Mój problem polega na tym że nie mam żadnej odskoczni, w tym znajomych. Czasami czuje się ze sobą dość źle i nie robię rzeczy które powinienem robić zamiast tego moje myśli ,,myślą" o tym żeby coś zrobić gdzieś się rozerwać, ale nie mam gdzie. Jeszcze w przeszłości wyprowadziłem się z domu poszedłem potem na studia które po czasie rzuciłem więc zaczęłem mieszkać sam, daleko od rodzinnego domu z nadzieją że w ten sposób znajdę jakiś znajomych i się odnajdę w życiu, jednak po kilku dniach samotnego siedzenia w pokoju gdy wracam do Siebie od rodziców, zawsze nawraca ten sam problem - uczucia jakbym czegoś potrzebował ,ale sam nie wiem i nie rozumiem co to do końca jest. Napewno chciałbym mieć jakiś znajomych w swoim typie z którymi mógłbym pogadać, rozerwać się, no nie chce mówić jakie ciężkie jest przebywanie przez lata tylko z rodzicami i z ludźmi ze starszego pokolenia, bo tylko na takich głównie trafiam, zapominając jak wygląda świat ludzi w moim pokoleniu. Dodam że mam na FB kilka tysięcy znajomych i mój messenger od długiego czasu jest pusty i jakbym ,,nie istniał" . Potrzebuję pomocy czy doświadczenia od innych osób które mogą popatrzyć na to z innej perspektywy dając mi w ten sposób wzór do przemyśleń i wprowadzania zmian w swoim życiu.