie sam

A dlaczego nie możecie spędzać ze sobą całego weekendu? Co to jest te 4-6 godzin? To ma być związek? Myślę, że cały weekend spędzony razem rozwiązałby Twój problem. Po jakimś czasie moglibyście razem zamieszkać. Ewentualnie szukaj innej dziewczyny, z mniejszymi ambicjami.

Ustal z nią, że każdy weekend spędzacie razem i tyle. To powinno wystarczyć. Jeżeli nie będzie chciała takiego rozwiązania, to znaczy że jej nie zależy, a jesteś tylko w pogotowiu, gdy jej się zacznie nudzić.

A dlaczego nie mogliście widywać się raz w tygodniu np. w weekend, ale dłużej, a pracą i nauką zajmować się w tygodniu? Piszesz, że mieszkasz sam. Jak u niej nie było warunków, to mogła spędzać ten ustalony czas u Ciebie. Proponowałeś takie rozwiązanie? Coś mi tu nie pasuje w tej całej historyjce...

Faktycznie jakiś niestabilny Facet typu wiecznie przypie.rdalający się. Gorszy niż baba

Jeśli zależy Ci na pełnej rodzinie to jedynym wyjściem jest wziąć się ostro do roboty. Zarówno Ty, jak i ona. Odłożyć kosztowne pasje na bok i skoncentrować się na utrzymaniu rodziny. Trochę nawarzyłeś sobie piwa, bo wybrałeś za starą kobietę do związku. Nie zdążyłeś się nawet finansowo rozkręcić i jakoś się ustawić, a tu już pojawiło się dziecko, bo pewnie ona zaczęła czuć presję. Przerąbane, ale i z tego stanu da się wyjść, ale potrzebny jest dialog i wsparcie partnerki, a Ty dostajesz obojętność. Trochę patowa sytuacja, więc ciężko coś doradzić.

Chyba przesadzasz z graniem. Jak się za dużo o czymś myśli lub robi, to to potem się śni.

Też zaczynam podejrzewać, że to tylko troll z netu Idę spać Dobranoc wszystkim

Downhiil pisał o czasie, że czas ucieka a nie o tym, że ona ucieka. To tak na marginesie.

Przypomniał mi się cytat: Czemu ludzie mówią „mieć jaja“? Jaja są słabe i wrażliwe. Jeśli chcesz być twardy, miej waginę. Ta znosi w życiu prawdziwy łomot. Betty White

Niekoniecznie. Po to istnieje takie pojęcie jak kompromis, żeby ze sobą rozmawiać o tym, co komu w drugiej osobie nie pasuje i co ta osoba powinna w sobie zmienić, żeby być bliżej ideału. W rozsądnych granicach oczywiście.

Boisz się znowu dostać młotem?

A co to już lodów nie można lubić?! Ja uwielbiam lody!

Inny ją pocieszy, skoro Ty nie chcesz

Skąd takie wnioski? Według mnie błędne w odniesieniu do niektórych przypadków. Ja zawsze wolałam facetów lekko wycofanych, nawet trochę nieśmiałych, niepewnych niż odważnych, ale natrętnych. Z tymi drugimi czułam się osaczona i często nic z tego nie wychodziło bo od nich uciekałam. Może dlatego, że z nimi wszystko za szybko się działo

Ja bym pomyślała, że to urocze

Może powiedz jej na osobności, że masz pewien uczuciowy problem i chciałbyś poprosić kogoś o radę, na przykład ją, bo wydaje Ci się odpowiednią osobą do udzielania rad, ale najlepiej po pracy, żeby inni pracownicy nie słyszeli Waszej rozmowy, bo będziesz się głupio z tym czuł. Może podczas spaceru w drodze powrotnej z pracy?

To zależy, jakie sygnały na to wskazują. Same spojrzenia raczej nie wystarczą, żeby mieć pewność.

I ciężko jednoznacznie zdefiniować, co jest miłością a co nie. Bo czy zauroczenia nie można już nazwać miłością, tylko w jej początkowej fazie? Ja myślę, że można.

Zakochanie, zauroczenie... Niewiele jedno od drugiego się różni. Może tym jedynie się różni, że zauroczenie szybciej przechodzi a zakochanie trwa dłużej. Ale dla mnie to jedno i to samo.

Prowo, nie prowo... To jest forum a nie zabawa w jakieś zgadywanki Ktoś może nie umie się bezbłędnie wysłowić, a też potrzebuje dobrej rady, więc pomagamy jak umiemy.