Izuu07
Zarejestrowani-
Zawartość
400 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Izuu07
-
Nic się nie dzieje. Spokojnie.
-
Stusio masz rację, dużo gorszy jest brak przyczyny.... A tu macie się czego złapać. Trzymamy za Ciebie kciuki
-
Jeżeli nospa i pyralgina nie pomagają i czujesz się coraz gorzej- dzwon do kliniki. Wygląda jak objawy hiperstymulacji i ciekawe w którą stronę ten ból pójdzie.
-
Ja np acard mam wdrożony po I trymestrze ale ze względu na moją wagę i podwyższone ciśnienie. Encorton w małych dawkach podaje się (nie wiem jak to fachowo nazwać) żeby organizm nie odrzucił zarodka (profilaktycznie). Miałam wdrożony przy jednej inseminacji. Często podaje się go po poronieniach żeby organizm nie tworzył stanu zapalnego jako reakcja obronna na zarodek. Może dziewczyny w forum, które miały badania immunologiczne mogą coś więcej powiedzieć na ten temat. Może masz je wprowadzone czysto profilaktycznie, bo nie zaszkodzą. Co do mojej blastki skończyłam 24tc i rozwiązanie mamy na 10 marca, a Mały ma się dobrze w moim brzuszku 🥰🥰
-
Tak mniej więcej. Wszystko zależy jak będzie rosło Ci endometrium. Ja np blastkę miałam z 5doby a transfer miałam w 21dc, ponieważ dopiero w 16dc został mi włączony progesteron. Acard i encorton raczej masz ze względu na zalecenia immunologiczne. Wiem co czujesz. Ja zaczynając przygodę z invitro byłam zielona. Dopiero tu na forum, dziewczyny bardzo rozjaśniły mi wiele kwestii, wiedziałam o co pytać lekarzy, dowiedziałam się o wielu procedurach dodatkowych i ogólnie zaczełam wiedzieć ,,z czym to się je" mogłam się jak najlepiej przygotować do transferu mojej jedynej blastki 🥰
-
Cykl naturalny to taki, w którym nie podaje się żadnych leków wspomagających. zarodek transferowany jest w dniu kiedy dochodzi do naturalnej owulacji u kobiety. Czasami dzień przed transferem(czy w dniu transferu-rozne szkoły) podaje się lek na uwolnienie komórki, tak dla pewności (pregnyl lub ovitrelle). Cykl sztuczny polega na zablokowaniu naturalnej owulacji i rozrośnięciu się endometrium przy pomocy lekow- estrofemu. Jak endometrium osiągnie odpowiednią grubość (w ok 12-14dc) wprowadzany jest progesteron, tyle dni przed transferem, ile ma zarodek (przy blastocystach z reguły 5dni, czasami 6) Ja byłam na cyklu sztucznym i przed transferem 2x miałam badany progesteron i estradiol.
-
Co do objawów - oprócz senności nie miałam żadnych ....chyba raz zrobiło mi się niedobrze i straszenie I trymestr bolał mnie brzuch, więc non stop leżałam albo spałam no i byłam na nospie i magnezie cały ten czas, zapobiegawczo. A jak weszlam w chyba 15 TC to mogłabym góry przenosić chociaż powoli robię się coraz słabsza
-
Euthyrox i acard zostaną do końca (warto sprawdzać poziom TSH, gdyż w ciąży lubi iść do góry, a nie powinno (w ciąży) przekraczać 2.5. (wg mojej gin). Neoparin chyba tez ale coś mi świta, że mozna mieć na niego refundację (o ile nie pomyliłam go z czymś innym ) Co do proga i estrofemu- ja jakoś w 8tc byłam na ostatniej weryfikacji w klinice. Wtedy też lekarz na wizycie rozpisał ma zejście w leków. Prolutex odstawiałam jako pierwszy, w momencie kiedy mi się skończył. Jakoś w 2tyg schodziłam z estrofemu, ale miałam 2 tabl na dobę więc może pójść Ci dłużej. A z samej luteiny to lekarz z kliniki kazał odstawiać od 9tc, mówił, że już produkcję proga przejmuje łożysko, ale że miałam tydzień później wizytę u mojej gin już prowadząca ciążę, a do tego dziewczyny na forum miały luteinę do 12tc, to razem z nią stwierdziłam, że do 12tc bierzemy jak jest a potem schodziliśmy chyba tez ze 2 czy 3 tyg, bardzo stopniowo (ale miałam dawkę łącznie 600mg na dobę nie licząc Prolutexu). Na następnej wizycie na pewno się wszystkiego dowiesz
-
Strach, to całkiem coś normalnego... będzie Ci towarzyszył jescze jakiś czas niestety.... Staraj się go odganiać, żebyś zdarzyła się ciąża nacieszyć Ja jakoś do 20tc nam stop drżałam i wręcz czekałam na coś złego .... Po połówkowych, kiedy zaczęłam czuć regularnie ruchy Małego, dopiero trochę odetchnęłam, ,,zaczełam być w ciąży" nawet mój mąż że końcu wziął się za malowanie pokoiku Trzymam za Was kciuki Ps. Też sprawdzałam betę jak głupia, a do tego porównywałam jej wartość na każdym możliwym forum i stale wydała się za niską na ten dpt a dziś już 24tc🥰🥰
-
Hmmm... Miałam ten sam problem , czy kupić i nie kupiłam Pomimo, że są dziewczyny na forum, które polecają to urządzenie, jako uspokajajace mamy, ja ostatecznie zrezygnowałam w I trymestrze..... Naczytałam się opinii, jak dziewczyny panikowaly, bo nie mogły znaleźć tętna lub było za niskie. W brew pozorom nie jest to czynność łatwa, bynajmniej na początku. I tak się zastanawiałam z tygodnia na tydzień czy kupić, a miałam baaardzo mroczne myśli (trzeci tydzień bez wizyty u lekarza był najgorszy, a dłużej w życiu bym nie wytrzymała ) aż przyszedł piękny 22tc gdzie zaczełam czuć regularne ruchy Małego i stwierdziłam, że tego nie potrzebuje już Oczywiście, jeżeli ma Cię to w chociaż małym stopniu uspokoić, to kupuj śmiało ogólnie za stówkę, kupisz już super sprzęt. Jednakże uwazaj Rapitko, niektóre przy "większej budowie mamy", chociaż nie tylko waga wpływa, mogą w I trymestrze nie być zbyt czule... I zamiast uspokoić, wprowadzają u rodziców panikę....
-
Ja co prawda na krzywą idę za tydzień, ale tknęło mnie coś o zaczełam badać sobie cukier. I jak się okazuje na czczo mam tak samo z reguły 95-100 a po posiłkach ok 120-140. Zaczęłam wiec stosować dietę strikte cukrzycową w ciąży i tez został mi problem tylko na czczo... Ale zauważyłam, że jeżeli zjem zaraz przed pójściem spać ale tylko pół kanapki z chleba dla glikemikow na której są same warzywa to rano wyrabiam się w normie. Pod warunkiem, że nie mierze od razu po przebudzeniu, tylko po porannej toalecie i ze środkowego palca prawej dłoni (z lewej zawsze mam wyższy) Spróbuj, a może u Ciebie też zadziala..
-
Sądzę że raczej klinika może mieć obiekcje co to samej punkcji. W wywiadzie anestezjologicznym pada pytanie odnośnie ostatnio odbytych zabiegach, kolczykowaniu czy tatuażach. Ja robiłam w styczniu brwi a w marcu miałam punkcje- nie przyznałam się i było git
-
Trzymamy za Was kciuki
-
Ja startowalam w waga 100kg, BMI ponad 35... Co prawda u mnie to lenistwo, bo wystarczy lekka dieta bez słodyczy i napoi i waga leci w dół. Udało nam się za pierwszym razem. A problemem była moja niedoczynność, waga i męża osłabiona lekko ruchliwość....
-
Są dwie teorie... Były już przypadki na forum jedne i drugie... Twoje osłabienie może jakoś wpłynąć na zagnieżdżenie.... albo w taki sposób, że organizm nie będzie wystarczająco przygotowany na przyjęcie zarodka, albo zajmie się zwalczaniem infekcji i zarodek spokojnie się zadomowi. Najlepiej zadzwoń do kliniki i się poradź...
-
Dziękuję, niestety jest niewskazana ...
-
Dziewczyny mam chyba cukrzycę ciążową... Ostatnimi czasy glukoza na czczo podskakuje do 100... Po posiłkach jest w miarę i rzadko podskakuje powyżej 120 po 1h. Za dwa tyg kończę 24 TC i powinnam zrobić krzywą z obciążeniem. Ale nie wiem czy już jej nie zrobić teraz i nie wziąć od lekarza rodzinnego skierowania do diabetologa... Wizyta u gina te za dwa tyg... Spróbuję dietą obniżyć cukier, wprowadziłam od dziś... Zobaczymy ... Mało, że nadcisnienie, łożysko przodujące (chociaż powoli próbuje się podnosić) to jeszcze cukrzyca ....
-
Podzielam zdanie Luny. U nas było identycznie. Z pierwszej nat ciąży cieszył się jak dziecko. Niestety i mocno przeżył poronienie, chociaż była to ciąża biochem, mąż gorzej to zniósł niż ja. Teraz, kiedy jestem w 23tc dopiero widzę, że zaczął się angażować, dopiero nad imieniem myśli, zaczyna się cieszyć jak sam stwierdził, bał się, że z tego naszego jedynego zarodka nic nie będzie, a musiał mieć siłę pomóc mi przeżyć ewentualną porażkę. I fakt, mnie też tym przygnębiał do jakiegoś czasu... Potem powiedziałam dość! Zaczełam być w ciąży pełną parą (może wpłynął też fakt, że minął pierwszy trymestr). Ty MamoAniola już jesteś mamą tej Kruszynki zawsze będziesz czuć inaczej, mocniej Nie dziw się bliskim, że są ostrożni, już wiedzą, że pozytywna beta, a bijące serduszko to przepaść w naszym invitrowym przypadku.. daj im czas A Ty ciesz się za nich niedługo do Ciebie z radością dołączą więc radzę, nie trać radości, wiary i satysfakcji 🥰 Fasolka Cię potrzebuje
-
Dziękuję, że pytasz U mnie się podnosi. Powoli, ale jednak idzie ku górze więc raczej będzie oki Masz rację, skonsultuj to... Trzymam za Was kciuki
-
Co do kontaktu z lekarzem to zależy od kliniki. W mojej z lekarzem nie miałam, ale była koordynatorka, która zawsze miała dla nas czas... Pozostaje Ci tylko cierpliwie czekać do wizyty.... Niestety invitro to ciągłe czekanie.....
-
Ja wybrałam tabletki do końca i przerwę miałam kilka dni (chyba 3 czy 5) gdzie powinno zacząć się krwawienie i od tego tam 3 czy 5 dnia zaczynalam zastrzyki, akurat ja miałam ich 16dni. Czy jak umawialas się na wizytę na 16go, to mowilas w jakim dniu cyklu jesteś i kiedy kończą Ci się tabletki anty? Nie mam pojęcia czy praktykowana jest przerwa pomiędzy tabletkami a rozpoczęciem stymulacji. Zadzwoń do kliniki i będziesz pewna. Pamiętaj, ladujemy w to tyle kasy i energii, klinika jest dla Ciebie a nie Ty dla kliniki. Każda wątpliwość powinien rozwiać lekarz lub ktoś z personelu.
-
Tak, potrafi przyjść kilka dni po punkcji. Jestem I ja
-
Ja miałam od 2 dpt do 8tc . Cały pierwszy trymestr 3xdz nospa mac i 3xzdz magnez i średnio pomagały. Ale wszystko jest dobrze, obecnie 18tc Trzymamy kciuki
-
Spokojnie, nanpewno lekarz wszystko wyjaśni. Każdy zabieg niesie za sobą ryzyko powikłań, przykro mi, że trafiło na Ciebie, ale spokojnie. Transfer i tak masz odroczony, spokojnie dojdziesz do siebie do kolejnego cyklu. Pochwa to nie macica, która jest ci bardziej potrzebna
-
Z reguły mamy 2, czasami 3 wizyty na cyklu sztucznym i to normalne. Ja miałam odroczony, ale ze wzgl na badanie genetyczne zarodków (Jak się okazało później- 1 zarodka), ale i tak byłby odroczony w związku z hiperstymulacja. Nic się nie stresuj, mrożenie zarodków nic im nie ujmuje przecież jeżeli będziecie mieli więcej niż 1 zarodek, to i tak będą musiały być zamrozone gdyż transfer masz 1 zarodka (czasem 2)