Kolorowa
Zarejestrowani-
Zawartość
13 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
0 NeutralOstatnio na profilu byli
270 wyświetleń profilu
-
Witam, w kolejnym i ostatnim wątku o mojej sytuacji z chłopakiem, odrazu powinnam wszystko w jednym zamiescic, ale bylo by to kilkunasto stronny wiersz ;p Otóż ma on problem z samym z sobą (Agresja, narkotyki, jakieś chore wkręty) i to tez wszystko sie na mnie odbija. On może robic co chce, ostatnio wychodził w nocy pare razy i wracal nad ranem praktycznie i to wedlug niego było w porządku. Złości sie i mnie wyzywa, gdy zrobie cos nie po jego mysli. A on wszystko moze robic co chce i ma wtedy gdzieś moje zdanie.. Teraz po raz kolejny zerwalismy, poniewaz pisal do mnie jakis chlopak, ktorego nie znam i go zablokowalam, zeby dał mi spokój, a mój obecny mi zrobił gehenne, ze go zdradzam, ze jestem taka siaka i owaka i ze nie chce byc ze mna. Jak ja z nim mieszkam i nigdzie praktycznie nie wychodze, nie mam kolezanek, bo jak on twierdził są to same lachony, wiec nawet nie mam komu się wyżalić.. Mija mu wszystko po jakims czasie, a teraz znowu jest tragedia.. Ja już nie mam siły. Ciężko mi bardzo z nim zerwać, przywiązałam się do niego bardzo mocno... Ale juz powoli ręce mi opadają. Czuje się wszystkiemu winna, że nie jestem idealną kobietą i że do niczego się nie nadaje.. A wy co o tym myślicie.. Co zrobić, żeby do niego dotarło to , że tak nie jest jak on myśli..
-
On wie,że ma problem ale nie robi sobie nic z tego, na każde moje gadanie że został ćpunem mówi ,,To co, moja sprawa''
-
Mefedron, Amfetamina
-
A to też się na mnie bardzo odbija, bo jest co raz bardziej agresywny i dociera do niego po fakcie jak cos zrobi, czy powie.. Czy taki związek się moze udać?
-
Amfetamina, Mefedron
-
Witam, jestem w związku z chłopakiem już od jakiegoś czasu, ale nie pokoi mnie jedna sytuacja.. Okazało się,że jest uzależniony od narkotyków.. Wiedziałam, że miał z tym problem od jakiegoś czasu, ale teraz jest jeszcze gorzej, potrafi brać kilka razy w tygodniu... Jak to narkotyk to pierwszy dzień jest fajny, uczucie euforii a na drugi odczuwanie abstynencji (Ja nigdy nie brałam, wywnioskowałam to po tym jak z nim jest) Senność,brak ochoty na wszystko. Niestety przez to się ostatnio bardzo kłóciliśmy. Jest nerwowy wobec mnie i swojej mamy, nie da mu się przetłumaczyć że to jak się zachowuje jest nienormalne. Mi po każdej kłótni każe się pakować i wyp......c,że jestem ..., że mnie nie kocha, że mu zniszczyłam życie i takie tam..Ja też nie jestem idealna,też mam swoje humorki ale to co on robi to według mnie lekkie przegięcie.. I dodam, że czasem kłócimy się o pierdoły.. Boli mnie to,ale go kocham i mija 2,3dni i mnie przeprasza za to co robi, że skończy z tym... Ale potem sie zaczyna znowu.. Trwa to od miesiąca. Moja psychika jest emocjonalnie rozszarpana. Waham się między płaczem, a brakiem snu, apetytu.. Co myślicie o tym.. Nie chce go stracić, bo będzie mnie to okropnie boleć Może znacie jakiś dobry sposób aby on przestał traktować mnie jak zabawkę..? Bo ja już nie daje rady :(
-
To racja.. A mi jest trudno pogodzić się z myślą żeby z nim zerwać.. A w głębi duszy czuje ze mnie to niszczy..
-
Nie mam znajomych.. Straciłam kontakty bo mnie zaczął podejrzewać ze nie wiadomo co robię.. I może dlatego się jego tak trzymam.. Bo mam tylko jego..
-
Nie potrafiła bym go zdradzić, będąc z nim w związku. A tv nawet nie poogladam, bo u jego mamy w pokoju jest telewizor.
-
Nawet jak chce gdziekolwiek wyjść to muszę jego mamie to sygnalizowac.. Wykonczy mnie to na dłuższa metę.
-
Kolorowa zaczął obserwować Doradzcie mi co mam robić, bo zwariuje..
-
Otóż jestem w związku z chłopakiem ponad 2lata.. Ja mam 22 a on 26 Podejrzewam ze on nie bierze naszego związku na poważnie.. Zaczęliśmy jeździć za granice do pracy od roku po to żeby móc żyć samodzielnie i cos wynająć, tak z reszta myslalam.. Ale jego najlepszym pomysłem na rozwiązanie sytuacji i żeby nie stracić wszystkich pieniędzy było mieszkanie z jego mamą pod jednym dachem.. Minęły dopiero 3tygodnie a ja juz mam dość.. Mamy wspolna łazienkę i kuchnie.. Zero prywatności.. Nawet jedzenia sobie nie zrobię w spokoju, bo jego mama patrzy się na to co robię.. A to mnie najzwyczalniej w świecie rozprasza.. A mój chłopak nic sobie z tym nie robi.. Odkąd wrócilismy to przesypia cały dzień.. Nic więcej nie robi.. Wszędzie chodze sama. Na spacery, zakupy.. A juz nie mowie o seksie, bo tego juz wcale nie ma, bo sie tłumaczy tym, ze jego mama jest i moze słyszec.. Rozmawialam z nim juz wiele razy na ten temat, a on ma dalej to gdzieś.. Nic sobie z tego nie robi. Wydaje mi się, ze jemu jest tak wygodniej, bo mama zrobi za niego wszystko. Pranie, ugotuje, posprzata, a on tylko leży i nic nie robi i nie liczy sie ani troche z moim zdaniem.. Nawet do domu nie mogę wrócić o której chce, bo będę mieć gadanie, którego chce sobie juz oszczedzic.. Spokojnie jest nas stać na wynajęcie mieszkania, ale twierdzi, ze po co, skoro u jego mamy nam taniej wyjdzie (oczywiście dokladam się do czynszu) ale co z tego, skoro nie jest to mój dom i nigdy nie będzie a czuje się w nim jak intruz i piąte koło u wozu. Dodatkowo proponowalam mu jakiś hotel, z okazji walentynek, żeby w końcu się móc rozerwać, a on woli siedzieć w domu i spać cały dzień.. Doradzcie mi, co mam robić.. :(