MaGo2
Zarejestrowani-
Zawartość
986 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez MaGo2
-
Jaka Alicja?
-
Jak ona mu od początku zabraniała wychowywać Aleksa, bo nie jest jego ojcem (sama to opowiadała), zabraniała mu zabraniać czegokolwiek dzieciom, byle miała spokój i nie było darcia. To chłop dla świętego spokoju odpuścił, bo jego i tak całe dnie nie ma w domu, to ona się musi użerać z rozdarciuchem. Pewnie chciał uniknąć wiecznych kłótni o wychowanie dzieci. Oczywiście mógł być bardziej stanowczy, ale szczerze mówiąc to trochę mu się nie dziwię. Robi non stop, jak ma weekend wolny, to nie chce się kłócić
-
Świetnym przykładem młodej mamy n YouTube jest Jagoda z BellaTV. Urodziła w klasie maturalnej, od początku wychowują syna, zdrowo go żywią, nie może sobie robić co chce. Mieli duże wsparcie rodziny, Jagody już dziś mąż wziął temat na klatę, praca, dom, utrzymanie rodziny. Jagoda po czasie podjęła studia, rok temu urodziła drugiego syna, żyją fajnie. Jak nie jestem fanką dzieci, tak ci ich chłopcy są naprawdę super, ogarnięci, no ale tu jest mądre rodzicielstwo, z zakazami i wychowywaniem, a nie wolna amerykanka. Julka mogłaby z niej brać przykład.
-
Tak, ona tak podkreśla, że zawsze chciała mieć dzieci, rodzinę i to jest jej spełnienie marzeń, a jednak skądś ta depresja się wzięła. Ona dopiero 10 lat później powinna rodzić pierwsze dziecko, bo widać, że to typ imprezowiczki. Wyszalałaby się, poimprezowała, a tak to widać, że ma takie poczucie straty. Sama teraz przyznaje, że mogła iść na studia do Wrocławia, a jeszcze niedawno z przekąsem i nawet pogardą mówiła o studiach i na co to komu.
-
Przestałam liczyć po "decyzją". Ciekawe, że taki ma sentyment do Polski, a w wielu filmach mówiła, że tylko Francja, nigdy by nie chciała do Polski wrócić i mieszkać, jak to jej dobrze we Francji... To chyba bardziej sentyment, wakacyjny klimat, spotkanie z rodziną. A może tu po prostu była ciągle między ludźmi, a u siebie w domu jest albo sama, albo z dziećmi. Powinna iść na etat, to by jej dobrze zrobiło.
-
Nie bez przyczyny od kilku już lat Julka nie nagrywa filmów z rodzicami czy Agą. Tak jakoś od słynnej "parodii" żubrówkowego filmu "aj łona fak ju es olłejs" Aga nie pojawia się w jej filmach na dłużej niż kilka sekund.
-
Tak, też mnie to brzydzi. Po co nagrywać moment wkładania jedzenia do ust i samego przeżuwania?
-
Czy ona w ogóle uczy Melissę zachowania przy stole? To jedzenie rękami, pchanie do buzi i wypluwanie makaronu, no ohyda. Po co to wstawiać do filmu? Zastanawiam się po obejrzeniu tego filmu, czy ona jest sztuczna, gdy mówi do kamery, czy kiedy rozmawia z rodziną. Bo jej ton, śmiech i maniera, gdy rozmawia z rodziną wydają się strasznie na siłę
-
Czy ona pozwoliła dzieciom kąpać się w fontannie? Boże, jak to dziecko się drze!
-
Fuuuj Melissa całuje jednorożca u koła ratunkowego na wystawie sklepowej. No i klasycznie słychać ją na cały sklep. Oczywiście pozwala jej znowu kupić kolejną plastikową koronę, pełno zabawek, a miał być minimalizm
-
Cmokanie od pierwszych sekund filmu. Widać, że zadowolona i wypoczęta, no i dobrze.
-
Dżulia, obudź się. Normalni ludzie przeważnie pracują 8 godzin. Ekstremistyczne porównanie wyciągnąć pierwszą nogę do przodu ona nigdy się nie nauczy.
-
Nikt nie lubi krytyki, zwłaszcza gdy czuje, że w tych słowach krytyki jest ziarno prawdy. Sama wybierała i montowała takie a nie inne fragmenty, widzowie nieraz jej mówili, żeby sprawdzała słowa, od lat poprawiają te same błędy, a ona zamiast chcieć być lepsza, słuchać widzów, których przez to niechlujstwo traci, woli się obrazić, przeklinać, mówić, że to problem widzów, nie jej. No cóż, już od jakiegoś czasu jest to jej ogromny problem, bo ludzie przestają ją oglądać. U niej nie widać postępu, wręcz się uwstecznia. Fanki i ona sama pieją ileż to ona osiągnęła w życiu. Serio? Dzieci, mąż, dom i auto to aż takie osiągnięcia życiowe? Kariery przecież żadnej nie zrobiła. Jakieś tam kieszonkowe zarabia, ale ona się miota, nie wie czego chce. Na siłę chce zrobić z siebie ekspertkę, przez co naraża się na śmieszność, bo nawet mówić poprawnie nie potrafi, a chce uchodzić za znawcę. Najlepsza i najbardziej swojska była, gdy nagrywała vlogi. Sama dobrze wie, że takie treści się u niej najlepiej sprawdzały, miała na nich najwięcej wyświetleń. Tym kołczingowym pier.dolo.lo i udawaniem królowej organizacji strzela sobie w kolano.
-
Oho, bibliotekę w salonie chce żeby ładne książki eksponować. Czyli dalej dla pozorów
-
Wiadomo, że nie będzie
-
Oj, ona zawsze się rzucała, gdy ktoś ją krytykował. Miała fazę, że ignorowała, ale z reguły zawsze był atak. W kwestii rumuńskiego kochanka też była mądrzejsza niż rodzice. Wychowanie, tony słodyczy, zęby Aleksa, stan jej cery - nigdy dobrze nie reagowała nawet na komentarze pisane w dobrej wierze, bez hejtu
-
Filmy w każdą środę miały być w sierpniu. Już jest wrzesień, ona wraca z nową energią, ale już jest zmęczona, musi oddechnąć, a przecież nie może się zaharowywać przez te 3 godziny przed kompem, bo już pierwszego dnia ją to przerosło. A poza tym to przypominam, że słomiany zapał to nic złego
-
Nadrobiłam te jej wypociny i po prostu nie mogę. Przecież te jej dzienne plany są do zrobienia w kilka godzin, a ona już zmęczona i musi sobie "oddechnąć".
-
Ja ten filmik też widziałam. Siedziała z dwiema koleżankami przed kamerką laptopa, miała rozpuszczone włosy, które zasłaniały gołe piersi, piła żubrówkę i darła się "aj łona fakju lajk olłejs", oczywiście z Julkową wymową i akcentem
-
Jak pracowała na etat też była bida i po poronieniu też długo jej nie było
-
To nie jest nowy potworek, ona zawsze tak mówi
-
Dlaczego? Bo dobry kosmetolog kosztuje. Leki od dermatologa kosztują. Do tego zanim zaczną działać, to musi minąć trochę czasu. Poza tym trzeba uznać, że ktoś się zna na tym i trzeba ściśle przestrzegać zaleceń. A Julka pozjadała wszystkie rozumy w każdej dziedzinie i musi mieć efekt natychmiast. Najlepiej za darmo.
-
To, że ludzie gnieżdżą się w bloku w czworo plus zwierzęta na 40m kw to często nie jest kwestia wyboru, tylko sytuacji finansowej i cen na rynku nieruchomości. Nie każdemu to odpowiada i nie każdy będzie się czuł dobrze. Julka mówiła, że ich dom ma jakieś 70m kw. To dużo? To jest malutki domek. Każdy ma swój kąt, owszem, ale przecież nie chodzi o to, żeby było cokolwiek i już człowiek jest zadowolony, ale o to, żeby mieć komfort życia i wygodę. Julka ciągle coś zmienia i narzeka, bo nie jest zadowolona. Ten dom jest dziwny i mało ustawny, pokoje dzieci, zwłaszcza Melissy, są małe. Kupiony na szybko, bo ciąża, byle było, że m dom z ogródkiem. Który to ogródek zrobili po kilku latach, bo wcześniej zabrakło chęci i pewnie kasy. Ja mam nieduże mieszkanie, ale nie mam dzieci i przerobiłam je sobie tak, żeby było dużo przestrzeni i powietrza, dzięki czemu wygląda na większe. Tak, dom Julki byłby dla mnie, bezdzietnej z psem, akurat. Na dole salon, kuchnia, wc/pralnia i wyjście na ogródek. Na górze sypialnia, łazienka, pokój Melissy jako garderoba, a pokój Aleksa jako gościnny.
-
Mistrzyni organizacji, a bajzel jak był, tak jest. Ta sypialnia wygląda teraz o tyle lepiej, że kolory są spójne. Kupiła nową klawiaturę, mysz i podkładkę, a potem znalazła na strychu sprzęt od "ejpla". Lepiej wydać kasę niż poszukać wcześniej - ot, minimalizm w jej wykonaniu. Flejtuch i mistrzyni chaosu. To poddasze niedługo im się zwali na głowy, bo wszystko tam wynoszą.